Felieton wyborczy: No i co? No i nic (nowego).
W niedzielę w Warszawie, w godzinach wieczornych, zakończyła obrady Narada Środowiskowa przedstawicieli sportów samochodowych.
Wielu zawodników, działaczy, kibiców i przedstawicieli mediów, oczekiwało, że Narada da odpowiedź na pytanie, gdzie leży przyczyna kryzysu polskiego sportu samochodowego: rajdów, wyścigów i rallycrossu. Niepoprawni optymiści liczyli również, że delegaci nie tylko wskażą po nazwisku winnych tej sytuacji, ale również wypracują taki model polskiego sportu samochodowego, który zatrzyma recesję i pozwoli myśleć o zrobieniu choćby małego kroku ku świetlanej przyszłości. I co? I nic!
Owszem znaleziono winnego i wytknięto go palcem! Wszystkiemu jest winien on! Kryzys gospodarczy. Władze pracowały rzetelnie, nie szczędząc wysiłku, ale cóż, na kryzys w końcu nie ma mocnych. Można powiedzieć, że (na szczęście) były Przewodniczący sprawiał wrażenie ukontentowanego swymi „osiągnięciami”. Trzeba przyznać, że może nie starczyło mu umiejętności, chęci do działania, zrozumienia tego sportu, ale za to samozadowoleniem i dobrym samopoczuciem mógłby konkurować z większą częścią krajowych elit politycznych. W wyniku kuluarowych zabiegów, jedynym kandydatem na miejsce Przewodniczącego GKSS, był i został wybrany prawie jednomyślnie Piotr Tonderski – prezes Automobilklubu Rzemieślnik. Trudno mówić tu o niespodziance, skoro już tydzień wcześniej kolega Tonderski przyjmował gratulację z okazji znakomicie przygotowanych Mistrzostw Europy w Rallycrossie i... wyboru na stanowisko Przewodniczącego GKSS. W przypadku kol. Tonderskiego trzeba przyznać, że cierpliwość i lojalność opłaciła się. Już w 2000 r był poważnym kandydatem na to stanowisko ale wtedy wycofał się z wyborów na rzecz Jacka Bartosia. Widać „co się odwlecze to nie uciecze”.
„Nieobecni nie mają głosu” i to przysłowie sprawdziło się w niedzielne popołudnie. Narady nie zaszczycił swoją obecnością Prezes ZG PZM. Cóż widać sport samochodowy nie jest ulubionym tematem pana Prezesa. I choć od lat znane są - nazwijmy to delikatnie – kontrowersje pomiędzy jedną z najbardziej znanych i barwnych postaci w tym sporcie – Ryszardem Krawczykiem, a Prezesem Witkowskim to właśnie kolega Krawczyk został ponownie wybrany do Komisji Rajdowej. Jakby nie dość przykrości zrobionych tym wyborem Prezesowi Witkowskiemu, to jeszcze (jakby) na złość wybrano Krawczyka do składu GKSS wraz z Bogdanem Piątkiem.
Komisja Rajdowa została wybrana zgodnie z wolą delegatów w składzie ośmiu osób. Do wyborów stanęli, ale nie znaleźli poparcia środowiska: Kazimierz Roćko – 6 głosów, Marek Oziębło – zebrał 10 głosów, Dariusz Marciniak – 14 głosów, Roman Grygianiec - 17 Andrzej Górski – 16 głosów, Henryk Pineles – 18 głosów.
Poparcie wystarczające by piastować zaszczytny tytuł członka Komisji Rajdowej otrzymali: Jakub Mroczkowski (AK Rzemieślnik) – 20 głosów, Zdzisław Siwiński (AK Polski Warszawa) – 24 głosy, Sylwester Ropielewski (AK Polski Warszawa) – 23 głosy, Andrzej Szkuta (AK Śląski) – 29 głosów, Bogusław Piątek (AK Dolnośląski) - 25 głosów, Witold Bieńkowski (AK Karkonoski) – 24 głosy, Janusz Szerla (AK Krakowski) –28 głosów, Ryszard Krawczyk (AK Wielka Sowa) – 29 głosów. Jej szefem został wybrany Janusz Szerla.
I choć na tej naradzie znów nic nie udało się zmienić to wydaje się, iż delegaci dokonali najlepszego wyboru „wsadu do kotła” Komisji Rajdowej. Reszta zależy od przypraw. Wierzę, że wyjdzie z tego dobra rajdowa zupa, a nie, po prostu kolejna...
(Rajdowiec)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.