Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Rajdzie Azorów

ALEKS ZAWADA: - Naprawdę ciężko opisać jak się teraz czuję.

To po prostu niesamowite. Początek rajdu układał się dla nas idealnie, jednak po przygodzie na trzecim odcinku specjalnym oraz złapaniu kapcia w piątek, myślałem, że osiągnięcie dobrego wyniku jest już niemożliwe. Nie poddaliśmy się jednak i dalej ciężko pracowaliśmy, czekając na błędy rywali i... opłaciło się! Podium w tak niesamowicie ciężkim rajdzie smakuje wyjątkowo. Szczególnie chciałbym podziękować mojemu pilotowi Grześkowi, który w gęstej mgle miał naprawdę niełatwe zadanie, ale poradził sobie z nim znakomicie. Dziękuję kibicom za niesamowite wsparcie oraz zespołowi Mavisa Sport, który dostarczył nam świetne auto, pozwalające na walkę o najlepsze miejsca. Przed nami krótka przerwa, a po niej Rally Islas Canarias, gdzie także będziemy chcieli walczyć o podium. Trzymajcie kciuki!KAJETAN KAJETANOWICZ: - Za nami fantastyczny dzień, pierwsze punkty w Mistrzostwach Europy. To była naprawdę fajna walka we mgle, która zawsze dostarcza dużo emocji. W tak gęstej jeszcze nie jechałem. Bardzo cieszę się z tego, że szybko odzyskałem pewność po wczorajszym błędzie. Dziś wszystko działało perfekcyjnie, za co dziękuję całemu zespołowi LOTOS Rally Team. Konkurencja cisnęła, ale wygraliśmy sporo odcinków specjalnych i to ważne, że tempo było bardzo przyzwoite. Cieszę się, że wyjeżdżamy stąd z punktami - mądrzejsi, na pewno też mocniejsi. Widzimy się na Wyspach Kanaryjskich, gdzie dam z siebie wszystko!JAROSŁAW BARAN: - Wielokrotnie mówiłem, że Azory to chyba jeden z najpiękniejszych rajdów na świecie. To zasługa fantastycznych tras i wspaniałych, miejscowych kibiców. Jesteśmy tu czwarty raz, ale takiej mgły nie pamiętam. Kajetan ponownie udowodnił, że jest królem superoesu Grupo Marques i dostał za to zasłużone brawa. Ten weekend był dla nas bardzo wymagający. Dziękujemy wszystkim za wsparcie.TOMASZ KASPERCZYK: - Oczywiście, że zdecydowanie bardziej wolałbym być na mecie Rajdu Azorów, zwłaszcza że uszkodzenia w naszym samochodzie nie powstały w skutek mojego błędu. W takiej sytuacji trudno nie być choć trochę rozczarowanym, bo mogliśmy ukończyć rajd w pierwszej dziesiątce, ale ja skupiam się na pozytywach. Jestem zadowolony z tego co udało nam się osiągnąć na tutejszych oesach, szczególnie biorąc pod uwagę warunki, w których przyszło nam rywalizować i masę problemów, jakie mieli tu praktycznie wszyscy kierowcy. Przede wszystkim zdecydowanie poprawiliśmy swoje tempo w porównaniu do naszego ubiegłorocznego występu w Rajdzie Azorów. Nawiązywaliśmy walkę z bardziej doświadczonymi załogami, awansowaliśmy o kolejne pozycje i notowaliśmy czasy porównywalne z tymi, jakie osiągali inni zawodnicy z biało-czerwonymi flagami. To była dobra, twarda lekcja rajdowego rzemiosła. Wierzę, że zaprocentuje w kolejnych startach na szutrze.

Poprzedni artykuł Rozgrzewka przed Korsyką
Następny artykuł Szutry Cuoqa

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry