Lubi Hungaroring
Robert Kubica uczestniczył w czwartkowej konferencji prasowej FIA na Hungaroringu, odpowiadając na pytania dziennikarzy wraz z Markiem Webberem, Kimim Räikkönenem i Jaime Alguersuarim.
Oto wypowiedzi polskiego kierowcy:
- Robert, w ubiegły weekend organizowałeś kartingowe zawody. Czy możesz o nich opowiedzieć - i jak wiąże się to z Formułą 1?
- Organizowałem to za dużo powiedziane. Od dawna mieliśmy pomysł z Timo, żeby pojeździć kartami, ale przez rok nie udało się tego przeprowadzić. No i w końcu ustaliliśmy termin. Wiedzieliśmy, że być może przyjedzie Michael, więc poprosiliśmy innych kierowców i oni do nas dołączyli. Była dobra zabawa, udane dni na torze, również trochę rywalizacji, bo kiedy zbiorą się kierowcy, nawet jeżeli to karting, a nie F1, zawsze jest rywalizacja, zawsze ktoś chce być najszybszy. Ogólnie myślę, że było fajnie. Trafili się kierowcy, którzy pierwszy raz jeździli kartem, no i przekonali się, że to ciężka praca. Było zabawnie.
- Kto był najszybszy?
- Michael uzyskał najlepszy czas okrążenia. Liuzzi też był bardzo dobry.
- A ty?
- Nie było źle. To zależało od tego, co testowałeś. Po prostu testowaliśmy wózki, przygotowując sprzęt do mistrzostw świata, które odbędą się we wrześniu. Był tam również kierowca mojego zespołu i on był najszybszy, nie licząc kierowców F1.
- Przejdźmy do tego wyścigu.
- Wracamy do rzeczywistości.
- Trzy lata temu zaliczyłeś tu swój debiut i zająłeś punktowane miejsce, ale zostałeś wykluczony. To będzie twoje 50 Grand Prix. Co sądzisz o tym torze?
- Jak zauważyłeś, tutaj debiutowałem, więc na długo zapamiętam ten tor. Zawsze panuje tu fantastyczna atmosfera dzięki polskim kibicom, którzy licznie tu przyjeżdżają i mnie dopingują. Niestety, nigdy nie uzyskałem tu dobrego wyniku. W ubiegłym roku tak jak w roku poprzednim, finiszowałem na punktowanym miejscu, ale nigdy nie było to sto procent tego, co mogliśmy osiągnąć. W tym roku myślę, że mamy najmniejsze szanse na dobry wynik w Grand Prix Węgier. Po prostu liczę na dobry wyścig.
- Twoje najlepsze rezultaty na Hungaroringu to czwarte miejsce w kwalifikacjach i piąte w wyścigu. To tor, który wielu ludzi naprawdę lubi, nieprawda?
- Myślę, że jest to taki rodzaj toru, który albo lubisz, albo nie lubisz go wcale. Ja należę do tych, którzy lubią Hungaroring. On jest trochę inny od pozostałych torów. To prawda, że jest nieco za mały dla samochodów F1, ale wymaga dużej sprawności fizycznej i jest też wymagający dla samochodów. Tu trzeba znaleźć najlepsze możliwe zbalansowanie. Tor jest bardzo wymagający dla opon, więc trzeba zwrócić uwagę na wiele rzeczy.
Istvan Simon (Autopiac): - Robert, kiedy przyjechałeś tu w ubiegłym roku, byłeś jednym z kandydatów do tytułu mistrza świata i na trybunach widzieliśmy wiele polskich flag. W tym roku sytuacja jest zupełnie inna. Jak to wpłynęło na ciebie, na twoje przygotowania do tego wyścigu?
- To nie miało żadnego wpływu na moje przygotowania. Przygotowywałem się tak jak zwykle - jak najlepiej fizycznie, technicznie przy set-upie, no i oczywiście, wykonaliśmy całą pracę, tak jak przed każdym wyścigiem. Za każdym razem to inny wyścig, inna historia, więc staramy się wyciągnąć maksimum z naszego samochodu i zrobić wszystko jak najlepiej. Oczywiście wiemy, że w tym roku nasze "najlepiej" jest znacznie bardziej ograniczone, niż w poprzednim sezonie, ale mimo wszystko spróbujemy uzyskać najlepszy możliwy wynik.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.