Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Motorsport to luksus. Motorsport to biznes

Te dwa zdania powinny być punktem wyjścia każdego, kto przymierza się do motorsportu – niezależnie czy to w roli zawodnika, czy inwestora, na jakim poziomie i z jakimi ambicjami i możliwościami. Motorsport przepali każde, ale to każde pieniądze – jeśli nie ma się strategii, założeń biznesowych, KPI to jest to strata czasu.

Alpine Driving Experience Center

Zawodnik to aktualnie założyciel start-upu. Słowo sponsor według mnie przechodzi do lamusa - bo w motorsporcie, czyli de facto biznesie, liczy się oczywiście zwrot z inwestycji, ale dokładnie tak jak w biznesie, liczą się również relacje. A o tym mało jeszcze w Polsce się mówi. Kultura motoryzacyjna jest na niskim poziomie, a co za tym idzie również wiedza.

Piszę o tym dlatego, że będąc marketingowcem z backgroundem motorsportu, często rozmawiam z biznesem i widzę, że po tej drugiej stronie brak elementarnej czasem wiedzy. Co jest również zaletą dla tych, którzy wiedzę jako pierwsi posiądą i wykorzystają.

Dlaczego tak piszę? Ktoś może uznać, że jestem zbyt pewna siebie. Ja uważam, że mam ku temu podstawy i argumenty. 13 lat temu, gdy zaczynałam pracę w Ferrari w Katowicach ludzie łapali się za głowy mówiąc, że to absurdalny pomysł i nie da się na tym zarabiać. I że Ferrari w Katowicach to droga do bankructwa. 13 lat później raczej mówi się o „Katowickich Emiratach”.

Ja już w 2012 roku wiedziałam swoje, bo miałam odpowiednie informacje z rynku. Zanim zajęłam się marketingiem marki Ferrari współpracowałam bowiem z rynkiem kapitałowym, gdzie informacja była podstawą do podejmowania decyzji inwestycyjnych. A biznes i rozwój zawsze były dla mnie kluczowe. Teraz działam w rajdach - ale nie tylko dlatego, że je lubię.

Gdyby tak było, to bym je oglądała, a wolny czas spędzała na innych przyjemnościach. Ja w rajdach jestem, bo wiem, że to dobry biznes a jeszcze lepsza inwestycja. I to na pewno na przestrzeni najbliższych dwóch lat.

Czytaj również:

Dzięki mojej pracy, ale też wieloletniemu obyciu w świecie motorsportu na najwyższym światowym poziomie, mam dostęp do informacji. I to one są tu kluczowe. Tak jak 13 lat temu miałam dostęp do informacji rynkowych, tak teraz wiem co się dzieje i co będzie działo się w branży moto.

Szukając sponsorów rajdowych, prowadząc rozmowy i poznając dzięki temu nowych ludzi - często wywiązują się bardzo ciekawe dyskusje i padają pytania. Ludziom ciężko czasem uwierzyć, że kobieta walczy o rajdy - umówmy się bardzo brutalny i brudny czasem sport. Niektóre z pytań i rozmów mnie jednak inspiruje, a ten tekst powstał właśnie dzięki jednej z nich.

Motorsport to luksus. To nadrzędna kwestia i dlatego do motorsportu należy podchodzić z taką właśnie głową. Jeśli możesz go uprawiać - znaczy, że jesteś w gronie bardzo nielicznych, albo pretendujesz aby tam się znaleźć. Jednak droga na szczyt, zwłaszcza w tak prestiżowym środowisku, to bardzo zawiła, trudna i bezlitosna czasem droga.

Luksus to emocje, dostępne dla nielicznych, a pożądane przez wielu. Aby móc ich doświadczać trzeba spełnić szereg warunków, ale jest też cena, którą trzeba za dostęp do tego luksusu zapłacić - zarówno jeśli jesteś zawodnikiem, jak i inwestorem.

Praca z „luksusem” wymaga odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Biznes dóbr i usług luksusowych to wciąż w Polsce dziedzina, którą bardzo niewiele osób zna i rozumie. Dlatego też biznes wokół motorsportu aktualnie praktycznie w Polsce nie funkcjonuje.

Sama wielokrotnie odbijam się od ściany podczas rozmów ze sponsorami - bo mieli nadzieje z poprzednimi zawodnikami…ale skończyło się na obietnicach. Być może - bo w biznesie trzeba wiedzieć z kim pracować i jak pracować, a nie opierać się o puste słowa i obiecanki.

Motorsport jest pełen „gadających głów”, które obiecują za rok czy dwa być kolejnym polskim „Kubicą” w F1 (może kiedyś się uda, ale daleka droga do tego) czy mistrzem WRC…(którego nigdy jako Polska nie mieliśmy i nie mamy, niestety). To tak jak wiele marek chcących tu i teraz być „jak Ferrari”. Mogą próbować.

Motorsport to biznes. I to powinien również zapamiętać każdy sportowiec, jak i inwestor. Biznesu nie budujesz na rok czy dwa - jeśli blefujesz, rynek to zweryfikuje szybciej niż myślisz. Inwestując w biznes nie planujesz działalności na rok czy dwa.

Bo ani to nie ma sensu, ani się nie opłaca. Musisz wiedzieć jakich narzędzi używać, na co stawiać nacisk, czego oczekiwać i na czym tak naprawdę można zarabiać. A zarabiać można i to całkiem spore pieniądze. Jedna dygresja na koniec - liczby follow na instagramie czy tik-tok nie robią biznesu.

Zapraszam do dyskusji :)

Czytaj również:
503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx
Poprzedni artykuł Odszedł Felix Baumgartner
Następny artykuł Genesis na dwóch frontach

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry