Polacy opanowali podium w Greinbach
Zbigniew Staniszewski wygrał trzecią rundę Mistrzostw Europy Strefy Centralnej w Rallycrossie.
Trzecia odsłona FIA CEZ 2023 gościła minionej niedzieli w austriackim Greinbach.
W najmocniejszej stawce SuperCars najlepiej spisał się broniący tytułu Zbigniew Staniszewski.
Olsztyński kierowca dzielnie odpierał ataki lokalnych zawodników oraz jednego z najgroźniejszych rywali Czecha Alesa Fucika. Ten nie zaliczy rundy do udanej. Za uderzenie samochodu Staniszewskiego w finale został przez sędziów zdyskwalifikowany i na jego konto powędrowały tylko punkty uzyskane w biegach kwalifikacyjnych.
Mimo bardzo dużych opadów deszczu i loteryjnych warunków na torze Staniszewski z pełną koncentracją realizował plan nakreślony przed startem. Wygrał wszystkie biegi kwalifikacyjne i finał. Teraz wraz zespołem w dużo lepszych humorach niż dotychczas wrócił do Polski jako lider mistrzostw Europy.
- Mieliśmy ciężkie warunki bo przez cały weekend padał deszcz. Zawodnicy z cięć zakrętów wywozili na tor błoto i było bardzo trudno - relacjonował Staniszewski. - Stawka ośmiu supercarów powodowała, że każdy mógł tutaj w rywalizacji namieszać. Całe zawody Ales Fucik deptał nam po piętach i wjeżdżał na metę zaraz za nami. W wielkim finale uderzył w tył mojego samochodu co spowodowało, że wypadłem na chwilę z toru i straciłem prowadzenie. Na szczęście sędziowie byli czujni. Zauważyli, że zrobił to z wielkim impetem i spowodował wypchnięcie mnie za drogę. Dostał za to czarną flagę i został zdyskwalifikowany z wielkiego finału. Sytuacja miała miejsce w ostatnim zakręcie całych zawodów i kosztowała nas trochę nerwów. Przez całe kwalifikacje oraz finał prowadziliśmy i na szczęście skończyło się dla nas pozytywnie.
- Wywozimy dużą liczbę punktów i znacząco prowadzimy w cyklu - dodał. - Jadąc tutaj nie mieliśmy wesołych min bo dotychczas to Fucik wielkie finały wygrywał. Przypomnę, że to w finale zdobywa się najwięcej oczek, a nie w kwalifikacjach. Role się jednak odwróciły. Wygraliśmy wszystko i wracamy jako zwycięzcy.
Na trzecim stopniu podium w finałowej rozgrywce klasy SuperTouringCars +2000 stanął Tomasz „Halk” Łyszkowicz. Kierowca BMW E36 w drodze do finału wszystkie trzy biegi kwalifikacyjne kończył w czołowej trójce.
- Zawody możemy uznać za udane. Próbowaliśmy podjąć walkę ze świetnie znającymi tor i dodatkowo wyśmienicie dysponowanymi lokalnymi konkurentami - relacjonował Halk. - We wszystkich kwalifikacjach zajmowaliśmy trzecie miejsce, za każdym razem zmniejszając dzielącą nas różnicę. W finale, pomimo świetnego startu z drugiej linii, nie udało się włączyć do walki o zwycięstwo. Ostatecznie kończymy na trzeciej pozycji, z pokaźną liczbą punktów do klasyfikacji końcowej. Pogoda nie rozpieszczała nas przez cały weekend, wracamy mokrzy i zadowoleni.
Bardzo obiecująco rywalizację w SuperTouringCars -1600 rozpoczął Konrad Gryz. Kierowca Peugeota 106 wygrał dwie pierwsze kwalifikacje, a w ostatnich był trzeci. Nadzieje na dobry wynik w finale pokrzyżowała awaria skrzyni biegów. Do mety dotarł na czwartym miejscu, cały wyścig przejeżdżając tylko na trzecim biegu.
Robert Dąbrowski natomiast zdominował rywalizację w SuperTouringCars -2000, w finale pokonując Romana Castorala. Zasiadając w VW Polo obsługiwanym przez ekipę Automax Motorsport, zgarnął również komplet punktów w kwalifikacjach.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze