Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Sensacyjny Grzyb

Grzegorz Grzyb i Joanna Madej nieoczekiwanie prowadzą po pierwszym etapie 35 Rajdu Elmot-Remy.

Ich Swift, najszybszy na Michałkowej, wyprzedza o 3,3 sekundy Lancera Evo IX Kajetana Kajetanowicza i Macieja Wisławskiego, zwycięzców miejskich OS 1 i 5. Leszek Kuzaj, triumfator OS 2 i 4, przejechał 7 km Michałkowej na przebitym przednim kole. Po etapie zajmuje piątą lokatę, za Tomaszem Kucharem i Sebastianem Fryczem.

- Naprawdę jest dobrze! - mówił Grzegorz Grzyb. - Poszliśmy w dobrą skrzynię, zawieszenie też jest zupełnie niezłe. Jest jeszcze trochę rezerwy. Myślę, że jakby przyjechał taki pacjent z mistrzostw świata to pokazałby, że można jechać jeszcze szybciej. W paru miejscach jechaliśmy tak, że w życiu jeszcze tak nie jechałem, ale w paru miejsach strasznie dałem ciała. Nie lubię tego oesu po mieście. Nie umiem jeździć po jakichś podwórkach. Cieszę się, że za dużo tam nie przegrywam.

- Tak naprawdę nie wiem, na którym miejscu jesteśmy - powiedział Kajetan Kajetanowicz po przyjeździe na końcowy serwis. - Staraliśmy się nie patrzeć na czasy. Maciej wiedział, ale nie chciałem, żeby mi mówił. Jedzie się fajnie. Wiem, że było kilka dobrych czasów. Wygranie pierwszego oesu dla mnie też jest zaskoczeniem. Mamy świetny samochód, mam dobrego pilota, świetnych mechaników, więc trzeba jechać do przodu!

- No super! - uznał Tomasz Kuchar, dopingowany na trasie przez Roberta Kubicę, wieczorem obecnego w parku serwisowym. - W końcu jest bardzo bliska walka pomiędzy zawodnikami. Już chyba od kilkunastu lat tak nie było, żeby wszyscy byli tak równo na metach poszczególnych odcinków specjalnych, więc ja się strasznie cieszę. U nas mogłoby być lepiej, jeżeli chodzi o parę rzeczy, szczególnie na tej bardzo wybijającej partii, ale generalnie nie było tak źle. Co do sytuacji na czele stawki - po pierwsze, Grzesiek jest świetnym kierowcą, a po drugie, te odcinki są naprawdę na auto Super 1600. Jeżeli ktoś potrafi wykorzystać auto Super 1600, to mnie to wcale nie dziwi, że wygrywa. A Grzesiek potrafi, więc duże brawa dla niego!

- Na Michałkowej podkręciłem tempo - i przejechałem 7 kilometrów na kapciu - opowiadał Leszek Kuzaj. - W sumie niewielka strata. Nie wiem, gdzie złapałem kapcia. Poczułem nagle, że z przodu uchodzi powietrze. Nie ciąłem nigdzie specjalnie, ale tam leży tyle kamieni... Myślę, że to się stało na jakimś kamieniu. Poza tym jest w porządku. Musimy poprawić trochę zawieszenie i powinno być lepiej.

OS 3 przerwano po wypadku Astry Krzysztofa Dzyra. Samochód wypadł z trasy przy zjeździe do Glinna i uderzył w drzewo. Kierowcę przewieziono do Szpitala im. A. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Krzysztof Dzyr doznał urazu głowy, skręcenia kręgosłupa szyjnego oraz złamania środkowego palca prawej dłoni. Po prześwietleniu i zagipsowaniu dłoni, pacjent został zwolniony ze szpitala.

Poprzedni artykuł Nowe kolory Duvala
Następny artykuł Kamień na Michałkowej

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry