Parada Swiftów

- Jest bardzo trudno, to moje pierwsze oesy na Sardynii. Mam nadzieję, że będę na mecie - powiedział Michał po OS 3. - Samochód jest lepszy od Ignisa, mogę jechać szybciej. Nie jestem jeszcze pewny, czy będę mógł użyć Swifta w następnej rundzie.

Urmo Aava skopiował wyczyn Grönholma, trzykrotnie uzyskując najlepszy czas. - Na razie jest dobrze. Niektóre miejsca były niebezpieczne - mówił Estończyk. - Ciężka praca. Opony szybko się zdzierają. Jedziemy środkiem drogi, nie chcemy złapać kapcia, tak jak w ubiegłym roku - stwierdził Guy Wilks, drugi ze stratą 16,5 sekundy.

Patrik Sandell (+51,6) miał drobny kłopot z pedałem gazu, z którego zeszła gumowa nakładka. PG Andersson, przed dwoma laty najszybszy na Sardynii, odrabia straty po "slow puncture" na OS 1. Szwed uzyskał drugi czas na Siniscoli - i minął Michała Kościuszkę.

Brice Tirabassi zmieniał przebite koło, jednak w C2-ce złamało się zawieszenie. Guy Wilks wyprzedził na oesie byłego mistrza świata. Martin Prokop miał z tym kłopoty. - Stupid, stupid, stupid! - wściekał się Czech, który przebił przednie koło. - Jechaliśmy cały oes za Tirabassim i w kurzu nie zauważyłem głazu na drodze.

W Clio Conrada Rautenbacha temperatura wody dochodziła do 125 stopni. Pavel Valousek kończył pętlę z pękniętą przednią szybą. Na OS 1 widzowie wypchali Swifta z powrotem na drogę. Bernd Casier tłumaczył, że to jego pierwszy szutrowy rajd. Uczy się także Julien Pressac. - Jadę wolno, bo nie chcę popełnić błędu, Każdy oes jest trudny...