Samochodziarze górą!
Na wodach zatoki Gdańskiej odbyły się pierwsze motorowodne mistrzostwa Polski dziennikarzy noszące nazwę: Pocztex media Rib Race.
Startowało 26 dwuosobowych załóg, nie brakowało oczywiście dziennikarzy motoryzacyjnych.
Zawody polegały na wyścigach ribów, czyli pontonów z twardym dnem i miękkimi bandami napędzanych 50-konnymi silnikami Yamahy. Załogę tworzył sternik i pomocnik, którego głównym zadaniem było balastowanie, dyktowanie trasy i kontrola wysokości umieszczenia silnika. Maszyny przygotowała i dostarczyła firma Marine Charter z Gdyni.
Dziennikarze prasy, radia i telewizji zmagali się na dwóch próbach wytyczonych bojami. Pierwsza miała charakterystykę typowego odcinka sprawnościowego, pełnego ciasnych zwrotów i zakrętów. Druga, to był bezpośredni wyścig dwóch łódek na szybkiej i prostej trasie. Walka burta w burtę była rzeczywiście emocjonująca, szczególnie, że po południu fale nieco się powiększyły. W efekcie najszybsze załogi bardziej fruwały nad wodą niż pływały...
Na zawodach nie zabrakło oczywiście klimatów rajdowych i wyścigowych. Do walki stanęła załoga Lubiak/Wisławski, niczym znana z rajdów ekipa fabryczna FSO w latach 70-tych. Tym razem za kierownicą zasiadł Maciej W. reprezentujący redakcję Automaniaka, a jego współpartnerem był syn słynnego kierowcy rajdowego – Maciej Lubiak, który sam od kilku sezonów startuje w RSMP. Po pierwszym etapie ta sympatyczna ekipa zajmowała znakomite drugie miejsce, a całe zawody ukończyła na czwartej pozycji.
Wraz ze mną (dziennikarzem ŻYCIA) wystartował mistrz Polski w Pucharze Alfa Romeo – Robert Kisiel. Tworzyliśmy załogę o długiej nazwie: ŻYCIE-Idea Meritum Racing Team. Obaj nie mamy wielkich doświadczeń motorowodnych, ale podczas treningów solidnie przygotowaliśmy się do wyścigów finałowych. Obrana strategia pokonywania nawrotów okazała się skuteczna – po pierwszym etapie znaleźliśmy się na 5 miejscu i co ciekawe w dwóch ślizgach po zmianie za sterami uzyskaliśmy identyczny czas co do setnej części sekundy (1:19.47)! To się nazywa wyścigowa regularność :o)
Podczas drugiego typowo wyścigowego etapu zmierzyliśmy się z ekipą w składzie Krzysztof Burzyński (wieloletni pilot rajdowy, fotograf i korespondent wojenny TV amerykańskich), który startował ze starszym z rodu Lubiaków. Podczas tego biegu Robert popisał się znakomitym refleksem i po starcie mieliśmy bezpieczną przewagę. Uzyskany czas zapewnił nam drugie miejsce w zawodach, co było dla nas niemałym zaskoczeniem.
Zwyciężyła ekipa magazynu BRIF, a trzecie miejsce zajęli dziennikarze tygodnika MOTOR. Czwarta pozycja przypadła sympatycznej ekipie magazynu WRC. Samochodziarze pokazali, że jeżeli mają do dyspozycji silnik, to znakomicie potrafią sobie z nim poradzić. Nawet gdy zamiast kół jest plastik, a zamiast drogi – woda i fale.
Adam Kornacki
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.