Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Byliśmy uzbrojeni i gotowi, by zaatakować dobrym, szybkim tempem. Zawsze chcemy walczyć z samochodami R5 i tak też jest tutaj. Po pierwszych dwóch odcinkach byliśmy blisko pierwszej dziesiątki wśród niemal 30 samochodów R5, co oznacza, że nasze tempo było naprawdę solidne. Niestety chwilę później na tej pięknej wyspie spadł deszcz. Jechaliśmy w głębi stawki, więc na drodze stało już sporo wody. Musieliśmy zwolnić i straciliśmy trochę czasu. Cały czas dobrze się bawimy, wszystko pracuje tak jak powinno i trzymajcie kciuki, żebyśmy jutro nie wpadli do wulkanu. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Keratronik, Eneos, Raiffeisen Leasing, Franke, oraz SJS.DANIEL DYMURSKI: - Dzisiejsze odcinki były bardzo szybkie, a w szczególności pierwsze dwa, które zawierały długie asfaltowe sekcje. Trzeci był już zupełnie inny, wjechaliśmy w typowe lasy. Trasa była kręta i wiodła i w górę, i w dół. Pojawiła się też mgła. Na szczęście deszcz jeszcze nas tam nie złapał. Pojechaliśmy tę próbę spokojnie, żeby zobaczyć jak czujemy się na takim klasycznym, azorskim odcinku i mieć dobrą pozycję startową jutrzejszego dnia. Etap skończyliśmy superoesem, na którym mieliśmy oberwanie chmury. Co więcej, gdy czekaliśmy na naszą kolej, tworzyły się olbrzymie kałuże i było bardzo trudno utrzymać się na drodze.

Kajetan Kajetanowicz

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Za nami cztery odcinki specjalne. Myślę, że spisaliśmy się. Prowadzimy po tym pierwszym, wymagającym dniu. Warunki bardzo się zmieniały - dwa pierwsze odcinki suche, trzeci trochę mokry, a czwarty jechaliśmy w ulewie. W zasadzie spotkaliśmy wszystko, co już trochę poznaliśmy w poprzednich startach tutaj, ale nie w takim wymiarze. To doskonały dowód na to, że każdy rajd jest inny, a zwłaszcza każda edycja zawodów na Azorach. Wszystkie są też bardzo zacięte - po kilkudziesięciu kilometrach trzech zawodników jest w niecałych czterech sekundach. To pokazuje jak mocno walczymy, jak ciśniemy, a każdy z nas jedzie na granicy przyczepności.

Poprzedni artykuł Sekunda przewagi na koniec dnia
Następny artykuł Lukyanuk liderem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry