Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Nikon dla Woźniczki!

Mariusz Woźniczko z Radosławem Banachem, jadący A-grupowym Fordem Escortem Cosworth, wygrali trzeci Rajd Nikon – rozgrywaną w okolicach Świdnicy piątą rundę Pucharu Polskiego Związku Motorowego.

Drugie miejsce, ze stratą ponad szesnastu sekund zajęli Jarosław Pineles i Dariusz Burkat w Oplu Corsa Super 1600, trzeci na mecie zameldowali się liderzy Pucharu PZM, Piotr Maciejewski i Piotr Kowalski w Mitsubishi Lancerze Evo6, którzy utrzymali prowadzenie w klasyfikacji cyklu. Maciej Lubiak z Michałem Kaźmierczakiem w Renault Clio Sport byli czwarci.

Imprezy nie ukończyli zaliczani do głównych faworytów Sebastian Frycz i Maciej Wodniak. W ich Oplu Corsa Super 1600 zdefektowała skrzynia biegów.

Na rajd złożyło się dziewięć odcinków specjalnych, rozgrywanych po trzy w trzech pętlach. Łączna długość prób sportowych wyniosła siedemdziesiąt kilometrów.

Powiedzieli na mecie:

Mariusz Woźniczko: „Jestem bardzo zadowolony z tego, że ukończyliśmy ten rajd. Samochód wytrzymał jego trudy i to mnie osobiście najbardziej cieszy. Oczywiście zwycięstwo jest także wielkim powodem do satysfakcji. Ostatnia pętla była bardzo ciężka. Na mokrych nawierzchniach auto bardzo uciekało przodem. Miałem problemy z utrzymaniem go na drodze. Udało się jednak dojechać, choć kosztowało nas to sporo nerwów.”

Jarosław Pineles: „Prowadziliśmy od początku, ale ten rajd nie był dla nas najszczęśliwszy. Opady deszczu podczas ostatniej pętli spowodowały, że znaleźliśmy się w nienajlepszym położeniu. Na śliskiej nawierzchni samochodem z napędem na jedną oś nie jest łatwo rywalizować z konkurencją w autach z napędem na cztery koła. Na domiar złego mieliśmy jeszcze awarię. Najprawdopodobniej nawalił kolektor wydechowy. Nie dość, że w naszym samochodzie zrobiło się duszno i biało od spalin, to jeszcze spadła moc silnika. Mimo to cieszymy się z tego, że jesteśmy na mecie. Przejechaliśmy kolejne kilkadziesiąt kilometrów, zdobywając nowe doświadczenia. To powinno zaowocować podczas zbliżającego się Rajdu Rzeszowskiego.”

Piotr Maciejewski: „Na pierwszej pętli popełniliśmy więcej błędów niż w całych dwóch poprzednich rajdach. Później też się jeszcze obracaliśmy. Ponieważ do tego rajdu sami przygotowywaliśmy samochód, na co nie mieliśmy wiele czasu, pojawiły się także problemy sprzętowe. Na ostatniej pętli auto przestało ładować. Ciśnienie wahało się pomiędzy 1,1 a 1,0. Jakoś dowlekliśmy się do mety, głównie na czwartym biegu. Najważniejsze jednak, że ukończyliśmy ten rajd. Teraz musimy po prostu skoncentrować się na przygotowaniu samochodu do kolejnych startów.”

Poprzedni artykuł Safari po OS8: Dwóch mistrzów mniej!
Następny artykuł Colin McRae wygrał Safari!

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry