Wahania formy muszą być zrozumiane
Oscar Piastri przyznał, że McLaren musi zrozumieć wahania formy swojego MCL38, zwłaszcza, iż osiągi samochodu często stoją w sprzeczności z oczekiwaniami.
McLaren zachował swoją pozycję w szeroko pojętej czołówce, wypracowaną w drugiej połowie minionego sezonu, ale MCL38, poza kilkoma słabościami odziedziczonymi od poprzedników, wykazuje się także niestabilną formą.
Zagadką dla ekipy z Woking są osiągi samochodu na konkretnych torach. Spodziewano się po MCL38 wysokiej formy w Japonii na Suzuce, a tam dużo lepsze było Ferrari. Z kolei obiekt w chińskim Szanghaju miał sprawić problemy, a Lando Norris wjechał na podium, będąc lepszy od kierowców Scuderii.
Piastri uważa, że McLaren powinien starać się zrozumieć opisywane wahania formy swojego tegorocznego bolidu. Wnioski mogą bowiem pomóc w przyszłym wzroście formy.
- Musimy zrozumieć dlaczego w niektóre dni jesteśmy szybcy, a w inne nie – stwierdził Piastri. - Wydaje mi się, że mamy kilka pomysłów, ale trzeba się upewnić, iż powody, dla których jesteśmy szybcy, są właściwe.
- Sądziliśmy, że tutaj w Chinach będziemy mieli sporo problemów. Budujące jest więc to, że Lando był w stanie dojechać drugi na torze, który miał nam nie służyć. Przyszłość jest ekscytująca i w połączeniu z nowymi częściami wygląda to obiecująco.
McLaren podkreślał, że ich MCL38 słabiej spisuje się w wolnych zakrętach, ale warunkiem różnicującym jest także ich długość. Stąd forma w Chinach była jeszcze większym zaskoczeniem. Pytany wprost, jak to się stało, że w Szanghaju samochód radził sobie tak dobrze, Piastri odparł:
- Właśnie to musimy zrozumieć. Wyraźnie widać, że w niektóre dni błyszczymy, a w niektóre mamy problemy. Ponadto wygląda na to, że w tym momencie nie jest to związane z charakterystyką toru.
- W Japonii spodziewaliśmy się być mocni, a szczerze mówiąc, obok Bahrajnu był to nasz najsłabszy weekend. A tu, gdzie sądziliśmy, że będzie najsłabiej, było chyba najlepiej. Trzeba więc zrozumieć dlaczego. Takie wahania się oczywiście trochę frustrujące. Chociaż gdy spodziewasz się dołku, a jesteś na górze, to zawsze budujące.
Z kolei Andrea Stella podejrzewa, że odpowiedź tkwi m.in. w ogumieniu. Tor w Szanghaju nie niszczy już tak mocno opon na przedniej osi.
- Wydaje mi się, że jest to tor, na którym przód już nie jest ograniczeniem. Odkąd mamy szersze opony, Chiny nie są już tak wymagające dla przodu jak w przeszłości. Jednocześnie warunki pomogły zachować przyczepność z tyłu, ponieważ nie dochodziło do przegrzania.
- Kilka czynników sprzyjało więc osiągom samochodu. Pomogły także korekty ustawień dokonane po sprincie z myślą o długim wyścigu. Nawet byliśmy zaskoczeni, że w kwalifikacjach spisaliśmy się przyzwoicie. Chodzi więc o kilka składowych. Nie ma złotego środka.
Polecane video:
Oglądaj: Mercedes podsumowuje GP Chin 2024
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.