Podium na jubileusz
Esteban Ocon uczcił pięćdziesiąty wyścig Alpine w Formule 1 najniższym stopniem podium w Grand Prix Monako.
Ocon wykręcił w kwalifikacjach czwarty rezultat, ale ruszał do niedzielnego wyścigu z trzeciego pola. Wszystko za sprawą kary dla Charlesa Leclerca.
Po starcie Francuz utrzymał swoją pozycję. W pierwszej fazie rywalizacji zaciekle atakował go Carlos Sainz. Kierowca Ferrari kilka razy był blisko skutecznego manewru, ale w końcu przesadził w szykanie za tunelem i uszkodził przednie skrzydło w swoim SF-23. Z kolei pod koniec wyścigu, w deszczu, Ocon musiał bronić się przed Lewisem Hamiltonem. W tym przypadku również stanął na wysokości zadania i w pięćdziesiątym wyścigu marki Alpine w Formule 1 wjechał na podium. Dla 26-latka to trzeci finisz w trójce, pierwszy od zwycięstwa na Hungaroringu w 2021 roku, oraz idealna odpowiedź na niedawną krytykę Laurenta Rossiego - dyrektora generalnego zespołu.
- „Estie-bestie” jest na podium, kochani - krzyczał uradowany Ocon przed ceremonią.
- Zrobiliśmy to. To był świetny weekend. Każdy z zespołu dał z siebie wszystko. Od samego początku szło dobrze. Od pracy w symulatorze po treningi.
- Po drodze nie przytrafił nam się żaden błąd. Nawet zmianę na przejściówki przeprowadziliśmy w idealnym momencie. Cieszę się chwilą. Trochę minęło od mojego ostatniego podium, ale mam nadzieję, że teraz będzie to pierwsze z wielu.
Pytany czy podobnie jak Verstappenowi, również i jemu przytrafił się bliższy kontakt ze ścianą, Ocon odparł:
- Nie, dziś nie. Wczoraj wystarczyło. Dziś nie przyprawiałem zespołu o atak serca.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.