Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Pytania do lidera

Robert Kubica, Lewis Hamilton, Kimi Räikkönen i Felipe Massa uczestniczyli w czwartkowej konferencji prasowej FIA przed Grand Prix de France.

Oto pytania do Roberta i jego odpowiedzi.

- Wracając do Kanady, twoja opinia o wyścigu i jak się po nim czułeś? To był dla ciebie udany weekend.

- Tak, wygrałem pierwszy wyścig w karierze w F1, odniosłem pierwsze zwycięstwo dla BMW Saubera, a Nick zajął drugie miejsce. To był wspaniały weekend. W końcu mieliśmy trochę szczęścia po tym, co się wydarzyło na wyjeździe z pitlane, ale takie są wyścigi. Mieliśmy trochę pecha w Monako, czy raczej Lewis miał tam trochę wiecej szczęścia. W Kanadzie mnie dopisało szczęście i w sumie był to dobry weekend.

- Co sądzisz o tym torze? W ubiegłym roku startowałeś z czwartego pola i ukończyłeś wyścig na tym samym miejscu.

- W ubiegłym roku to był dla nas dobry weekend. Wróciłem wówczas po wypadku w Kanadzie i czwarte miejsce stanowiło dla mnie maksimum. Lubię się tu ścigać. Tor posiada wszystkie rodzaje zakrętów - szybkie szykany, wolne szykany, nawroty i szybkie łuki. To dobry tor i zawsze chętnie tu startuję.

- Wracając do wydarzeń sprzed dwóch tygodni, jaka była reakcja na twój sukces w Polsce?

- No cóż, myślę, że wszyscy wiedzą, jak wyglądały reakcje, bo można było to zobaczyć. W końcu wróciliśmy do Europy, testowaliśmy w Barcelonie. Ja jeździłem przez dwa dni, a na ostatni dzień zmienił mnie Nick. Próbowaliśmy poprawić samochód, przygotować się do następnych Grand Prix. Mamy za sobą bardzo udany weekend w Kanadzie, ale musimy pozostać na ziemi i nadal pracować, nadal cisnąć, bo wiemy, że mamy stratę do Ferrari i McLarena. Musimy robić większe kroki naprzód, żeby zbliżyć się do tych zespołów. Zrobimy, co się da.

- Czy uważasz, że w tym wyścigu będziecie mogli rywalizować z Ferrari i McLarenem?

- To będzie bardzo trudne. W Kanadzie, w kwalifikacjach myślę, że trochę nam pomogły warunki na torze. Rozlatywał się asfalt i warunki były zupełnie inne, niż w wolnym treningu. Udało mi się przejechać całkiem szybkie, czyste okrążenie i zdołałem wprowadzić samochód do pierwszego rzędu. Patrząc jednak na wolny trening, patrząc na Monako, Turcję, nasza strata jest dość duża. A zatem musimy postarać się wypaść jak najlepiej i przy karze relegacji o 10 miejsc dla Lewisa, spróbować zdobyć jak najwięcej punktów.

Ian Parkes (The Press Association): - Robert, Fernando Alonso potwierdził dzisiaj po południu, że GPDA zamierza się zająć kwestią podniesienia opłat za superlicencję. Wzrost opłaty wynosi tysiąc procent - za licencję i punkty, zdobyte w poprzednim sezonie. Fernando powiedział również, że może dojść do najgorszego i kierowcy mogą zastrajkować. Co o tym sądzisz? Czy poprzesz kolegów w tej sprawie?

- Zgadzam się z Fernando co do kosztów superlicencji, które znacznie wzrosły w porównaniu z ubiegłym rokiem - ośmiokrotnie, czy coś koło tego. To sporo pieniędzy, szczególnie, jeżeli zdobyłeś tyle punktów co Lewis i był to twój pierwszy sezon w F1. Ale z drugiej strony są doświadczeni kierowcy, którzy nie mają szybkiego samochodu i nie zdobywali punktów, więc ich to nie obchodzi, bo oni nie muszą płacić. Myślę, że będzie trudno o jednomyślność w tej sprawie. Próbujemy jednak przekonać FIA, żeby zmniejszyła opłaty.

David Croft (BBC 5): - Być może to głupie pytanie, ale przypuszczam, że sami płacicie za superlicencję?

- Tak.

Dan Knutson (National Speed Sport News): - Magazyn Auto Motor und Sport napisał, że tylko dziesięciu kierowców F1 zarabia powyżej 10 mln dolarów. W porównaniu do innych sportowców, czy tak naprawę nie zarabiacie za mało?

- Moja opinia jest taka, że nie robię tego dla pieniędzy. Oczywiście, muszę z czegoś żyć, ale moje podejście jest identyczne jak wtedy, gdy jeździłem w kartingu. W kartingu mi nie płacono, a zatem nie ma różnicy.

Ian Parkes (The Press Association): - Wracając do tematu superlicencji, już to wyjaśniłeś, ale czy spodziewasz się, że zwykli ludzie będą z wami sympatyzować, biorąc pod uwagę wasze zarobki?

- Myślę, że cała sprawa nie jest nowa, a zatem nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy teraz o niej dyskutować. Jako kierowca i członek GPDA sądzę, że opłata jest zbyt wysoka. FIA tłumaczy, że te pieniądze zostaną przeznaczone na poprawę bezpieczeństwa i zgadzam się, że bezpieczeństwo to bardzo ważna rzecz. Jeżeli można podnieść poziom bezpieczeństwa, powinniśmy za to zapłacić, ponieważ istnieje duże ryzyko wypadku. Mój przypadek w ubiegłym roku, kraksa Heikkiego w Barcelonie pokazują, że FIA czyni spore wysiłki i wykonuje dobrą robotę, żeby podnieść bezpieczeństwo. Nie widzę jednak powodu, dla którego jedni kierowcy powinni płacić więcej, a inni mniej. W końcu razem jesteśmy na torze, jeżdżąc samochodami F1.

Alan Baldwin (Reuters): - Na stronie Kimiego znalazły się wypowiedzi po Montrealu, z których wynikało, iż Kimi jest zadowolony z tego, że ty wygrałeś, a nie ktoś inny. To sugeruje, że on tak naprawdę nie uważa ciebie za rywala do tytułu. Czy nie czujesz się niedowartościowany przez konkurentów?

- Nie sądzę, żeby tak było. Patrząc realistycznie, oceniając sytuację moją i teamu, ja również nie uważam siebie za pretendenta do tytułu. Zazwyczaj to najszybszy samochód i najszybszy kierowca zdobywają mistrzostwo, ale czasem się zdarza, że w niektórych sezonach wygrywa ten, kto jeździł najrówniej. Jako liderzy, możemy tego teraz dokonać tylko w ten sposób, że nie będziemy popełniać błędów. Jeździmy z dobrą taktyką i jesteśmy niezawodni. Pod tym względem bardzo poprawiliśmy samochód. Niezawodność jest obecnie stuprocentowa. Chłopcy w fabryce naprawdę zrobili duży krok naprzód, bo w ubiegłym roku traciliśmy wiele punktów, nie kończąc wyścigów. Ale oceniając sytuację z punktu widzenia Kimiego, bardziej obawiałbym się Felipe i Lewisa, niż mnie.

Livio Oricchio (O Estado de Sao Paulo): - Waga kierowcy jest obecnie bardzo istotna, ale od przyszłego roku będzie jeszcze ważniejsza z powodu zmian w regulaminie technicznym. Czy to ciebie martwi i czy GPDA czyni jakieś starania o zwiększenie minimalnego ciężaru samochodu?

- Tak, przy zmianie regulaminu, po dodaniu systemu KERS, samochód stanie się znacznie cięższy. Już obecnie w przypadku BMW Saubera zyskaliśmy na tym, że zmniejszyliśmy wagę w porównaniu z początkiem sezonu. Chłopcy w fabryce wykonali duży wysiłek, żeby odciążyć samochód, ja zrzuciłem wagę i osiągnęliśmy dobre rezultaty. W przyszłym roku po dodaniu KERS, który waży około 35 kg, bardzo ważne stanie się to, żeby być lekkim lub mieć lekki samochód. Zmniejszenie ciężaru będzie kosztowało teamy dużo pieniędzy. Sytuacja może stać się niebezpieczna, ponieważ części będą lżejsze i mniej wytrzymałe, a ja się obawiam, że niektóre teamy wybiorą lekkich kierowców, bo to im zapewni przewagę. Nie sądzę, żeby to była właściwa droga. Przekazałem moją opinię FIA oraz GPDA. Ich odpowiedź była negatywna, ale zobaczymy...

Poprzedni artykuł Ecclestone ponownie grozi
Następny artykuł Popisy Massy, Kubica 5

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry