Meksyk po etapie I: Kulig trzeci.

Jadąca Mitsubishi Lancerem Evo VI polska załoga traci do liderów, Marcosa Ligato i Rubena Gacii (Mitsubishi Lancer) minutę i 3,4 sekundy. Drugie miejsce zajmują Ramon Ferreyros i Jorge Del Buono (Mitsubishi Lancer), wyprzedzający krakowian o niecałe osiem sekund.

Tuż po zakończeniu pierwszego etapu Janusz Kulig powiedział: “Jedzie nam się bardzo dobrze, auto spisuje się bez najmniejszych zastrzeżeń. Jestem również bardzo pozytywnie zaskoczony, iż na poszczególnych odcinkach podejmujemy walkę z dużo lepiej “rozjeżdżonymi” konkurentami. Jedyne co daje mi się we znaki to mała ilość przejechanych szutrowych kilometrów. Przyznam, iż ostatni raz, po takiej nawierzchni ścigałem się rok temu w USA Rajdzie Cherooke Trials”

“Trochę czujemy się tu jak na rajdzie w Finlandii, tyle tu „hopek”, podbić; auto co chwila jest w powietrzu” – mówił pilot Jarosław Baran – “Pogoda na razie nas oszczędza, było trochę pochmurno, więc dało się jakoś wytrzymać w kokpicie samochodzie. Przyznam również, iż organizacja rajdu jest wzorowa. Jak do tej pory organizatorzy znakomicie wywiązują się ze swoich obowiązków. Jako kandydat do organizacji jednej z eliminacji mistrzostw świata Rally Corona Mexico prezentuje się doskonale..."

Z powodu wypadku na odcinku nr 9 z rajdu odpadli Dani Sola-Alex Romani (Mitsubishi Lancer Evo VI). Do tego momentu byli vice liderami klasyfikacji, ustępując Ligato tylko 16.4 sek. Z rywalizacji wycofała się również załoga David Higins-Daniel Barrit (Mitsubishi Lancer Evo VI) z powodu awarii sprzęgła

Podczas pierwszego dnia rajdu załogi przejechały 330 kilometrów, w tym niemal 149 kilometrów odcinków specjalnych.