Rajd Argentyny po pierwszym etapie.
Po pierwszym etapie Rajdu Argentyny prowadzi Colin McRae wyprzedzając o ponad 40 sekund Richarda Burnsa.
Na czele są więc kierowcy, którzy mają za sobą nieudany początek sezonu i pilnie potrzebują punktów. Obaj przed rajdem przyznawali, że tylko zwycięstwo może podtrzymać ich nadzieje na tytuły mistrzów świata. Jak na razie bliższy zwycięstwa jest Szkot, który jedzie wspaniale dominując zwłaszcza na długich oesach. Burns także podróżuje bardzo szybko, ale narzeka nieco na problemy z autem. W jego Subaru uszkodzeniu uległo najpierw wspomaganie, a potem hamulce. Wysokie tempo utrzymuje narzekający na kontuzje pleców Carlos Sainz, który twierdzi, że o żadnym odpuszczaniu nie może być mowy. Czwarty jest lider mistrzostw Tommi Makinen. Fin przez chwilę był nawet drugi, ale potem stracił nieco dystans. Na oesie szóstym ledwo uratował się przed ciężkim wypadkiem. Na jednym z zakrętów przy dużej szybkości uderzył w skarpę i prawie dachował uszkadzając lekko przód swojego Mitsubishi. "Do mety jest wciąż daleko, ale Colin jedzie piekielnie szybko, myślę, że trochę przeszkadza mi jazda jako pierwszy na drodze" - stwierdził Makinen. Nie najlepiej spisują się Peugeoty potwierdzając, że na szutrach radzą sobie trochę gorzej niż na asfaltach. Z powodu kłopotów z autem wycofał się już Harri Rovanpera, a problemy z turbo miał Marcus Gronholm. Doskonale spisywały się Hyundaie, ale na ostatnim oesie oba zapaliły się i nie wiadomo czy pojadą dalej. Jutro drugi etap rajdu, siedem odcinków specjalnych o długości prawie 120 kilometrów.
(JSZ)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.