Montoya kontra Loeb?
Wbrew tytułowi, nie chodzi o bezpośredni pojedynek obu znakomitych kierowców, ale o ankietę jednego z najbardziej prestiżowych magazynów o sportach motorowych.
Autosport (wersja anglojęzyczna) zaproponował ankietę, która ma wyłonić największy objawiony w tym sezonie talent. Wśród sześciu nominowanych kierowców znaleźli się:
Juan Pablo Montoya – Formuła1.
Kimi Raikkonen – Formuła1.
Fernando Alonso – Formuła1.
Scott Dixon – CART.
Kevin Harvick – NASCAR Winston Cup.
Sebastien Loeb – mistrz świata Super 1600.
Pierwsza trójka odegrała większą lub mniejszą rolę w tegorocznej serii Formuły1. Różnią się wiekiem i przede wszystkim możliwościami zespołów, w których startowali, ale każdy z kierowców pokazał się, nie tylko zdaniem specjalistów, z jak najlepszej strony.
Juan Pablo, jeżdżąc, patrząc na nominowanych kolegów, w jedynym konkurencyjnym zespole postarał się o zwycięstwo z Michaelem Schumacherem na torze Monza. Dla znawców tematu wszystko jasne!
Kimi, po zaledwie 23 startach w profesjonalnych wyścigach, trafił do Formuły1 dzięki zespołowi Saubera. Może nie walczył w minionym sezonie o zwycięstwa, ale zrobił wystarczająco dużo, żeby zostać w roku 2002 partnerem Davida Coultharda w McLarenie. Co więcej, małoletni Kimi, zajmie miejsce dwukrotnego mistrza świata – Miki Hakkinena...
Alonso nie miał nawet na starcie takich szans jak Juan Pablo czy Kimi, ale pokazał niewiarygodną wręcz wolę walki. Fernando, dysponujący podrzędnym samochodem Formuły1 niejednokrotnie udowodnił, że znakomite wyniki które uzyskiwał w Formule3000 nie były przypadkowe. Wielka szkoda, że ten młody zawodnik, startujący w Minardi, nie miał nawet możliwości prawdziwego zmierzenia się z konkurentami. Na pocieszenie dwudziestolatkowi z Oviedo pozostaje fakt, że specjaliści od futbolu już dawno dopatrzyli się w nim niemałego talentu piłkarskiego. Jeśli więc nie zgłoszą się Włosi z Ferrari, zawsze jest szansa na Juve...
W nieco egzotycznych dla Europejczyków wyścigach serii CART objawił się natomiast nowy talent w osobie Scotta Dixona. Nowozelandczyk nie tylko wywalczył tytuł żółtodzioba roku, ale też wygrał czwartą rundę mistrzostw, rozgrywaną na trudnym technicznie torze Nazareth.
Kevin Harvick miał naprawdę ciężkie zadanie. Zadebiutował w tym sezonie serii NASCAR w zastępstwie tragicznie zmarłego Dale’a Earnharda. Presja musiała być ogromna, a i samopoczucie nienajlepsze, ale młodzian zastępujący wielką legędę, dał z siebie absolutnie wszystko. Do trzech razy sztuka... i udało się. Kevin wygrał w swoim trzecim zaledwie starcie!
Przedstawianie Sebastiena Loeba polskim fanom jest chyba zbędne. Po tym, czego młody Francuz dokonał we Włoszech, kończąc arcytrudny Rajd San Remo na drugim miejscu, wszyscy interesujący się tym sportem wiedzą, że tytuł mistrza w nowej rajdowej serii Super 1600, jest tylko przystankiem na drodze do wielkiej światowej kariery.
(C UK)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.