Made in America
Peter Windsor i Ken Anderson budują nowy amerykański zespół F1, który zostanie zaprezentowany jeszcze w tym miesiącu - i według Motorsport Total, zadebiutuje w mistrzostwach świata 2010.
Istnieje już strona usf1.com, na razie prezentująca tylko logo. Siedzibą teamu będzie twierdza NASCAR - Charlotte w Karolinie Północnej. Europejską filię USF1 usytuowano w Bilbao. Zapewniono sobie możliwość korzystania z nowego tunelu aerodynamicznego Windshear, czynnego od lipca ubiegłego roku w Concorde, również w Karolinie Północnej. Anderson jest współwłaścicielem Windshear. Celem zespołu będzie zaprezentowanie w F1 amerykańskiej techniki, zaś docelowo wprowadzenie tam kierowców z USA.
Ken Anderson, od 1988 roku dyrektor techniczny Ligiera, następnie Onyx Grand Prix, po rozstaniu z F1 trafił do Chip Ganassi Racing, a później pracował w zespołach Foyta, Bettenhausena i Bradleya. Zaprojektował w IRL samochód marki G Force. Od 2003 roku działał w NASCAR jako dyrektor techniczny Haas CNC Racing.
Peter Windsor, znany brytyjski dziennikarz wychowany w Australii, od 1985 roku pełnił funkcję menedżera zespołu Williamsa. Usiłował kupić Brabhama, a następnie został szefem filii Ferrari na Wyspach - Guildford Technical Office. W 1991 roku wrócił do Williamsa jako team manager. Potem próbował założyć własny team z Tetsu Ikuzawą. Po 13-letniej przerwie pojawił się w F1 znów jako dziennikarz, komentując wyścigi dla telewizji Fox. Windsor jest dyrektorem agencji FFN (Fifty-Four Nine), prowadzącej interesy kierowców F1, GP2 i F3. Nadal pisuje w F1 Racing i japońskim Autosporcie.
Pierwsze informacje o nowym zespole pojawiły się po Grand Prix Kanady 2008. Ken Anderson rozmawiał w Montrealu z Rosem Brawnem i Nickiem Fry'em, a plany zakładały wówczas stworzenie na 2009 rok satelitarnego teamu z Takumą Sato i Alvaro Parente, korzystającego z silników, skrzyń biegów i KERS Hondy. Doszło również do spotkania Andersona z Bernie Ecclestonem.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.