Gagacki mierzy siły na zamiary

Jazdy zorganizowano na oesie Bogaczów-Pomocne. Rano trasa była mokra i wraz z trwaniem dnia przesychała. Testy zakończono na suchej nawierzchni.- Pierwsze testy tego samochodu na prawdziwym odcinku specjalnym już za Tobą. Jak wrażenia po tym dniu jazd?MG: - Wrażenia są niesamowite. Rano rozpoczynałem jazdy z trzęsącymi się rękoma. Na końcu już był pełen spokój i w zakrętach, które na początku pokonywałem na trójce, pod koniec wbijałem piątkę. Okazuje się, że ten samochód jest bardziej stabilny przy szybszej jeździe. Potrzebne też jest stabilne trzymanie kierownicy, bez dziwnych ruchów, które u mnie pojawiły się ze strachu. Nie jestem przyzwyczajony do tak szybkiej jazdy. Lancer zawsze wykonywał dziwne ewolucje, a w Skodzie wystarczy precyzyjna jazda i prowadzi się jak po szynach. Po pierwszym dni jestem zaskoczony jak tym samochodem można szybko jeździć.- Pierwsze jazdy zaplanowano na bardzo równym odcinku i chyba nie jest idealny na szukanie ustawień na Rajd Świdnicki. Czy wobec tego, to był dzień na wjeżdżenie się auto, czy udało się znaleźć pewną bazę na Świdnicki?MG:- To był dzień na wjeżdżenie się w auto. Próbowaliśmy też pewne rozwiązania. Sprawdzaliśmy opony. Nigdy nie testowałem na asfalcie, a w życiu miałem tylko jedne testy przed Rajdem Polski. Przez osiemnaście la swojej kariery rajdowej nie testowałem i dziś zadebiutowałem na asfalcie. Czuję, że to da pozytywny skutek na rajdzie. Cieszę się, że na tej wymagającej trasie nie popełniłem większych błędów. Dwa razy ratowałem się, raz obróciłem się, więc ogólnie było czysto. W kwestii dziur będziemy improwizować na rajdzie. W rallycrossie jest ich sporo i tam radzę sobie z nimi. Jedyną różnicą jest bliskość drzew, ale będzie OK.- Za Tobą również pierwsza runda mistrzostw Polski w rallycrossie, gdzie w finale mocno naciskałeś na Tomasza Kuchara. Jak podsumujesz te zmagania?MG: - Było bardzo blisko. Ze startu wyskoczyłem na prowadzenie, ale na trzecim okrążeniu auto zgrzało się i traciłem moc. Nie byłem w stanie utrzymać tej pozycji, ale cieszymy się z wyniku. Nie planowaliśmy walki z Tomaszem Kucharem o pierwsze miejsce, a było blisko, więc teraz trzeba przygotować się do kolejnej rundy w Toruniu. Na obiekcie, który znam najlepiej nie zamierzam odpuszczać, więc będzie gorąco. W zeszłym roku przy mocnej stawce wygrałem tam. Zmobilizowała mnie córka na trybunach i musiałem wygrać dla niej. Plan zwycięstwa ma każdy, ale będę starał się go zrealizować.- Znamy już trasę i listę zgłoszeń Rajdu Świdnickiego, więc gdzie widzisz się w tej stawce?MG: - Każdy z zawodników jest groźny. Kuba [Brzeziński-red.] w DS-ie też będzie piekielnie szybki. Jest rozjeżdżony. Pozostali chłopacy w R5-ach też testują i widzę się na końcu tej stawki. Realnie oceniam swoje szanse, a jak będzie okaże się na rajdzie. Na razie nie czuję się na siłach, by zapowiadać walkę o zwycięstwo. Myślę, że stać nas na znalezienie się w połowie klasy 2.- Czy odcinki są Tobie znane? Jesteś w stanie przejechać je na pamięć?MG: - Szczerze nie pamiętam tych oesów i nie miałem czasu, by sprawdzić jakie odcinki idą. Po drugie, nawet jak powiecie mi jakie odcinki idą, to ja kojarzę tylko Spaloną ze spadaniami itd. Nie kojarzę tych oesów.- Spalona to nie ten rajd.MG: - To widzicie jak znam odcinki (śmiech). Nie jeżdżę na pamięć i nie staram się ich zapamiętywać. Jadę tak jak mam je opisane. Jedziemy dwa razy z opisu. Dzisiejszy dzień pokazał, że na mokrym pierwsze sześć przejazdów mieściło się w 0,5 sekundy. Było bardzo powtarzalnie. Ta powtarzalność jest potrzebna tak jak w rallycrossie.[fb]https://www.facebook.com/autoklubpl/videos/10154320623961960/[/fb][fb]https://www.facebook.com/autoklubpl/videos/10154320649081960/[/fb]fot. Mateusz Banaś