Wypowiedzi po Rally Prešov
GRZEGORZ GRZYB: - Uważam, że rajd należał do bardzo trudnych.
Trasa tych zawodów nie do końca mi odpowiadała, zwłaszcza w pierwszy dzień. Jeden z OS-ów prowadził po poligonie, jego nawierzchnia niewiele miała wspólnego z asfaltem. Sporo kamieni i żwiru, słowem koszmar. Pojechałem ten OS zbyt asekuracyjnie, ale starałem się nie popełnić głupiego błędu, który mógłby zakończyć się kapciem czy wręcz urwaniem koła. Druga próba, rozgrywana na ulicach miasta, choć całkiem fajna pod względem konfiguracji, była zbyt krótka, aby mogła o czymkolwiek decydować, natomiast najdłuższy OS Zlata Bania o długości 26 km, jechany w drugiej pętli już w nocy, sprawiał wiele trudności poprzez fakt, że na cięciach znajdowało się sporo brudu i praktycznie nie widać było drogi. Przypuszczam, że mogłem pojechać ten OS szybciej, ale strata do Beresa była już spora i wspólnie z Robertem postanowiliśmy pojechać taktycznie, a walkę pozostawić na drugi dzień rajdu. W finale okazało się, że figle płata pogoda. W samym Presovie padał deszcz, na OS-ach było go mniej, niektóre partie były całkiem suche. Pojechaliśmy na miękkim slicku, a pod koniec na mediach. Ta taktyka okazała się słuszna. O tym jak niebezpieczna była owa zmienność warunków, przekonał się sam Beres, który pomimo doskonałej znajomości tutejszych tras i warunków na nich panujących, dał się im zwieść. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, bowiem nasze przedsezonowe objeżdżenie było znikome, a mimo to udało się sięgnąć po zwycięstwo.
ROBERT HUNDLA: - Cieszę się, że dzięki Rufa Sport możemy powrócić z Grześkiem na słowackie trasy rajdowe. Jest to powrót bardzo udany. Rok temu mając nieomal pewne zwycięstwo nie ukończyliśmy rajdu, w tym roku udało się go wygrać. Chcę z tego miejsca złożyć wielkie podziękowania zespołowi TRT za wspaniałe przygotowanie samochodu. Sam rajd mega trudny. Szkoda Beresa, ale stare rajdowe porzekadło mówi, że zwycięzcy są na mecie. Z niecierpliwością czekamy na Rajd Tribec, który rozegrany zostanie za miesiąc.
KAMIL HELLER: - Na ostatnim odcinku trochę zwolniliśmy, mając na uwadze pogarszające się warunki. Dziś było także bardzo trudno, a dodatkowo zmieniała się pogoda, więc kluczowy był dobór opon. Szkoda, że nie mogliśmy przejechać w rajdowym tempie pierwszego odcinka, który miał dość ciekawą konfigurację. Z całego rajdu jesteśmy zadowoleni, mimo pecha pierwszego dnia. Dziękujemy za wsparcie całemu Zespołowi, Partnerom oraz kibicom i do zobaczenia w Świdnicy!
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.