Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Wymarzone czwarte miejsce?

Niepokojąco brzmią ostatnie wypowiedzi czołowych kierowców świata, którzy coraz ostrzej dają do zrozumienia, że nie bardzo pasuje im nowowprowadzony przepis, dotyczący reguł zatrudniania trzeciego zawodnika zespołów fabrycznych.

Już wcześniej wyrazili swoje wątpliwości zawodnicy pokroju Marcusa Gronholma czy Colina McRae, teraz jednak sprawy zaczynają przybierać naprawdę zły obrót. W kilku ostatnich wywiadach, kierowcy będący potencjalnymi następcami obecnej czołówki, zaczynają bez skrępowania mówić, że nie interesuje ich podium. Przypomnijmy, że w myśl nowych przepisów, żaden z kierowców zajmujących w ostatnich latach miejsce na podium eliminacji mistrzostw świata, nie będzie mógł pełnić roli „trzeciego”. Miałoby to, jakoby, sprowokować napływ nowych talentów do mistrzostw świata, ale...

W wywiadzie dla oficjalnej strony cyklu, Cedric Robert – Francuz będący dużą nadzieją na przyszłość - opowiada o swoich oczekiwaniach, związanych ze startem w Rajdzie Niemiec.

„Startuję w tej imprezie najlepszym samochodem, jaki mógłbym mieć do dyspozycji (Peugeot 206 WRC w specyfikacji 2002), co z pewnością stawia mnie w komfortowej sytuacji. W ubiegłym roku, za kierownicą Peugeota 206 Super 1600, poszło mi nieźle – wygraliśmy w klasie i zajęliśmy jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej. Moim marzeniem w Niemczech będzie to, żebym musiał zwolnić ostatniego dnia. Byłoby wspaniale, gdyby to się przydarzyło. Czwarte miejsce, po pokazaniu się z dobrej strony, byłoby tym, o czym marzę.” – powiedział Robert.

Francuz, który ma dużą szansę zostania „trzecim” kierowcą fabrycznej ekipy Peugeota, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w myśl obecnych przepisów, czwarte miejsce znaczy dla niego więcej, niż zwycięstwo – zamykające drogę do spełnienia marzeń. O zaistniałej sytuacji, bezlitośnie wypowiedział się jego starszy rodak, Philippe Bugalski – testowy kierowca Citroena, który wygrał Rajd Niemiec w roku 2001. W obecnym sezonie, po raz pierwszy pojawi się na trasach mistrzostw świata właśnie w tej imprezie.

„Dla mnie zmiana przepisów jest niezbyt zrozumiała. Jak można karać kogoś, kto skończył rajd na podium, zakazem pracy? To tak, jakby półfinalista Wimbledonu nie mógł później wystartować w innym tenisowym turnieju Wielkiego Szlema. Nowe zasady mogą sprawić, że wschodzący kierowca, który znajdzie się w pierwszej trójce klasyfikacji, tuż przed metą będzie zmuszony wybierać pomiędzy interesem zespołu, który reprezentuje, a utratą szans, na utrzymanie się w jego składzie!” – powiedział Philippe Bugalski.

Chyba nie można było tego określić bardziej fachowo! Bugalski, który w dobrej wierze wyeliminował się z fotela fabrycznego kierowcy, stawia poważny znak zapytania! Czy przepisy, które na początku (z założenia) dadzą szansę młodszym, nie staną się czasem powodem „nieoczekiwanych” końcówek rajdów? Przynajmniej bukmacherzy mają proste zadanie – nikt z zawodników, którzy mają potencjał, a dotąd nie stali na podium, nie będzie się o nie starał. Stawiam co najmniej sto złotych, że jeszcze w tym sezonie, będziemy świadkami walki.... o czwarte miejsce! Miejsce, którego nie znoszą olimpijczycy - pierwsze poza medalami!

(lasse)

Poprzedni artykuł Armin Schwarz skończył 40 lat.
Następny artykuł Pięćdziesiąty Ford Focus WRC.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry