Mówią po Kormoranie
ZBIGNIEW STANISZEWSKI: - To była prawdziwa wojna.
Ale zaczęło się od wielkiego ryzyka jakie podjęliśmy na trasie odcinka kwalifikacyjnego. Wielokrotnie ryzykując i opierając się o bandy toru wygraliśmy tą próbę. Opłaciło się. Dzięki temu wybraliśmy ostatnie 12 miejsce startowe wśród wszystkich samochodów czteronapędowych. Nasz najgroźniejszy rywali jechał tuż przed nami i podobnie jak wcześniejsze dziesięć samochodów czyścił trasę. Odcinki specjalne rozpoczęliśmy od dwóch zwycięstw i to nas trochę uśpiło. Rywal się rozkręcił i już do końca trwała zacięta walka o sekundy i o zwycięstwo. Podczas super odcinka ponownie ryzykując dachowaniem i wielokrotnie jadąc na dwóch kołach okazaliśmy się minimalnie szybsi. Fantastyczne uczucie gdy po zaciętej walce wygrywasz kultowy Rajd Kormoran o niewiele ponad sekundę. Dziękuję Radkowi za rywalizację oraz postawę fair. Zgodził się aby o wyborze toru przed super odcinkiem zadecydował rzut monetą. Od początku cyklu Szuter Cup nasza walka rozgrywa się tylko podczas prób sportowych. I tak się będzie działo do końca.SEBASTIAN ROZWADOWSKI: - To była kwintesencja rajdów. Rywalizacja na najwyższym poziomie, ścigaliśmy się na dziesiąte części sekund. Fantastyczne widowisko w pięknych okolicznościach przyrody. Cieszę się że wykorzystując piękną pogodę rajd obserwowało wielu turystów przebywających w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Obejrzeli znakomite zawody polskiego motorsportu i może dzięki temu jeszcze nie raz wrócą na rajdowe trasy. Na myśl o super odcinku jeszcze mam ciarki. To była wojna na przysłowiowe żyletki. Fot. Tomasz Filipiak.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.