Frycz testował Corollę WRC.
Wyjazd na Słowację był bez dwóch zdań bardzo udany dla Sebastiana Frycza.
Choć mistrz Polski grupy N nie ukończył, mimo znakomitej postawy, Rajdu Mikona, z pewnością wiele nauczył się podczas pierwszego zagranicznego startu. Także po zakończeniu imprezy kierowca ze Szczyrku miał okazję do zdobycia bezcennej rajdowej wiedzy. Oto pod wrażeniem szybkiej jazdy młodego Polaka, firma JM Engineering zdecydowała się zaprosić go na testy Toyoty Corolli WRC. Firma ze Zlinu udostępniła Fryczowi samochód, którym w rajdzie jechał Vaclav Pech. Jazdy odbyły się na trasie odcinka specjalnego Incheba.
„To było wspaniałe przeżycie. Już od dłuższego czasu marzyłem o przejażdżce autem WRC. Dzięki Czechom z JM Engineering, miałem wreszcie okazję. Muszę przyznać, że jeździło mi się znakomicie. Wielkie wrażenie robi sposób prowadzenia się samochodu, a szczególnie zawieszenie. Hamowanie też jest niesamowite. To jest po prostu to, o czym śni każdy młody kierowca.” – powiedział po testach zadowolony Sebastian.
Na prawym fotelu Corolli, podczas przejazdów testowych, zasiadali głównie inżynierowie z JM Engineering. Trudno było cokolwiek wyciągnąć z nich na temat wrażeń, ale jeden wygadał się, że pewną partię odcinka Sebastian pokonywał bieg wyżej niż Vaclav Pech podczas Mikony. Czy testy te oznaczają początek przygody Frycza z samochodami z najwyższej półki jeszcze nie wiadomo. Nieoficjalnie wiele mówi się o tym, że młody kierowca może jeszcze w tym roku pojawić się w jednym z rajdów za kółkiem samochodu WRC. Szczegółów nie zdradzamy, żeby nie zapeszać!
(mk/k)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.