Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Rajd Świdnicki – mówią po OS5

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Nie mamy łatwego zadania, odkurzamy piach, a na trzecim odcinku śnieg.

Takiego rajdu chyba nie było. Tego śniegu nie ma za dużo ale piach leży dosłownie wszędzie, my robimy w zasadzie linię - przynajmniej na drugim odcinku. To ciekawe przeżycie, pierwszy raz nie miałem koncepcji na wiele zakrętów, jak to przejechać. Myślałem o tych, którzy jadą z tyłu - choć nie powinienem może ale też myślałem, jak to zrobić, żeby oni nie mieli łatwiej ale tak naprawdę musiałbym przefrunąć. Jest OK. Prowadzimy w rajdzie, jest dobrze, choć było emocjonująco, zwłaszcza na ostatnim odcinku specjalnym, gdzie zaczęło mocno padać. Były partie, gdzie na piątym biegu jechaliśmy poślizgiem, dużym bokiem, przy prędkości może 140km/h. Wcale nie zamierzone działania to były, ale tak wyszło (śmiech). Cisnę cały czas. Taka jest sytuacja na drodze, trzeba zaakceptować fakt, że Ci z tyłu mają lepiej, poza tym Wojtek jedzie bardzo szybko. Trzeba sobie w głowie pewne rzeczy poukładać i nie można się podpalać.WOJTEK CHUCHAŁA: - Przez ten ciężki warunek i dużą ilość lodu wolałem tam troszkę zwolnić. To był najbardziej zdradliwy odcinek [Świerki-Kamionki-red.]. Dla nas głównym założeniem jest dojechanie do mety i zrobienie jak największej ilości kilometrów nowym samochodem. Jakiekolwiek ryzyko nie ma sensu i uważamy w niebezpiecznych miejscach. To jest normalne temp tego samochodu i nie wiedzieliśmy jak on będzie się zachowywał. W zasadzie na mecie każdego odcinka wytykamy sobie miejsca, gdzie popełniliśmy mniejszy lub większy błąd. Da się pojechać ten rajd dużo szybciej i to spróbujemy zrobić na drugiej pętli.TOMASZ KUCHAR: - Dawno nie jeździłem takim krótkim zwariowanym samochodem. Ja bym nie narzekał, jest całkiem nieźle. Samochód spisuje się super. Wybór opon raczej trafiony. Najtrudniejszy odcinek był najtrudniejszy, bo tam było momentami wręcz trochę śniegu i lodu. Było ślisko. W takim wariacie dużo się dzieje. Na starcie i przed startem na dojazdówce mieliśmy grad, ale na szczęście jak już jechaliśmy po odcinku czegoś takiego nie było, po prostu deszcz.MICHAŁ BĘBENEK: - Świetnie! Naprawdę jestem bardzo, bardzo zadowolony. Myślę, że to będzie ewoluowało w dobrym kierunku i będzie jeszcze szybciej. Popełniam dużo błędów, ale nie błędów takich, że wyjeżdżam poza drogę i tak dalej - tylko z samego prowadzenia, zaufania do samochodu. To jest szalenie istotne, a warunki mamy ekstremalne. Wyczucie samochodu musi tu być perfekcyjne. Pomimo tego, naprawdę jedziemy bardzo rozsądnie, czujnie ale widzę, że możliwości są spore. Czuję się świetnie w tym samochodzie, jak do tej pory. Wojtka i Kajetana od razu wyrzuciłem sobie z głowy, to było wiadomo, że chłopaki mają kilka tysięcy kilometrów oesowych więcej niż ja więc ciężko jest się ścigać. Poza tym jest naprawdę OK.MACIEJ RZEŹNIK: -  Chyba jako jedyni wyjechaliśmy na slicku i troszeczkę zaryzykowaliśmy, co nie wyszło nam na dobre. Zawody jeszcze się nie skończyły, założymy deszczówki i spróbujemy. Padał deszcz na ostatnim odcinku i na wcześniejszym. Miałem problemy z utrzymaniem simę na drodze. Ten slick nie działał tak jakbyśmy chcieli. dodatkowo kapeć. Później przełożyliśmy na przód medie i z tyłu został slick. Samochód często zaskakiwał nas i jest jak jest. Teraz będziemy chcieli podgonić i założymy odpowiednie opony.MACIEJ OLEKSOWICZ: - No nie najlepiej. Warunki są niesłychanie ciężkie. Staram się jechać poprawnie, bez błędów, ale widać, że to za mało, aby nawiązać walkę z czołówką. Do dwóch pierwszych nie mamy podejścia. Ustawienia, opony, wszystko jest dobrze, ale jest taka ilość błota i wody, że ciężko znaleźć dobre bezpieczne tempo.ŁUKASZ HABAJ: - Pierwszy oes był generalnie dobry, z tym, że uderzyliśmy w szykanę. Na drugim oesie też było dobrze, tylko trochę opony nie były dobre, bo z przodu mieliśmy slicka a to nie był najlepszy wybór. Na trzecim oesie wyłączyłem podtrzymanie, jak dojeżdżałem do partii ze śniegiem i później zapomniałem go włączyć. Częściowo pojechaliśmy dobrze ten odcinek, ale później nie bardzo. Nie jestem zadowolony, szczególnie z tego ostatniego oesu.TOMASZ CZOPIK: -  Niby miał być deszcz, i przyszedł. Wymyśliłem sobie warunki na powrót takie słabe, trochę nie mogę się odnaleźć w nich. Jeszcze powiozło mnie tam gdzieś parę razy to się wystraszyłem. Trochę muszę dłubnąć w zawieszeniu i będzie coraz lepiej. Muszę powiedzieć, że czołówka bardzo fajnie jedzie. Mam ambicje z dwa miejsca do góry podejść, zobaczymy. Na odcinkach straszne błoto, cięcia porozjeżdżane. Najgorsze są takie cieki wodne wzdłuż kolein, to po prostu jak na lodzie. Miałem takie dwie obrony, że "o Jezu".JAN CHMIELEWSKI: - Na pierwszym dzisiejszym odcinku nie, na dwóch kolejnych ciężkie warunki. Dużo błota na drodze, trzeba było cały czas kontrolować co się z autem dzieje. Jechaliśmy w miarę spokojnie i ostrożnie. Rajd się dopiero zaczyna i myślę, że jeszcze wiele się może wydarzyć. Staraliśmy się kontrolować to co się dzieje z samochodem, jechaliśmy przodem do przodu i jestem zadowolony. Powiem wam tak szczerze, że tu chyba nie ma dobrej opony na te warunki. To, co dzieje się tam w górach jest trudne do opisania. Naprawdę arcyciężko. Ale nie pojechaliśmy na slicku, a ktoś tam tak pojechał, także jest OK, jak najbardziej. Patrzę na jechanie na razie, i tyle. Oczywiście będę musiał pilnować ośki. Plan na kolejną pętlę? Będę musiał zabrać kilka Powerade'ów na drogę bo się skończyły. 

Poprzedni artykuł Pętla zepsutym Citroenem
Następny artykuł Znowu to samo

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry