Głosy przed Rzeszowskim
NORBERT GUZEK: - Od początku tego roku planowałem wrócić na rajdowe trasy samochodem klasy S2000, która w moim przekonaniu jest obecnie najbardziej rozwojową kategorią rajdową.
W połowie sezonu udało nam się zebrać budżet, który umożliwił nam udział w trzech finałowych rundach mistrzostw Polski. Postawiliśmy na Fiata, ponieważ był to jedyny dostępny samochód klasy S2000. Na wypożyczenie Peugeota 207 nie było szans. Myślę, że jestem dobrze przygotowany do rajdu. Dzisiaj przed południem przeprowadziliśmy w okolicach Krosna testy, na których przejechałem ok. 70 kilometrów oesowych. Samochód spisywał się świetnie. Podobnie było zresztą podczas wieczornego prologu. Już nie mogę się doczekać jutrzejszych odcinków specjalnych.
TOMASZ KUCHAR: - Cieszymy się, że wracamy na asfalty, bo idzie nam na nich znacznie lepiej niż na szutrach. Rzeszowskie asfalty są wręcz niesamowite, idealnie gładkie, do tego wąskie i bardzo techniczne z partiami szybkimi oraz bardzo krętymi. Ponoć jak spadnie deszcz, a na to się zapowiada, to robi się istne lodowisko. My niestety nie mamy "deszczowego" doświadczenia w tym rajdzie, ale mam nadzieję, że sobie z tym jakoś poradzimy.
MICHAŁ BĘBENEK: - Po Rajdzie Lotos Baltic Cup nastroje w naszym zespole uległy zdecydowanej poprawie. Drugie miejsce i spory dorobek punktowy pozwoliły na awans na dobre, czwarte miejsce w tabeli RSMP 2007, co daje duże nadzieje na dobry wynik na koniec sezonu. Do Rzeszowy przyjechałem w bardzo bojowym nastroju. Ostatni rajd bardzo mnie podbudował i potwierdził, że jestem w stanie skutecznie walczyć z niezwykle mocną w tym roku konkurencją i taki plan nasza załoga ma na tę imprezę. Postaramy się razem z Grzegorzem potwierdzić naszą dobrą dyspozycję i z Rzeszowa wyjechać z jak największą ilością punktów. Nasz start w Rajdzie Rzeszowskim - Matador możliwy jest dzięki wsparciu firm Hydroland, Igloo, Imex, AQQ oraz Getin Bank.
GRZEGORZ GRZYB: - Jest to mój domowy rajd i trudno się dziwić, że czekam na niego z utęsknieniem przez cały rok. Jednocześnie rajd ten będzie najtrudniejszy w całym, tegorocznym kalendarzu wziąwszy pod uwagę fakt, że oczekiwania sponsorów, kibiców i nas samych są bardzo duże, znacznie większe niż w każdym innym rajdzie. Z jednej strony jest to duże obciążenie psychiczne lecz z drugiej sytuacja, która mnie osobiście bardzo motywuje. Udowodniliśmy z Joasią już wcześniej podczas rajdów Elmotu i Subaru, że na nawierzchniach asfaltowych, zwłaszcza suchych, potrafimy jeździć naprawdę szybko. Marzymy o tym, aby w Rzeszowie dopisała pogoda i nie spadł deszcz, który powoduje, że właściwości trakcyjne naszego jednonapędowego samochodu znacznie spadają. Prognozy pogodowe są jednak optymistyczne. Mam nadzieję, że narzucone przez nas od samego początku rajdu tempo pozwoli nam wyprzedzić rywali. Ci zaś na pewno nie odpuszczą. Walka będzie zapewne bardzo emocjonująca. Mega szybki jest Bryan Bouffier, ale myślę, a nawet jestem pewien, że na zwycięstwo liczą także inni zawodnicy z polskiej czołówki, Tomek Kuchar, Leszek Kuzaj czy Michał Bębenek. Gdyby wierzyć powiedzeniu, że do trzech razy sztuka, po niepowodzeniach i pechu w rajdach Elmot i Subaru, w Rzeszowie powinno się wreszcie udać. Czy tak będzie, zobaczymy.
SEBASTIAN FRYCZ: - Rajd Rzeszowski jest jednym z moich ulubionych rajdów w kalendarzu mistrzostw Polski. Mam do niego szczególny sentyment, ponieważ razem z Maćkiem Wodniakiem udało się nam go wygrać w klasyfikacji generalnej w 2002 roku. Sukces był tym większy, że była to jedyna wygrana Opla Corsy S1600 w RSMP.
Tegoroczna trasa rajdu w pewnym stopniu pokrywa się z tą z ubiegłego roku, ale jakość dróg uległa zdecydowanej poprawie. Łączniki szutrowe zostały wyasfaltowane i nie ma praktycznie dziur. Dzięki temu nie tylko łatwiej będzie optymalnie dobrać ustawienie zawieszenia dla naszego Subaru Impreza STI, ale również ryzyko złapania kapcia zdecydowanie maleje.
Po zapoznaniu z trasą rajdu jesteśmy z Jackiem dobrej myśli i mamy nadzieję, że właśnie na tym rajdzie możemy odnieść największy sukces w tym roku.
ZBIGNIEW GABRYŚ: - Ostatni raz startowałem w tym rajdzie cztery lata temu - od tego czasu zmieniło się praktycznie wszystko, z wyjątkiem kilku kilometrów jednego odcinka. Po zapoznaniu z trasą wiem, że nie będzie to łatwy rajd. Trzeba być tutaj skupionym przez cały czas, pełno jest zdradliwych miejsc, gdzie łatwo wypaść i ciężko wrócić. Trasy mocno techniczne, wąskie i jednocześnie szybkie to nie lada wyzwanie dla nas i naszego Lancera oklejonego podobnie jak w poprzednich rajdach, w barwy firmy Tedex. Oczywiście będziemy walczyć, jednak nie za wszelką cenę. Wygrana tutaj to marzenie, my przede wszystkim chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Jeśli uda się zająć miejsce w pierwszej trójce to będziemy bardzo szczęśliwi.
KAJETAN KAJETANOWICZ: - Bardzo lubię ten rajd i mam do niego duży sentyment - to na nim po raz pierwszy w życiu wygrałem oes w generalce. Zamierzam jechać szybkim i sprawnym tempem od samego początku i dowieźć to tempo do końca. Zobaczymy, jakie będą tego rezultaty. Dziękuję sponsorom -STP, MapaMap, Michelin, Im Racing, SJS, KZ-POL oraz Auto ID - i kibicom za wsparcie.
MARCIN BEŁTOWSKI: - Od wtorku jesteśmy w Rzeszowie i po zapoznaniu z trasą szóstej rundy RSMP muszę przyznać, że jestem pod prawdziwym wrażeniem. Mam na myśli nie tylko trasę, ale przede wszystkim podejście organizatorów. Przyjemnie dla załóg odbywają się przygotowania do zawodów, jeśli działacze są przychylnie do nich nastawieni. To dało się także odczuć na Rajdzie Lotosu. Ja jednak zdecydowanie bardziej lubię rajdy asfaltowe, więc do Rzeszowskiego podchodzę z większym przekonaniem. Choć nie popadam w przesadę, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo bywają zdradliwe tamtejsze trudne technicznie trasy i przede wszystkim śliskie nawierzchnie. W tym roku chciałbym przełamać wcześniejszą niechęć do tych zawodów. Mam nadzieję, że mi się to uda.
PIOTR MACIEJEWSKI: - Prowadzimy w punktacji klasy A6 ze sporą przewagą. To wcale nie znaczy, że spoczniemy na laurach i pozwolimy konkurentom na swobodne harce. Zapowiadam ostrą walkę od pierwszego odcinka, ale pojedziemy tak, żeby niczego nie zepsuć i w dobrym stylu osiągnąć metę. Czuję, że te trasy są dla nas! Nowe asfalty są wyjątkowo równe - zupełnie jak nie w Polsce! Z wyjątkiem paru miejsc jedzie się jak po stole. Tego jeszcze nie spotkałem w naszych rajdach.
RADOSŁAW TYPA: - Układ trasy jest wymagający, ale dla mnie sprzyjający. Mamy apetyt na dobry wynik i nie taję, że chcemy to wygrać! Na ile to się uda - więcej będziemy wiedzieć po pierwszych odcinkach, ale mam w sobie sporą dozę optymizmu. Znam rajd z dwóch poprzednich roczników, sporo zmieniło się pod względem układu odcinków oraz nawierzchni i taki charakter odpowiada mi. Równe asfalty są dogodne dla „osiek”, wiele będzie też zależeć od tego, czy popada, czy będzie sucho.
MACIEJ RZEŹNIK: - To mój „domowy rajd” - mieszkam w Rzeszowie i reprezentuję Automobilklub Rzeszowski. Na własnym podwórku ma się wyższe aspiracje i dużo nadziei na dobry wynik, ale trzeba umieć poskromić ambicje i szanować rywali, a przede wszystkim pojechać czysto i czujnie, bo jest na tych trasach sporo miejsc trudnych i podstępnych. Rok temu towarzyszyłem w „zerówce” Grześkowi Grzybowi, ale jako kierowca jestem tu debiutantem. Chcę być na mecie!
MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Po Rajdzie Subaru odczuwamy ogromny niedosyt - nie zdobyliśmy punktów i w klasyfikacji generalnej niebezpiecznie zbliżył się do nas Sławomir Sawicki. Tak jak przewidywaliśmy, z rajdu na rajd nasza przewaga będzie maleć i nie możemy już sobie pozwolić na takie błędy jak w Krakowie.
Rajd Rzeszowski jest kolejną asfaltową rundą z dużą ilością podjazdów, na których nasz samochód jest wolniejszy od nowszych konstrukcji. Przed rajdem poświęciliśmy z moim pilotem bardzo dużo czasu na przygotowanie i dopracowanie naszego Peugeota, ale jesteśmy realistami i będzie dobrze, jeśli ukończymy ten rajd w pierwszej szóstce.
SŁAWOMIR SAWICKI: - Po ostatnim zwycięstwie odniesionym na własnych śmieciach, apetyt wzrósł. Jak zwykle zakładam walkę o najwyższe cele, ale wiem, że rywale nie śpią i że o realizację tak postawionego zadania będzie niezwykle trudno. Czeka mnie tym trudniejsze zadanie, że na trasach pod Rzeszowem ścigał się będę po raz pierwszy i w związku z tym ich znajomość jest zerowa. Owszem, znacznie lepiej niż na szutrach czuję się na nawierzchni asfaltowej, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Mogę tylko obiecać, że zrobię wszystko, aby wypaść w rajdzie jak najlepiej. Pewny utrudnieniem może być kolejna w tym sezonie zmiana pilota, ale mam nadzieję, że z Grzesiem szybko znajdziemy wspólny język.
ADRIAN MIKIEWICZ: - W siódmej tegorocznej eliminacji Pucharu PZM - Rajdzie Rzeszowskim - startuję po nowych dla mnie trasach, z nowym pilotem, z którym mam nadzieję szybko znaleźć wspólny język i obaj mamy nadzieję na udany start. Samochód po ostatnich przygodach przeszedł dokładny przegląd i został przygotowany należycie do tego wymagającego rajdu. Mamy nadzieję, że limit mechanicznego pecha już został wykorzystany i spokojnie dojedziemy do mety w Rzeszowie. Oczywiście nasz start nie byłby możliwy bez wsparcia sponsorów - STOLBUD PRUSZYŃSKI Sp. z o.o. oraz NEXTTEL Sp. z o.o., którym serdecznie dziękujemy!!! Zapraszamy wszystkich kibiców na podrzeszowskie trasy i zachęcamy do kibicowania fair wszystkim załogom!
TOMEK BARWIK: - Nowy dla nas Rajd Rzeszowski i jego trudne, echniczne, wąskie i co dziwne, nie dziurawe trasy, dadzą nam jak myślę, dużo zabawy z jazdy i dobre miejsce w jak zwykle mocno obsadzonej klasie A7. Wielkie dzięki dla ATS DISPLAY, BYD-REX i ANTADO za wsparcie finansowe.
PIOTR ROGULA: - Rzajd Rzeszowski będzie moim trzecim występem w Pucharze PZM. Ostatni start w Rajdzie Subaru potwierdził świetną współpracę naszej załogi. Dlatego też razem z Markiem Kaczmarkiem z niecierpliwością oczekujemy kolejnego rajdu. Oczywiście nadal mam na uwadze, że są to moje pierwsze kroki w Pucharze i nauka wciąż trwa. Muszę jednak przyznać, że na odcinkach czuję się coraz pewniej i coraz śmielej wykorzystuję rajdówkę.
Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze i gdyby nie pewne braki sprzętowe, moglibyśmy już zaczynać włączać się do walki, przynajmniej w klasie. Po analizie naszych on-boardów stwierdziłem, że musimy nieco wzbogacić opis trasy, bo w kilku miejscach były z tym problemy. Przede wszystkim chcę przyjąć inną kolejność opisu zakrętu, jaką stosują czołowi zawodnicy: najpierw stopień trudności, następnie kierunek. Uważam, że jest to słuszna droga rozwoju i kilka zmian wprowadzimy już w Rzeszowie. Serdecznie zapraszamy kibiców na odcinki Rajdu Rzeszowskiego.
MAREK KWAŚNIK: - Bardzo się cieszymy z nowego rajdu w pucharowym kalendarzu, gdyż można powiedzieć, że będziemy się ścigać praktycznie w domu. Wszak obydwoje jesteśmy z Podkarpacia. Podczas ostatniej eliminacji nasz rajdowy „Bandzior” sprawował się idealnie. Mamy nadzieję, że trasy pod Rzeszowem również będą sprzyjały naszej rajdówce, co zaowocuje kolejną wizytą na mecie rajdu. Po naszym największym sukcesie podczas Subaru Poland Rally, bardzo chcielibyśmy powalczyć również podczas tej eliminacji Pucharu o jak najwyższe lokaty, chociaż wiemy, że nie będzie łatwo. Z naszej strony obiecujemy ogromną determinację a kibiców prosimy o to co zwykle… Niech Wasze kciuki będą z nami!
Dziękujemy oczywiście naszym sponsorom, bez których start w tym rajdzie nie byłby możliwy - Drukarni Muru Gumbel, Auto-Sim, Piekarni Chle-buś, Alwar oraz wszystkim, którzy nas wspierają. Do zobaczenia na odcinkach...
PIOTR RUDZKI: - Jeszcze przed Rajdem Subaru miałem nadzieję na walkę o czołowe lokaty. Niestety - zaczął się wyścig zbrojeń także w Pucharze. Swoją Astrą nie zdziałam zbyt wiele w klasie A-7, ani w czołówce klasyfikacji Pucharu. Stąd pomysł, by powalczyć w N-3, gdzie szanse na koniec sezonu na podium jeszcze istnieją. Nasze auto nie miało zbyt wielu przeróbek, więc zmiana klasy na N-3 nie była trudna z technicznego punktu widzenia. Od początku sezonu nie udało się przejechać rajdu bez przygód - jak nie opony, to jakaś awaria. Mam nadzieję, że tym razem pech nas ominie i przejedziemy wszystkie odcinki bez żadnych problemów. Teraz mierzę siły na zamiary i mam nadzieję, że w nowej klasie uda się powalczyć o podium. To dla nas, jak i dla innych zawodników, zupełnie nowy rajd. Lista dość skromna - to zapewne efekt wypadków i awarii z Rajdu Subaru. Wielu kolegów jeszcze nie zdążyło naprawić swoich rajdówek. Sami dopiero wczoraj skończyliśmy przygotowywać do rajdu swoją Astrę. Co do samego rajdu - są oczywiście plusy i minusy jazdy po trasach identycznych, na jakich walczą koledzy z RSMP. Wyjeżdżamy na trasę za nimi, więc z pewnością będzie dużo syfu na drodze. Obawiam się także pogody - wszelkie znaki na ziemi i niebie mówią, że będzie padać. Dla mnie nie jest to powód do szczęścia, ponieważ nie dysponuję dobrymi oponami, a to właśnie one mają duży wpływ na wyniki. Marzę, by było sucho - wtedy walka jest bardziej wyrównana, a granica błędu dużo większa. Mam nadzieję uplasować się w środku stawki, jednak bez zbędnego ryzyka. Jeśli będzie mokro - pojadę zachowawczo - chcę w końcu osiągnąć metę.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.