Glock w Manor GP

27-latek przeszedł do nowego brytyjskiego teamu po dwóch sezonach spędzonych w Toyocie.

- Miałem kilka opcji na 2010, niektóre łączące się z bardziej doświadczonymi zespołami - przyznał Timo. - Każdy kierowca ma ten sam cel - pewnego dnia zostać mistrzem świata. Chciałbym tego dokonać, uczestnicząc w procesie budowy zespołu i odgrywając kluczową rolę w rozwoju samochodu. Właśnie dlatego, szansa z Manor Grand Prix jest dla mnie taka ekscytująca.

Spędziłem dużo czasu z Nickiem Wirthem, Johnem Boothem i innymi członkami teamu. Najbardziej podoba mi się, że jest to prawdziwy zespół wyścigowy, prowadzony przez pasjonatów wyścigów. Team jest mały i nowy, ale posiada duże ambicje, a program rozwoju samochodu robi wrażenie. Jestem przekonany, że odegram dużą rolę w zakresie mojego wpływu na kwestie techniczne - i że to dla mnie fantastyczna okazja. Nie mogę się doczekać na pierwsze testy nowego samochodu z początkiem przyszłego roku.

- Zawsze rekomendowałem zaangażowanie co najmniej jednego kierowcy, posiadającego doświadczenie z samochodami w wersji 2009, aby pomóc w naszym programie rozwojowym, lecz zdobycie kierowcy, który nie tylko finiszował na podium w tym roku, ale również posiada talent i potencjał, umożliwiający nam pójście naprzód w najbliższych latach, jest bardzo ekscytujące - oświadczył Nick Wirth, dyrektor techniczny Manor GP. - To, że on przyjrzał się projektowi przed podjęciem decyzji, najwięcej mówi o naszych dotychczasowych osiągnięciach. Teraz nie możemy się doczekać posadzenia Timo do nowego samochodu, kiedy w przyszłym roku rozpoczną się testy na torze.