Poland Number 1!
Nasze załogi startujące w Rajdzie Monte Carlo samochodów historycznych, w komplecie osiągnęły półmetek etapu wspólnego, zlokalizowany w miejscowości Tallard, niedaleko Gap.
Uczestnicy rajdu pokonali łącznie 385 km, w tym 4 odcinki specjalne o długości 137 km. I tym razem trasa etapu prowadziła klasycznymi odcinkami Rajdu Monte Carlo.
W ocenie naszych kierowców, najtrudniejsza była pierwsza próba prowadząca z St. Jean en Royans do Rosans, o długości ponad 33 km. Na trasie można było napotkać wszystkie typowe dla Rajdu Monte Carlo rodzaje nawierzchni – śnieg, lód, a także suchy oraz mokry asfalt. Nasze załogi i tym razem założyły dopuszczone regulaminem ogumienie z kolcami, co było bardzo dobrym wyborem. Na kolejnych odcinkach nawierzchnia była już przeważnie sucha. Przez cały dzień panowała piękna słoneczna, chociaż chłodna pogoda. Ostatni odcinek specjalny dał się mocno we znaki, głównie z powodu swej długości – blisko 47 km. Była to próba wyjątkowo trudna technicznie. Trasa prowadziła wąskimi górskimi dróżkami, z niezliczonymi wprost nawrotami. Utrzymanie jednolitej średniej prędkości na całym dystansie jest w takich warunkach niewykonane. Trzeba też pamiętać, że pojazdy, którymi jadą nasze załogi, nie są wyposażone we wspomaganie układu kierowniczego. Kręcenie kierownicą wymaga naprawdę niezłej kondycji fizycznej. Polskie załogi znów pojechały rozważnie, bez zbędnego ryzyka i awansowały w klasyfikacji. Ale, jak podkreślają zgodnie kierowcy, wynik nie jest w pierwszym starcie najważniejszy. Chodzi przede wszystkim o zdobycie doświadczeń pod kątem przyszłych startów. No i oczywiście o wspaniałą zabawę i satysfakcję – zarówno dla siebie, jak i przede wszystkim dla kibiców.
Start polskiej ekipy wciąż spotyka się we Francji z ogromnym zainteresowaniem. Emocje budzi zwłaszcza Polski Fiat 125p, samochód pamiętany przez starszych kibiców, a zupełnie egzotyczny dla młodszych fanów motoryzacji. Trzeba przyznać, że pojazd rodem z żerańskiej FSO prezentuje się doskonale. W poniedziałek, na jednym z odcinków, wśród publiczności znalazła się grupa kibiców polskich załóg, która stała z flagami i szalikami w kolorach biało-czerwonych, a także transparentem „Poland Number 1”!
A oto co powiedzieli polscy kierowcy na mecie etapu.
Tomasz Jaskłowski: - Z każdym odcinkiem jedzie nam się coraz lepiej. W poniedziałek złapaliśmy już dużo mniej punktów karnych, niż w niedzielę. Każdy przejechany kilometr przynosi nowe doświadczenia. Już dzisiaj jesteśmy pewni, że w przyszłym roku stać nas będzie na bardzo dobry wynik. Nasz Fiat spisuje się znakomicie! Jeszcze ani razu nie zawiódł. To efekt miesięcy ciężkiej pracy włożonej w przygotowanie pojazdu.
Maciej Furmankiewicz: - Mieliśmy kilka przygód na trasie dzisiejszego etapu. Najpierw przytrafił nam się drobny defekt instalacji elektrycznej, a potem pokonaliśmy kilkadziesiąt kilometrów z urwaną linką sprzęgła. Ale biorąc pod uwagę wiek samochodu, nasza „babcia” i tak jest bardzo dzielna. Cały dzisiejszy etap jechaliśmy na oponach kolcowanych, które tak naprawdę były przydatne tylko na pierwszej próbie. Ale woleliśmy mieć pewien zapas bezpieczeństwa.
Wojciech Walentowicz: - Poniedziałkowe odcinki były wspaniałe! Mieliśmy fantastyczną zabawę. Sprawiliśmy sporo frajdy kibicom, wykonując efektowne, długie poślizgi w zakrętach, szczególnie na pierwszym odcinku, gdzie nawierzchnia była miejscami bardzo śliska. Wciąż zaskakują nas tłumy kibiców na trasie i wspaniała atmosfera. Szczęśliwie nie mamy żadnych problemów z samochodem.
Tomasz Osterloff: - To rajd, w którym nie można odrobić strat, można jedynie liczyć na popełniane przez innych błędy. Jak na razie, tylko sobotni etap sprawił nam problemy. Na trasie z Monte Carlo do Vals les Bains straciliśmy punkty na PKC, co wynikło z niezrozumienia zmienionych przepisów w regulaminie. Nieco lepiej było w poniedziałek na etapie wokół Vals les Bains. Przejechaliśmy 390 kilometrów, w większości w dobrych warunkach atmosferycznych, prawie wiosennych; choć zdarzała się typowo zimowa pogoda z obfitymi opadami śniegu.
Z 350 załóg, które wystartowały do rajdu, sklasyfikowanych jest obecnie 305.
Dzisiaj uczestnicy Rallye Monte Carlo Historique mają do pokonania drugą część etapu wspólnego o długości 354 km prowadzącą z Tallard do Monako. Na trasie zlokalizowano 2 odcinki specjalne o łącznej długości 56 km. Start pierwszej załogi o godzinie 7.30, meta o godzinie 15.10. We wtorek wieczorem ostatnia odsłona rajdu – nocny etap na trasie Monako – Monako i 3 odcinki specjalne, a wśród nich oczywiście legendarny Col de Turini. Pierwsza załoga wystartuje o godzinie 20.15. Przyjazd na metę spodziewany jest o północy.
PO I CZĘŚCI ETAPU WSPÓLNEGO
1. Marco Aghem/Stefano Delfino (I) Lancia Fulvia HF 283 pkt
2. Monty Karlan/Odvar Moland (N) Volvo 142 351
3. John Buffum/Ralph Beckmann (USA) Plymouth Barracuda 387
4. Rolf Lie/Tom Granli (N) Porsche 911 Turbo 424
5. Enrico Brazzoli/Walter Rapetti (I) Lancia Fulvia 1600 HF 433
6. Stephanie Aime/Pascal Aime (F) Autobianchi A112 Abarth 483
...
161. Maciej Furmankiewicz/Marcin Laskowski (PL) Lancia Fulvia 3933
188. Tomasz Jaskłowski/Krzysztof Karpowicz (PL) Polski Fiat 125p 5017
199. Wojciech Walentowicz/Jerzy Walentowicz (PL) Alfa Romeo 2000 GTV 3771
223. Tomasz Osterloff/Tyberiusz Rajs (PL) Syrena 104 6321
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.