Permane przewiduje progresję

Z Enstone dojadą na Shanghai International Circuit nowe elementy aerodynamiczne R30. Biuro prasowe teamu przeprowadziło wywiad z 43-latkiem z Walton-on-Thames w hrabstwie Surrey. Permane trafił do Benettona w 1989 roku i od tamtej pory pracuje w F1.

Robert zajął drugie miejsce w Melbourne częściowo dzięki niezwykłym okolicznościom, ale czwarta lokata w Sepang wyglądała na bardziej miarodajną. Na ile budujący jest ten wynik dla teamu?
To z pewnością budujące, jednak również nie był to prosty weekend. W kwalifikacjach panowały niezwykłe warunki - i poradziliśmy sobie z nimi bardzo dobrze. Robert i Witalij wykonali świetną robotę, a team używał właściwych opon we właściwym czasie, co innym się nie udało. W wyścigu Robert popisał się wspaniałym startem, zyskał kilka miejsc, a potem było już całkiem normalnie. Robert jechał bardzo podobnym tempem do Rosberga i tak naprawdę nie było sposobu, żeby go wyprzedził. Ogólnie był to raczej rutynowy wyścig.

W dalszej części dystansu Robert trochę stracił do Rosberga. Jaka była tego przyczyna?
Poprosiliśmy Roberta, żeby zwiększył odstęp i ochłodził samochód, ponieważ spadało ciśnienie wody. Przez chwilę na murku depo panowała nieco napięta sytuacja, ale w końcu ciśnienie się ustabilizowało i wszystko było w porządku przez ostatnie 20 okrążeń.

Po trzech wyścigach Robert traci tylko 9 punktów do lidera mistrzostw. Jak duże wrażenie zrobił on na teamie w tym roku?
Robert po prostu nie popełnił najmniejszego błędu. Został uderzony na pierwszym okrążeniu w Bahrajnie, ale potem ostro walczył i przebił się na 11 miejsce. W Melbourne przy dużej presji zaliczył perfekcyjny wyścig - i podobnie stało się w Malezji. Robert jeździ bardzo równo, jest bardzo szybki i bardzo ciężko pracuje. Jesteśmy wyjątkowo pod wrażeniem tego, ile czasu spędza ze swoimi inżynierami. To bardzo, bardzo dobry, wszechstronnie uzdolniony kierowca.

Jak ocenisz mocne i słabe strony R30?
Co do mocnych stron, samochód nie zużywa nadmiernie opon. W ubiegłym roku mieliśmy problemy, szczególnie ze zużyciem tylnych opon, ale R30 jest znacznie lepiej zbalansowany i to duża zaleta przy braku tankowania. Co do słabych stron, wiemy, że musimy poprawić ogólne dociążenie. W każdym tegorocznym wyścigu zakładaliśmy poprawki w samochodzie i przygotowujemy kolejne.

Czy poprawki spisywały się tak, jak tego oczekiwano?
Mamy bardzo dobry tunel aerodynamiczny, który w zimie został zmodernizowany. Przeprowadziliśmy dobrą korelację pomiędzy tunelem i torem - i mamy zaufanie do danych z tunelu. Nasz dział aero pracuje lepiej, niż kiedykolwiek i właśnie znaleziono tam bardzo dużą poprawę docisku. Poziom dociążenia zwiększa się niemal z dnia na dzień i w Chinach powinniśmy uczynić kolejny duży krok naprzód.

Szanghaj to kolejny nowoczesny tor z długimi prostymi i różnymi rodzajami zakrętów. Czego się spodziewasz w tym wyścigu?
Mam nadzieję, że będzie podobnie jak w Malezji. Co do temperatury, Szanghaj przyniesie przeciwieństwo Sepang. W Chinach jest teraz około 13-14 stopni, a użyjemy takich samych opon, co w Malezji. Dogrzanie twardych opon będzie stanowić wyzwanie, szczególnie z powodu długiej prostej. Oznacza ona, że nie można po prostu zwiększyć dociążenia, żeby pracowały opony, bo to kosztowałoby za dużo prędkości maksymalnej. W Melbourne podejrzewaliśmy, że samochód nie był tak konkurencyjny, kiedy zrobiło się chłodniej, a zatem będziemy ciężko pracować, żeby uniknąć podobnego problemu w Szanghaju.

Fot. LAT