Hołowczyc na przesłuchaniu Autoklubu
Krzysztof Hołowczyc, który w tym roku zdecydował się na starty w ERX, pojawił się na przesłuchaniu Autoklub.pl, w którym zdradził swoje plany związane m.in.
z dalszą częścią sezonu i z Rajdem Polski.Autoklub: Pierwsze koty za płoty. Jak oceniasz swój debiut za kierownicą Supercara w Euro RX?Krzysztof Hołowczyc: Bardzo pozytywnie. Niewiele zabrakło a wszedłbym do finału, to chyba całkiem nieźle jak na pierwszy raz. Zaczynam powoli czuć o co w tym chodzi. W kolejnych rundach liczę na znacznie więcej.Autoklub: W jakich obszarach musisz poprawić swoja jazdę? Czy dużo brakuje ci do wykorzystania pełnego potencjału samochodu.Krzysztof Hołowczyc: Samochód ma ogromny potencjał i niewiarygodną moc. Muszę nauczyć się jak mądrze jej używać, wiedzieć kiedy odpuścić. Wydaje mi się, że w biegach, w których nie cisnąłem na maxa czasy były dużo lesze. Ten samochód ma duży nadmiar mocy i trzeba nauczyć się odnajdywać najlepszą trakcję. Pamiętajmy również, że wynik nie zawsze jest zależny od samych umiejętności ale też od tego co dzieję się wokół nas na torze. Podczas minionych zawodów na Q3 nie ukończyłem biegu na skutek złamanego wahacza po kolizji z konkurentem i to w chwili gdy prowadziłem wyścig. Rallycross potrafi być nieprzewidywalny i frustrujący.Autoklub: Jako zespół jak radzicie sobie z ustawieniem tego samochodu?Krzysztof Hołowczyc: Chłopaki spisują się znakomicie! Należą im się wielkie brawa. Supercar to też dla nich nowość ale poradzili sobie świetnie, oczywiście mając pełne wsparcie OMSE. Pracuję z prawdziwymi profesjonalistami, żaden samochód nie jest dla nich tajemnicą. Bardzo sprawnie poradzili sobie też z awarią po kolizji. Mój zespół jest dla mnie ogromnym wsparciem wiem, że zawsze wszystko będzie perfekcyjne przygotowane na czas. Pozostaje tylko jeździć i uzyskiwać coraz lepsze wyniki.Autoklub: Podczas rundy w Belgii czy przyglądałeś się czasom zawodników z World RX? Miałeś okazję trochę z nimi porozmawiać?Krzysztof Hołowczyc: To była dla mnie mała niespodzianka, że będziemy startowali razem z zawodnikami z MŚ. Ucieszyłem się jednak bo gdzieś w perspektywie jest chęć uczestnictwa w tej kategorii i miałem okazję podpatrzeć najlepszych. To sama przyjemność oglądać w akcji takich zawodników jak Mattias Ekstrom, który spektakularnie wywalczył w zeszły weekend najwyższy stopień podium. Miło też było obserwować Sebastiana Loeba, który widać, że znalazł się w odpowiednim dla siebie miejscu. Mogłem znów oglądać dawnego mistrza WRC w swoim żywiole, widać, że to jest jego bajka i bardzo dużo w tym sporcie osiągnie. Patrząc jednak na ich styl jazdy, widzę że muszę się jeszcze sporo nauczyć. Każdy kolejny start będzie dla mnie cennym doświadczeniem.Autoklub: Z Twojego samochodu zniknęło logo Lotto. W tej sytuacji jak wygląda perspektywa całego sezonu? Czy uda się zaliczyć pełny cykl Euro RX w tym roku?Krzysztof Hołowczyc: Nasz kontrakt z Lotto zakończył się w marcu. Liczyliśmy że będzie przedłużony, ale sprawa już sporo przedłuża się, więc trudno powiedzieć jaki będzie finał. Niezależnie od kontraktu z Lotto musieliśmy podjąć dużo wcześniej pewne decyzje, bo na tym poziomie sportowym nie daje się planować od zawodów do zawodów. Pojadę pełen cykl w Euro RX przy wsparciu moich zaprzyjaźnionych firm, licząc, że może dołączy jeszcze ktoś w dalszej części sezonu.Autoklub: Czy przymierzasz się też do World RX w sezonie 2017?Krzysztof Hołowczyc: Oczywiście chciałbym. Póki co wszystko szło zgodnie z planem w tym kierunku. Najpierw sezon w RX Lites, teraz Supercar w Euro RX. To czy wystąpię w przyszłym roku w WRX będzie zależało od osiąganych wyników i oczywiście od sponsorów. Pełny cykl WRX wymaga bardzo dużego budżetu.Autoklub: O tej porze roku nie może oczywiście zabraknąć tego pytania – czy wystartujesz w tym roku w Rajdzie Polski?Krzysztof Hołowczyc: Bardzo nad tym ubolewam, ale niestety nie wystartuję w Rajdzie Polski. Koliduje to z moimi kalendarzem ERX, w tym samym czasie będę walczył w Szwecji, w jaskini rallycrossowego lwa. Nie będę mógł pojawić się nawet w roli kibica. Jest to dla mnie przykre, WRC to kawał mojego życia, Rajd Polski jest dla mnie magiczny. Najbardziej żałuję, że nie będę mógł spotkać się z kibicami, którzy zawsze bardzo ciepło, wręcz entuzjastycznie mnie przyjmowali w Mikołajkach. Pojadę za to w Baja Poland, więc liczę, że tam spotkam swoich polskich kibiców.Autoklub: Rajd Polski otrzymał w zeszłym roku żółtą kartkę ze względu na niebezpieczne zachowania kibiców. Pomijając już kwestie sponsorskie, kibice chyba muszą to sobie wziąć do serca, aby Rajd Polski miał szansę być również rundą WRC w kolejnych latach.Krzysztof Hołowczyc: To nie jest już dawne WRC gdy kibice wbiegali na trasie i uciekali słysząc ryk nadjeżdżającego samochodu. Teraz panują restrykcyjne reguły, których należy przestrzegać. Taki sam problem miała Argentyna, która też w zeszłym roku dostała żółtą kartkę. Tamtejsi kibice wzięli sobie ostrzeżenie do serca i w tym roku przebiegło wszystko bez żadnych zarzutów, mam nadzieję, że u nas też tak będzie. W tym miejscu chciałbym zaapelować do polskich kibiców aby podporządkowali się regułom, słuchali pracowników służb porządkowych. Od tego może zależeć czy Rajd Polski pozostanie w cyklu WRC. Z tego co wiem w tegorocznej edycji, będzie więcej stref dla widzów niż w latach poprzednich. Mam nadzieję, że wpłynie to na poziom bezpieczeństwa i nie będziemy musieli bać się o miejsce Polski w tak zaszczytnym gronie.Autoklub: Czy obserwujesz to co się dzieje w mistrzostwach Polski. Jest promotor, są nowi sponsorzy, mówi się, że w kolejnym sezonie w kalendarzu pojawi się więcej rund szutrowych. Jak oceniasz szanse na uzdrowienie RSMP?Krzysztof Hołowczyc: Bardzo bym chciał, żeby RSMP przeżyły swoisty renesans, ale póki co sytuacja nie wygląda różowo, zwłaszcza jeśli chodzi o zainteresowanie kibiców i mediów. Dużo lepiej jest od strony zainteresowania zawodników. Współczesny sport to część show businessu. Odbiorca ma obecnie setki różnych możliwości atrakcyjnego spędzenia czasu, więc wybiera tylko najatrakcyjniejsze pozycje. Rajdy niestety są dość trudne do uczestnictwa od strony kibica, wymagają odpowiedniego poświęcenia i sporo pieniędzy, żeby uczestniczyć w takiej imprezie. Byłoby to do przełknięcia, gdyby z drugiej strony były jakieś ogromne emocje wynikające z pasjonującej rywalizacji, najlepiej między wielkimi gwiazdami. To przyciągałoby do rajdów. Niestety od wielu lat sytuacja ustawicznie pogarsza się. Za rajdami podąża niewielka grupa ich najwierniejszych kibiców. Myślę, że alternatywą dla rajdów dość szybko stanie się rallycross, który jest kwintesencją emocji i bezpośredniej rywalizacji, gdzie reguły gry są bardzo czytelne, a jednocześnie wszystko rozgrywa się na arenie w całości widocznej dla zgromadzonych widzów.
fot. facebook.com/Holowczyc
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.