Awaria Breena
Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran wygrali Sulaoję 2 i zbliżyli się na 9,5 sekund do Aleksieja Łukjaniuka przed ostatnim, 11,4-kilometrowym odcinkiem Rally Estonia.
Wydarzeniem była awaria Peugeota Craiga Breena. Lider mistrzostw Europy nie wystartował do oesu.
- To nie ma nic wspólnego z twardym lądowaniem na poprzednim odcinku - tłumaczył Craig Breen. - Spadło ciśnienie oleju. Coś uległo uszkodzeniu w silniku. Robiliśmy wszystko co możliwe, ale silnik jest uszkodzony.
- Odcinek był bardziej czysty niż w pierwszym przejeździe - powiedział Kajetan Kajetanowicz. - Czas jest OK. Jest mi przykro z powodu Craiga. Nie wiem co się stało. Być może wystartuje ze spóźnieniem. Możecie mi coś więcej powiedzieć? Maska była otwarta - tyle wiemy. Mieliśmy dobrą walkę. Drugie miejsce jest dobre, pierwsze jeszcze lepsze.
Martin Kangur stracił sekundę do Kajetanowicza. - Było naprawdę dobrze. Wygraliśmy poprzedni odcinek i teraz też cisnęliśmy. Jest fajnie. Odzyskałem dobre wyczucie.
- Nie podejmowaliśmy ryzyka - wyjaśnił Aleksiej Łukjaniuk, wolniejszy od Kajetanowicza o 1,6 sekundy. - Panują bardzo dobre warunki i łatwo można cisnąć. Jest całkiem OK.
- Craig nie wystartował do oesu - informował Rainer Aus. - Na dojazdówce pracował przy samochodzie. Myślę, że to problem techniczny. Nasz przejazd wyglądał na OK. Siim Plangi popełnił błąd. Chłopców zjadają nerwy!
Timmu Kõrge jest zadowolony z 208-ki. - Po zmianie turbosprężarki mamy więcej mocy i teraz w niektórych miejscach możemy jechać nawet piątką. Wczoraj nie było zbyt dobrze. Na prostych nie włączaliśmy piątego biegu.
Raul Jeets zmierza po szóste miejsce. - Odcinek jest zwariowany! Wszędzie jedziemy maksymalną prędkością. To wariactwo!
- Nie mamy wielkiej walki - mówił Dominykas Butvilas, już siódmy w wynikach. - Jest OK. Osiągnęliśmy bardzo dobre tempo. Niemal wszędzie jechaliśmy pełnym gazem. Nowe odcinki, nowy opis, nowy pilot... Myślę, że jest wspaniale!
Jarosław Kołtun zaliczył piruet. - Niestety, na początku odcinka wykonaliśmy obrót. Za mocno cisnęliśmy i wyjechaliśmy z linii. Straciliśmy około 15 sekund. Poza tym było całkiem OK.
Siim Plangi, przed oesem oddalony o 6,1 sekundy od podium, przebił prawą przednią oponę. - Byliśmy poza drogą. Niestety, za mocno cisnąłem. Znałem to miejsce i nie wiem, czemu jechałem tam tak szybko. Przewróciłem kamerę, drogi sprzęt. Bardzo mi przykro. Kamerzysta odskoczył w ostatniej chwili. To było naprawdę niebezpieczne miejsce.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.