Magister Tomasz Kuchar.

Fabryczny kierowca Hyundaia w ostatnią sobotę bronił się bardzo skutecznie, o czym opowiedział nam podczas rozmowy telefonicznej.

„Udało się – zdałem. Dostałem piątkę, ale o tym raczej nie piszcie, bo nie chcę wyjść na kujona!”

Napisaliśmy, bo nie wydaje nam się to żadnym powodem do wstydu. Wręcz przeciwnie, godne pochwały i naśladownictwa jest to, że człowiek bardzo zajęty sportem, znajduje jeszcze czas na naukę. Przy okazji zapytaliśmy Tomka, czy jego ekonomiczne wykształcenie będzie miało jakiś wpływ na zawód wykonywany, oczywiście już po zakończeniu, miejmy nadzieję bardzo owocnej rajdowej kariery.

„Może zostanę kiedyś managerem, stworzę zespół pomagający w rozwoju młodym kierowcom. W tej chwili jednak jeszcze o tym nie myślałem. Przede mną ważne starty i cieszę się po prostu z tego, że uda mi się pojechać na Korsykę, mając już sprawy naukowe z głowy. To z pewnością pomoże mi skoncentrować się tylko na jeżdżeniu.”

A czy w takim razie, w ramach relaksu, Tomek planuje pojawienie się na trasie Rajdu Zimowego, niestety tylko w roli kibica?

„Szczerze mówiąc nie chce mi się oglądać, chodząc na piechotę. Jeśli będzie ładna pogoda, może przyjadę kibicować na quadzie. To oczywiście pod warunkiem, że będzie ciepło. Nie będę ryzykował przeziębienia, bo już w przyszłym tygodniu czekają mnie intensywne testy Hyundaia.”

Na koniec pozostało nam pogratulować sukcesu naukowego i życzyć wielu sukcesów sportowych. Wszyscy fani, którzy chcieliby natomiast zobaczyć Tomka jeżdżącego chociaż quadem – muszą po prostu trzymać kciuki za to, żeby w piątek i sobotę było na Dolnym Śląsku ciepło i słonecznie...