FIA planuje zaostrzenie kar
Zachowanie Kevina Magnussena w Miami zmusiło FIA do podjęcia działań, które najprawdopodobniej będą skutkowały surowszym karaniem kierowców Formuły 1.
Podczas sobotniego sprintu kierowca Haasa otrzymał trzy 10-sekundowe kary za opuszczenie toru i zyskanie przewagi nad Lewisem Hamiltonem oraz jedną 5-sekundową za przekroczenie limitów toru bez uzasadnionej przyczyny. Magnussen zgromadził przez to 5 punktów karnych, a jeśli otrzyma kolejne dwa, zostanie zawieszony na jeden wyścig.
Duńczyk poświęcił swój wyścig, aby Nico Hulkenberg mógł zająć siódme miejsce i zdobyć dla zespołu dwa punkty. Nie był to pierwszy taki przypadek, gdy Magnussen bronił się niezgodnie z przepisami, aby tylko jadący przed nim Hulkenberg mógł zająć wysokie miejsce.
Magnussen wiedząc, że nie ma najmniejszych czas na wysoki finisz, za wszelką cenę bronił się przed Hamiltonem, niezależnie jak daleko musiał się posunąć. Jego postawa spotkała się z falą krytyki wśród kierowców i fanów, a Andrea Stella, szef McLarena określił ją mianem „niedopuszczalnej”.
Co ciekawe, aby uniknąć takich sytuacji, sędziowie podnieśli przed sezonem wysokość kar z pięciu do dziesięciu sekund. Ostatecznie jednak sumaryczny doliczony czas nie miał dla Magnussena najmniejszego znaczenia. Chcąc zachować konsekwentność, sędziowie nie ukarali surowiej kierowcy Haasa, lecz zaznaczyli w werdykcie, że ostrzejsze kary mogłyby w przyszłości zapobiec takim sytuacjom.
Motorsport.com dowiedział się, że FIA rozważy karanie kierowców przejazdem przez aleję serwisową. Wówczas będą oni zmuszeni zjechać do pit lane, przez co nie będą dłużej mogli nieprzepisowo bronić pozycji. Sprawa zostanie omówiona w piątek podczas odprawy szefów zespołów przed Grand Prix Emilii-Romanii.
Ostrzejsza kara mogłaby być nakładana w przypadku, gdy kierowca wielokrotnie będzie powielał to samo wykroczenie, a sędziowie będą mieli podstawę by stwierdzić, czy robi to celowo. Do 2022 roku mieli oni możliwość nakazania kierowcy oddania pozycji, lecz aktualnie leży to wyłącznie w gestii zawodników. Powrót do przepisów sprzed dwóch lat nie jest rozważany.
Laurent Mekies, szef zespołu RB przyznał w wywiadzie dla Motorsport.com, że jest zwolennikiem wprowadzenia surowszych kar.
- Jedna rzecz to strategiczne zwalnianie samochodów jadących za tobą, aby pomóc sobie lub koledze z zespołu - mówił. - Czym innym jest ścinanie toru i zyskiwanie pozycji, a następnie spowalnianie rywali. Myślę, że sport musi tego unikać. To nie jest trudne, nazywa się to przejazdem drive-through [przez aleję serwisową]. Regulamin pozwala sędziom osądzić co się stało i podjąć właściwą decyzję.
- Biorąc pod uwagę reakcję wszystkich, prawdopodobnie nie chcemy tak dalej postępować - kontynuował. - W Monako można po prostu ściąć szykanę i zwolnić. Nawet jeśli gość otrzyma karę lub punkty karne, pomoże koledze z ekipy zdobyć punkt. Dlatego jako grupa chcemy mieć pewność, że mamy narzędzia, które pozwolą nam temu zapobiec. Uważam, że już je mamy i czas zacząć je wykorzystywać.
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.