Deszczowa aura w połączeniu z trudnymi oesami gwarantowały wyśmienite warunki do osiągnięcia zamierzonego celu. Tym bardziej cieszy nas fakt, iż udowodniliśmy, że leciwy samochód może śmiało nawiązywać walkę w czołówce. Daliśmy z siebie wszystko, co było możliwe tego dnia i mimo kilku przygód na trasie, 1,5 -minutowej odsiadki na słupie telefonicznym oraz tzw. "kapcia", osiągnęliśmy metę na wysokiej pozycji. Po wcześniejszych nieudanych startach znów stajemy przed szansą obrony zeszłorocznego rezultatu zarówno w klasie, jak i generalce Pucharu, dlatego z niecierpliwością czekamy na zbliżający się Rajd Dolnośląski, będący podwójną rundą i zarazem szansą zdobycia podwójnej ilości punktów. Jeśli i tym razem pogoda będzie po naszej stronie, zapowiada się świetny pojedynek. Obiecujemy, że emocji i tym razem nie zabraknie. Dziękujemy naszym sponsorom - LABOTEST Laboratorium Inżynierii Lądowej, DARMA Auto Części, Ulter Sport, NOBES oraz wiernym kibicom za wspaniały doping! Do zobaczenia na 20 Rajdzie Dolnośląskim, w dniach 8-10 października. Fot. Tomasz Filipiak.
ŁUKASZ LEWANDOWSKI: - Żarło, żarło i zdechło - tak można w trzech słowach podsumować nasz występ na Rajdzie Wisły. Strasznie żałujemy, ponieważ już po pierwszej pętli było dobrze. Narzuciliśmy sobie dosyć spacerowe tempo, które było jak najbardziej odpowiednie do warunków na OS-ach. Na 4 odcinku trochę podkręciliśmy tempo i po jego ukończeniu byliśmy na 3 miejscu w klasie i zaczęliśmy odrabiać straty w generalce. Na piątym, przerwanym odcinku złapaliśmy taki naprawdę dobry ale nadal bezpieczny rytm. Na międzyczasach byliśmy szybsi o ponad 1,5 sekundy na km w stosunku do poprzedniego przejazdu i wszystko zaczęło się układać po naszej myśli. Niestety, najpierw w wyniku procedury wypadkowej zatrzymaliśmy się na odcinku, a potem kiedy dojechaliśmy do startu OS 6 na skutek awarii wiatraka zagotował nam się silnik i wydmuchało uszczelkę pod głowicą - i było po rajdzie. Wielka szkoda, ponieważ drugi raz z rzędu wyklucza nas absurdalna awaria, w sytuacji, kiedy bardzo potrzebne były nam te punkty. Tym większe było rozczarowanie, kiedy po rajdzie okazało się, że była realna szansa na pełną realizację celów zakładanych przed rajdem, tzn. na pierwszą dziesiątkę generalki i znakomite drugie miejsce w klasie. Pozostaje mieć nadzieję, że limit pecha wyczerpał się już na ten sezon. Teraz myślimy już tylko o Rajdzie Dolnośląskim i jak najlepszym wyniku. Do zobaczenia w Kłodzku.
MAREK KWAŚNIK: - Wisła pod górę - takim określeniem można podsumować występ naszej załogi w 56 Rajdzie Wisły. Mamy tutaj na myśli nie tylko konfigurację beskidzkich tras a głównie przygody, które spotkały nas na trasie, co zaowocowało nie dotarciem naszego zespołu do mety tej imprezy. Ale zacznijmy od początku... Deszczowa pogoda, która pojawiła się w piątek wieczorem i utrzymała się w sobotni poranek, dawała nam dużo optymizmu przed wyjazdem na odcinki specjalne. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko ale techniczne odcinki tego rajdu w połączeniu z deszczową pogodą dawały nam szanse na walkę z mocniejszymi autami konkurencji. Niestety, nasz plan został zweryfikowany już na trzecim kilometrze pierwszego odcinka. Złapany kapeć w przednim lewym kole, szybka decyzja o kontynuacji jazdy bez powietrza nie była łatwa wiedząc, że do mety odcinka pozostało 12 km. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Dotarliśmy do mety praktycznie na samej feldze, choć kosztowało to nas już na wstępie 2 min. straty do konkurencji. Lepsze to niż 3-4 minutowa zmiana koła. Niestety, konsekwencją tak długiej jazdy bez powietrza było przegrzanie hamulców. Na oesie 2 i 3 hamowaliśmy przed zakrętem na trzy razy, co było ciekawym przeżyciem jadąc wąskie partie zakręt w zakręt. Wizyta na serwisie dodała nam otuchy, ponieważ udało się usunąć problem z hamulcami i pomimo straty z pierwszego odcinka dalej pozostawały realne szanse walki o pudło w klasie. I tutaj zaczyna się historii ciąg dalszy. Znany już z początku opowiadania OS 1, skrócony tym razem z 15 km do 5 km - i żeby nie było za łatwo, tym razem kapeć na przedniej lewej oponie, tym razem na 2 km. Ten fakt utwierdził nas w przekonaniu, że Rajd Wisły niekoniecznie nas lubi... Na piątym odcinku znowu niemiła niespodzianka, gdyż zostaliśmy zatrzymani do procedury wypadkowej, jak się potem okazało, naszych przyjaciół Przemka i Wiktora. Całość wyglądała bardzo nieciekawie ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze i z tego miejsca życzymy Wiktorowi jak najszybszego powrotu do pełni sił i oczywiście, spotkania na Dolnośląskim. Drogami alternatywnymi udało nam się dotrzeć na OS 6, który poza łącznikiem szutrowym bardzo się nam podobał. Niestety, właśnie ten krótki łącznik okazał się kulminacją naszego rajdowania. Płyta zabezpieczająca naszą miskę olejową przegrała pojedynek z mega dziurami znajdującymi się w tamtym miejscu. Praktyka udowodniła, że jazda z dziurą w misce wielkości pięści kończy się po jakichś 800 metrach odcinka. Podsumowując cały rajd możemy śmiało stwierdzić, że tegoroczna Wisła obdarzyła nas wrażeniami, których zapewne mogłoby starczyć na trzy rajdy... Czeka nas teraz rewizja silnika i do zobaczenia na Dolnośląskim... Podziękowania dla naszych partnerów: Rodzinne Centrum Rozrywki - HULAKULA, Automobilklub Rzemieślnik, Alwar oraz rajdowypuchar.pl Fot. Jacek Mazur.
RADEK POGAN: - Po dobrym wyniku w Rajdzie Karkonoskim liczyliśmy, że i na tym rajdzie spadnie deszcz, który zniweluje różnicę w mocy między naszym samochodem, a resztą rywali. Deszcz spadł i udało nam się od początku jechać dobrym tempem mimo naszych nieco zużytych opon. Na kolejnej pętli przyspieszyliśmy i nadal utrzymywaliśmy się wysoko w klasyfikacji generalnej. Nasza taktyka w połączeniu z czystą jazdą, okazały się skuteczne, a na ostatniej pętli zajmowaliśmy już 2 miejsce, systematycznie zmniejszając stratę do pierwszego. Przed ostatnim OSem postanowiliśmy zaatakować liderów, do których traciliśmy jedyne 7,3 s. Niestety, dopadł nas niesamowity pech. W połowie odcinka odkręciło się koło zamachowe. Rajd zakończył się wielkim niedosytem zamiast świetnego wyniku. Jednak nie poddajemy się i już trwają przygotowania do kolejnej rundy, na której mamy zamiar znów walczyć o generalkę. Dziękujemy całej ekipie za pomoc w przygotowaniu naszego startu oraz kibicom za gorący doping. Fot. Jacek Mazur.
PRZEMYSŁAW JĘDRAS: - Na samym początku chciałbym pogratulować Robertowi Kucharczykowi, który pokazał klasę nie tylko na os-ach i zasłużył na wygraną. To był jego wielki dzień i wiem dokładnie, jak długo na niego czekał. Brawo, Robert! Dla nas Rajd Wisły to kolejna nowość. W zasadzie drugi raz w życiu jechaliśmy rajd po górach i po raz pierwszy w deszczu. Dlatego przejechaliśmy go spokojnym tempem. Ogólnie nie jest źle, ale drugie miejsce zaczyna nas chyba trochę prześladować. Po raz kolejny zapukaliśmy do Top 10, ale po raz kolejny sami sobie zamknęliśmy drzwi. Sama rywalizacja w klasie była bardzo przyjemna. Widać, że wszyscy czuli stawkę i nikt nie chciał popełnić błędu. Myślę, że każdy z klasy N2 życzyłby sobie takiej rywaizacji co rajd. Same odcinki nie były aż tak trudne, jakby się było można spodziewać. Myślę, że tegoroczny Rajd Lotos był dużo trudniejszy. Niestety, rajdy to nie tylko sport, więc nie wiadomo czy uda się jeszcze wystartować w tym sezonie - tym bardziej, że za każdym razem musimy przejechać na zawody całą Polskę. Korzystając z okazji chciałem bardzo podziękować moim najbliższym przyjaciołom, dzięki którym mogłem uczestniczyć w tak wspaniałym rajdzie - Paweł, Lizak spisaliście się na TOP TEN wśród serwisów; pilotowi, dzięki któremu już w dużym procencie potrafię jechać na opis! Dziękuję również Urzędowi Miasta Kwidzyn za zaufanie i wsparcie oraz firmom usarmy.pl i CPF Busines Group z nadzieją na dalszą współpracę.
WIESŁAW INGRAM: - Po zapoznaniu wiedziałem, że ukończenie tego rajdu będzie dużym sukcesem. Trasa była niesamowicie śliska i wymagająca. Momentami przypominała rajd przeprawowy. Pojechałem więc rozsądnie. Jednak tempo okazało się na tyle skuteczne, że po dwóch pętlach byłem wraz z Krzyśkiem na 3 pozycji w grupie N i klasie N3. Postanowiłem trochę odpuścić, gdyż przewaga nad konkurencją wydawała się wystarczająca, a dogonienie kolegów przed nami było mało realne. Na mecie udało się utrzymać pudło w N3. Wynik, który osiągnąłem, pozwalał umocnić się na podium w obu klasyfikacjach sezonu. Ogólnie rajd zaliczyłbym do bardzo udanych, gdyby nie drobny szczegół. Na badaniu kontrolnym zostałem wykluczony. Jestem rozczarowany całą sytuacją, ale nie poddaję się i mam nadzieję dzięki: PIZZERIA TORINO, GETIN Leasing, AUTO-HAL, EKF (Europejskie Konsorcjum Finansowe), BOSCH Diesiel Center Mroczek&Synowie, AQUER, AIR-TECH-BUD, FIVESTAR, FABRYKA WNĘTRZ Agnieszka Chmielewska wystartuję już niebawem w kolejnym rajdzie. Gratulacje należą się Aleksowi Zawadzie. Świetnie pojechał i wywarł pozytywne wrażenie. Patronat medialny: Radio ESKA, Bochnianin.pl, klasaN3.pl, InterMAKS.pl. Fot. klasaN3.pl
KRZYSZTOF JANIK: - W sumie nie powinna mnie dziwić ta cała sytuacja, bowiem mam już na koncie ponad 70 startów na krajowym podwórku. Zastanawia mnie tylko, dlaczego felga Wieśka przejeździła tyle lat i akurat teraz nie spodobała się pewnym osobom. Czyżby za dobrze mu szło w tym sezonie?
RYSZARD KIEWREL: - Nie ma co ukrywać, że ten rajd pozostanie na długo w naszej pamięci. Trasa bardzo trudna i zróżnicowana. Było wszystko: podjazdy, spadania, wyryp, ślisko, szuter, kręto. Zabrakło chyba tylko śniegu i lodu. Niestety, obiektywnie musimy przyznać, że zarówno trasa, jak i warunki które panowały spowodowały, że jechaliśmy bardziej na dojechanie niż na walkę o dobrą lokatę. Niestety, po raz kolejny dał się nam we znaki brak doświadczenia. Z całego rajdu najbardziej nas cieszy fakt, że udało nam się dojechać do mety i że samochód nie odmówił posłuszeństwa (w kilku momentach myśleliśmy, że urwaliśmy koło). Dobrze, że są takie rajdy, gdyż dzięki nim zbieramy cenne doświadczenia, które mam nadzieję, że będą procentowały w przyszłym sezonie. Serdeczne gratulacje dla Roberta Kucharczyka i Pawła Pochronia, że na takiej trasie i przy takich warunkach wbili się do dziesiątki generalki jadąc autem klasy N2. Fot. Ewa Manasterska.
KATARZYNA KIEWREL: - To był bez wątpienia najtrudniejszy rajd, jaki przyszło nam jechać. Do tej pory nie mieliśmy okazji startować w rajdzie z tak zdradliwą i nierówną nawierzchnią. Dodatkowo padający deszcz powodował, że parowały nam szyby, skutecznie utrudniając widoczność. Były momenty, że jechaliśmy praktycznie na sam opis (tym razem bardzo dobrze zrobiony!), gdyż nie było możliwości przetarcia szyby, a nawiew nie radził sobie z odparowywaniem. Dodatkowo, na OS 6 zaczął nam gasnąć samochód, toteż ten odcinek ukończyliśmy na światłach awaryjnych. Na szczęście okazało się, że prawdopodobnym sprawcą usterki była woda z kałuży, która wpadła nam na silnik i elektronikę. Cieszy nas, że ostatnią pętle przejechaliśmy znacznie szybciej od pierwszej i drugiej pętli, gdyż to oznacza, że znowu trochę podnieśliśmy nasze umiejętności i wyczucie auta. Na szczęście autko jest całe (nie licząc zawieszenia, które chyba umarło) i już przygotowujemy się mentalnie do Rajdu Dolnośląskiego. Patronat medialny: radio ESKA i portal InterMAKS.pl
KRZYSZTOF ZELEK: - Jestem zadowolony z udziału w Rajdzie Wisły. Ukończenie tego rajdu na tak trudnych i ciężkich odcinkach jest nie lada sukcesem. Zebrane na tej trasie doświadczenie w moim odczuciu daje więcej, niż start w trzech, czterech innych imprezach. Co do wyniku, nie jestem już taki szczęśliwy. Pomimo, iż zajęliśmy 3 miejsce w N-3 i 12 w klasyfikacji generalnej to sposób osiągnięcia tej pozycji cieszy mniej, podobnie jak i niesportowe zachowanie innej załogi. Tak naprawdę swoim tempem przejechałem tylko OS 7 oraz OS 8. Na wcześniejszych OS-ach (2,3) dochodziliśmy załogę nr 9, która najpierw nas przepuściła, a na następnym blokowała do samej mety. W tym miejscu utnę dalsze komentowanie tego incydentu mając nadzieję na ściganie sie w luźnej i przyjaznej atmosferze, jaka panuje w Pucharze. Myślę, że przeanalizują wszystko, włącznie z odpowiedzią na nasza prośbę, i już na chłodno wyciągną pozytywne wnioski na przyszłość. Na pozostałych odcinkach byłem bądź zhamowany po wypadkach, bądź doszliśmy kolegę w Astrze nr 21, która wcześniej wypadła. Tu pragnę im gorąco podziękować za sportowe zachowanie, gdyż zjechali nam tak szybko, jak to tylko było możliwe. Chciałbym także pogratulować załodze Wiesław Ingram / Krzysztof Janik, bo tak naprawdę pomijając wszystkie aspekty to oni na mecie rajdu byli przed nami i im sie należy 3 miejsce. Nieświadome niedopatrzenie w homologacji szczegółu i wykluczenie spowodowało, że to my stanęliśmy na podium. Dziękuje wszystkim, którzy budowali nasz samochód i przy nim pracowali, gdyż badanie BK2 przeszliśmy z uśmiechem na twarzy. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam sie powalczyć o podium, ale w bardziej sportowych warunkach. Dziękuję gorąco wszystkim kibicom za doping w tak trudnej pogodzie i strugach deszczu. Wasza obecność na OS-ach dodaje chęci i motywacji do walki. Mój start był możliwy dzięki: P&K Bochnia, WID MAT Bochnia, Iwa Bochnia, AUTO-PARTNER ad Serwis Brzesko, MOTOPARTNER Brzesko, Znicze Zelek Stanisław, MM Serwis Marcin Mucha, Petromech Kraków, ART-BUD Bochnia. Patronat medialny: rajdowypuchar.pl, Bochnianin.pl oraz Wiśniczanin.pl. Fot. Jakub Borowy.
MATEUSZ TUTAJ: - O Rajdzie Wisły sporo można by mówić... Na niektórych odcinkach każdy metr drogi to była oddzielna historia. Na pewno był to rajd, na którym nie dało się nie popełnić błędu, czy chociażby złapać kapcia. Odcinki piekielnie zdradliwe, a miejscami strasznie dziurawe. My dwa razy zmienialiśmy koła i raz zapędziliśmy się w pole dobre 50 metrów. Na szczęście udało się nam wrócić na drogę bez większych strat. Na mecie byłem zadowolony, że udało mi się w ogóle do niej dotrzeć, bo po liczbie wycofań można stwierdzić, że to była już sztuka. Zwycięstwo w N-ce i czwarte miejsce w generalce niesamowicie mnie ucieszyło po ostatnich niepowodzeniach. Tym bardziej jestem zadowolony, że miało to miejsce podczas tak trudnego rajdu nie tylko dla zawodników ale i dla rajdówek. Chciałbym podziękować sponsorowi, czyli Hurtowni Elektrotechnicznej Elektro-Jarex z Kielc oraz Automobilklubowi Kieleckiemu, którzy wspierają naszą załogę w tym sezonie.
ALEKS ZAWADA: - Do końca życia będę pamiętał ten rajd. Głównie dlatego, że to moja pierwsza wygrana w generalce i chyba zwrot akcji w mojej krótkiej rajdowej karierze. Ciężko pracowałem na ten wynik i po szeregu problemów natury technicznej nadszedł czas na zwycięstwo. Cieszę się, że udało mi się znaleźć bezpieczne i jak się okazało, skuteczne tempo. Rajd Wisły był trudny, zaskakujący i pełen niespodzianek. Deszcz na pewno nie był naszym sojusznikiem ale udało nam się go przechytrzyć świetnym doborem opon. Oczywiście, nie obyło się bez przygód, kilka razy przestrzeliliśmy zakręt, ale auto za każdym razem wychodziło z tej opresji bez szwanku. Dziękuję tym, którzy we mnie wierzyli i tym którzy pomogli mi w osiągnięciu tego zwycięstwa czyli rodzicom, serwisowi auta - teamowi MSZ Racing, a także sponsorowi, firmie Techmatik.
GRZEGORZ GOŁDA: - To zwycięstwo dało mi więcej radości niż wszystkie zdobyte do tej pory puchary. Przekraczając metę na ostatnim OSie śmiałem się jak dziecko. Plan zdobycia punktów został wykonany w 100 procentach i z niecierpliwością czekam na kolejny rajd.
MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Mimo przykrego końca rajdu jestem bardzo zadowolony ze swojej jazdy, bo to jest w tej chwili dla mnie najważniejsze. Tegoroczny Rajd Wisły uważam za najtrudniejszy w całej swojej rajdowej karierze. Był to rajd, w którym znalazło się mnóstwo niebezpiecznych, chytrych i zdradliwych miejsc, o czym świadczy liczba załóg na mecie. Dlatego też z całego serca ja i mój pilot gratulujemy załodze Aleks Zawada/Grzegorz Golda i ich zespołowi MSZ Racing zwycięstwa w rajdzie. Bez wsparcia i przyjacielskiej pomocy tego teamu, nasz start w tym rajdzie byłby niemożliwy. Bardzo dziękujemy Michałowi Marculi i Marcinowi Guzie - naszej super ekipie - za ciężką pracę włożoną przed i w trakcie rajdu. Kochani Kibice i Druhowie z OSP Koniaków - dziękujemy za odklejenie Hondy od bariery i zepchnięcie jej z odcinka specjalnego. Podziękowania kierujemy też do naszego klubu - Automobilklubu Rzemieślnik. Na koniec odezwa - nie do Narodu, a do Sponsorów. Błagamy - znajdźcie się. Bez Was nie ma nas.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.