Williams nie chce „recyklingu” inżynierów
James Vowles, szef Williams Racing, przedstawił nową drogę na ożywienie losów zespołu. Nie zamierza ściągać zbyt wielu pracowników z konkurencyjnych ekip F1. Wierzy w pomysły inżynierów wywodzących się z innych serii wyścigowych.
W Formule 1 stawia się na innowacje i wprowadzanie nowych trendów technologicznych, aby przyciągnąć producentów samochodów i uczynić mistrzostwa bardziej atrakcyjnymi i interesującymi. Niemniej jednak, z ludzkiego punktu widzenia, to nie jest tak otwarte środowisko. Często zdarza się, że ci sami ludzie przechodzą z jednej roli do drugiej, z jednego zespołu do drugiego.
Takie transfery nie podobają się Jamesowi Vowlesowi, nowemu szefowi Williamsa, którego celem jest ożywienie brytyjskiego zespołu po odejściach Josta Capito i Françoisa-Xaviera Demaisona pod koniec 2022 roku.
Od momentu objęcia swojego stanowiska, Vowles stara się wzmocnić główne struktury zespołu. Zatrudnił m.in. Pata Fry'a, byłego dyrektora technicznego Alpine. Oprócz doświadczonego inżyniera z Shepperton, w Grove pojawili się także specjaliści z innych serii wyścigowych. Celem byłego dyrektora ds. strategii w sportach motorowych Mercedesa, jest odświeżenie zespołu. Wg niego nie ma to znaczenia, że wielu z ich nowych ludzi praktycznie nie ma doświadczenia w Formule 1.
- Mamy już w naszej organizacji osoby wywodzące się z Długodystansowych Mistrzostw Świata, Formuły 2 oraz innych serii wyścigowych. Może przykładów nie jest zbyt wiele, ale na pewno nie wykluczam dalszych takich ruchów - mówił Vowles.
- Mamy tu ludzi zajmujących się aerodynamiką, którzy nie byli wcześniej związani ze światem sportów motorowych, ale nie szkodzi. Interesują nas osoby, które rozumieją dynamikę przepływów, potrafią pracować odpowiedzialnie, mają otwarte umysły i potrafią komunikować się w sposób jasny i szczery - kontynuował.
- W rzeczywistości uważam, że czasem zbyt często korzystamy z tych samych inżynierów w naszej dyscyplinie - podkreślił.
Przykładem jest zatrudnienie Frederica Brousseau, byłego pracownika słynnego producenta silników lotniczych Pratt & Whitney.
- Mamy bardzo dobrą kadrę zarządzającą, mimo że niektóre osoby nie mają doświadczenia w sporcie motorowym. Jednak jestem przekonany, że różnorodność myślenia prowadzi do stworzenia lepszej struktury i taką właśnie mamy u siebie - stwierdził.
- Istnieją wyjątkowe i określone metody pracy związane z aerodynamiką w świecie Formuły 1. Jednak mieszanie różnych podejść czy wiedzy, na przykład z innych dziedzin motoryzacji czy nauki, niekoniecznie jest czymś negatywnym. Oznacza to, że można czerpać korzyści z różnorodnych perspektyw i wiedzy, pod warunkiem że jest to starannie przemyślane i uwzględnia specyficzne wymagania Formuły 1 - mówił dalej.
Koncepcją Williamsa, od czasu przyjścia Vowlesa, jest stworzenie struktury, która umożliwi większej grupie pracowników przejęcie odpowiedzialności za losy zespołu.
- W Williamsie musimy poprawić się we wszystkich obszarach, to jest naprawdę ważne. Naprawdę wierzę, że tworzymy najlepsze miejsce do pracy dla najzdolniejszych i najlepszych umysłów z Wielkiej Brytanii, ale też innych krajów - powiedział.
- Dlatego ważne jest, aby kadra zarządzająca stajnią umożliwiała pracownikom o różnym doświadczeniu rozwijanie się i wykorzystywanie w pełni ich potencjału - podsumował.
Video: Zapowiedź GP Holandii 2023
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.