Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Prezentacja USF1

W Studio B stacji Speed TV w Charlotte dokonano prezentacji zespołu USF1, który wejdzie do mistrzostw świata w sezonie 2010.

Podczas konferencji prasowej prowadzonej przez Boba Varshę, na pytania dziennikarzy odpowiadali dyrektor sportowy Peter Windsor i techniczny szef przedsięwzięcia, Ken Anderson.

- Jak zbudować zespół F1? To interesujące pytanie - mówił Peter Windsor. - Nie ma książki na ten temat. Napisano wiele książek o prowadzeniu wyścigowego samochodu, ale brakuje książki o zakładaniu teamu F1. Jeżeli przyjrzymy się, jak robiono to w ostatnich czasach, to albo znajdowano niezwykle bogatego miliardera, pozwalając mu zdominować zespół - i jeżeli miałeś szczęście, to on zatrudniał ciebie w teamie - albo pracowano dla dużego samochodowego producenta, któremu realizowałeś projekt F1.

Ken i ja jesteśmy w tym wystarczająco długo, żeby nie szukać żadnego z tych sposobów. Zawsze chcieliśmy stworzyć nasz własny zespół, idąc własną drogą. Być może brzmi to arogancko, ale sądzę, że z naszym doświadczeniem powinno nam się udać. Kluczem było sprzedanie tylko niewielkiej części akcji USF1. Mamy inne podejście i to podejście z czasem stanie się widoczne.

Roczny budżet wyniesie poniżej 70 mln USD. Samochody USF1 będą budowane w Charlotte. Do napędu posłuży agregat jednego z aktualnych producentów silników F1. Plany zakładają zatrudnienie dwóch amerykańskich kierowców, jednak Windsor przyznał, że w pierwszym sezonie zespół może sięgnąć po jednego doświadczonego zawodnika spoza USA i jednego Amerykanina.

- Większość techniki w F1 i tak pochodzi z USA, a z logistycznego punktu widzenia, w przyszłym roku mniej niż połowa wyścigów odbędzie się w Europie, zatem istnieje mniej powodów, dla których należy tam lokalizować zespół - wyjaśnił Ken Anderson. - Koszty robienia wyścigowych interesów w USA są znacznie niższe niż w Europie - i mamy tu dużo dobrych fachowców.

Fot. Speed TV

Poprzedni artykuł Teixeira rozmawiał z Hondą
Następny artykuł Trzy dni Kubicy

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry