Vettel przewidział atak Verstappena
Sebastian Vettel, trzeci na mecie wyścigu o GP Chin, przyznał, że spodziewał się ataku Maxa Verstappena i zrobił wszystko by uniemożliwić rywalowi skuteczny manewr.
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Max Verstappen, był pierwszym z czołówki wyścigu, który zdecydował się zjechać do alei serwisowej. Nowy komplet opon pozwolił Holendrowi zbliżyć się do gwiazdy Ferrari i przypuścić atak na końcu długiej prostej. Vettel zablokował jednak skutecznie wewnętrzną stronę nawrotu i na wyjściu z niego obronił pozycję, wyrzucając kierowcę Red Bulla na trawę.
- Widziałem, że się zbliża, a różnica prędkości pod koniec prostej jest bardzo duża. Znając Maxa całkiem dobrze, wiedziałem ze zaatakuje. Przewidziałem, że spróbuje po wewnętrznej i odciąłem tę stronę. Na wyjściu z nawrotu udało się być o długość auta przed nim i stąd kąt, którym musiał pokonać kolejny zakręt nie był dla niego korzystny. To była niezła zabawa, ale ogólnie rzecz biorąc chcielibyśmy być szybsi – opowiedział po wyścigu Sebastian Vettel.
Verstappen wypchnięty na zewnętrzną stronę nawrotu, a następnie na trawę, przyznał że spróbowałby podobnego manewru ponownie, bo właśnie w tamtym miejscu upatrywał swojej szansy na wyprzedzenie niemieckiego kierowcy.
- Spróbowałem na hamowaniu, bo wiedziałem, że jego opony są jeszcze niedostatecznie rozgrzane. Na wyjściu było blisko kontaktu, ale sądzę, że spróbowałbym takiego manewru po raz drugi.
Trzecie miejsce w Szanghaju to pierwsze podium Vettela w tym sezonie, po tym jak w Australii spowolniły go problemy z bolidem, a w Bahrajnie jego własny błąd. GP Chin niemiecki kierowca ukończył 13 sekund za zwycięzcą, Lewisem Hamiltonem, który wyprzedza go w punktacji o 31 oczek.
- Jestem szczęśliwy z powodu podium, ale i nieco rozczarowany, bo chcieliśmy za nimi nadążyć [za Mercedesem], a nie byliśmy w stanie. Byli szybsi od samego startu. Ja musiałem walczyć z Maxem, choć celem była pogoń za Mercedesami. Nie udało się, więc gratulacje dla Lewisa i Valtteriego.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze