Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Dakar - mówią po 9 etapie

KUBA PRZYGOŃSKI: - Startowałem z odległej pozycji, cały czas wyprzedzałem zawodników.

Jechaliśmy bardzo szybko pomimo technicznych partii. W zasadzie po pierwszych 200 kilometrach nie było już bieżnika na tylnej oponie. Musiałem zacząć ją oszczędzać by nie spalić musu. Oczywiście, tempo rywalizacji było ogromne. W dalszej części odcinka specjalnego zablokowało mi się kierownica, coś musiało dostać się do amortyzatora skrętu. Z reguły taka blokada kończy się upadkiem, tak też było i w tym przypadku. Nie poobijałem się jednak zbyt mocno.JACEK CZACHOR: - Etap miliona zakrętu po szutrze. Cały czas jechaliśmy zakręt w zakręt na drugim biegu. Nie jest to mój ulubiony rodzaj trasy. Dodatkowo doszedł ogromny kurz na trasie i wielu zawodników zaliczyło przez to upadki.

ŁUKASZ ŁASKAWIEC: - Mam sporą satysfakcję! Wiedziałem, że z lokalnymi zawodnikami można wygrywać i dziś wreszcie się to stało. Cieszę się ze zwycięstwa etapowego, choć nie zapominam o moim głównym celu-przyjechałem tu, żeby stanąć na podium w generalce.  Mój cel na najbliższe dni jest bardzo prosty- odrabiać cenne minuty, które straciłem w związku z ubiegłotygodniową awarią techniczną oraz konsekwentnie piąć się w kierunku podium.

Nnni Roma

NANI ROMA: - To był piękny etap, ale dwie godziny jechałem w kurzu Robby’ego. Trzy razy korzystałem z Sentinela, ale mnie nie puścił. Szkoda, że nie udało się zyskać więcej czasu. W każdym razie jesteśmy zadowoleni. Jesteśmy daleko od zwycięstwa, ale nigdy nic nie wiadomo.

 

Stephane Peterhansel

STEPHANE PETERHANSEL: - To był długi odcinek wymagający sporych umiejętności. Pod koniec dopada zmęczenie, gorsza przytomność, na trasie z dużą ilością kamieni. Trzeba było pozostać skupionym i unikać błędów. Utrzymywaliśmy mocne, ale ostrożne tempo. Na takich odcinkach to nie dziwne, że buggy mają problemy. Mogliśmy zyskać jeszcze więcej czasu, ale to wiązałoby się z większym ryzykiem. Jednak jeszcze jest kilka etapów, które preferują buggy. Musimy zyskać jak najwięcej czasu i nie możemy popełnić błędu we Fiambala lub na wydmach w Copapio.

Giniel de Villiers

GINIEL DE VILLIERS: - Wszystko szło dobrze, kiedy 100 kilometrów przed metą z przodu wybuchła tarcza hamulcowa. Musieliśmy się zatrzymać, ale zaraz ruszyliśmy dalej, choć już do mety jechaliśmy prawie bez żadnych hamulców. Szkoda bo jechaliśmy szybko i mogliśmy tak jechać do końca. Czasami wygrywasz, czasami tracisz czas. Dogoniłem Chichi, był poza drogą, chyba uszkodził koło.

CYRIL DESPRES: - To był dobry dzień. Dużo atakowania, sporo zakrętów. Bez trenera, z którym pracuję cały rok i bez opon Michelin, nie dałoby się dobrze przejechać tego odcinka. Dzięki za mocne mięsnie i dobre opony. Wiedziałem, że będzie ciężko pod kątem fizycznym, że będę musiał dać z siebie wszystko. Mam pęcherze na stopach i bolą mnie ręce, ale musiałem uderzyć pięścią w stół i powiedzieć "Hej, jestem tutaj".

Ruben Faria

RUBEN FARIA: - Bardzo trudny odcinek. 90 procent trasy było w lesie. Nie wiem ile zakrętów było dziś do pokonania. Było dużo kurzu. Jechałem swoim tempem, aby nie ryzykować. Chciałem dojechać do mety. Jestem tu po to, aby pomóc Cyrilowi w piątym zwycięstwie w Dakarze.

 

Helder Rodrigues

HELDER RODRIGUES: - To był trudny dzień, chociaż nie było dużo nawigacji. Odcinek był wymagający dla opon i ciężki dla zawodników. Wykonałem dobrą robotę bez zbytniego ryzyka. Dakar nadal jest długi, wszystko może się zdarzyć. Będę atakował do końca, aby dostać się na podium.

 

JOAN BARREDA BORT: - Od początku jechałem bardzo szybko chociaż straciłem około minuty, ale pewnie czułem się na motocyklu. Pierwszą część skończyłem z dobrym wynikiem. Dla mnie jest ważne, aby pokazać się i jechać na jak najwyższej pozycji.. Ważne, aby zrobić jak najwięcej kilometrów w takim tempie.

 

ROBERT SZUSTKOWSKI: - Rozruch był trudny technicznie i nawigacyjnie. Dużo kratek w roadbooku, trudna trasa, bardzo dużo zakrętów. Praktycznie jechaliśmy według schematu, gaz do dechy, hamulec i zakręt. I tak przez prawie całą trasę.Porównanie do WRC jest całkowicie prawidłowe. Cały odcinek był bardzo kręty, szutry i kamienie. Oczywiście było trochę niespodzianek, jak jazda przez miejscowość, między domami. Czasami ograniczenia w roadbooku ograniczały nas do prędkości 30 km/godz. Dużo tych ograniczeń, ale i masa ludzi na trasie i w oknach domów.

JAROSŁAW KAZBERUK: - Dziś to Robin siedział za kółkiem, a ja nawigowałem i obaj jesteśmy zadowoleni z tego odcinka. To typowy dla WRC fragment trasy rajdu Dakar. Odcinek wręcz przygotowany do szybkiej, technicznej jazdy. Dużo było hamowania i natychmiastowego rozpędzania, aż zużyliśmy prawie całe klocki hamulcowe. Spotkała nas oczywiście na trasie ciekawa przygoda. Na około 1,5 kilometrze odcinka, po ostrym zakręcie wpadliśmy między drzewa. Na szczęście Robin wyprowadził samochód, ale chwila dekoncentracji i byłby problem. Przez blisko 100 km jechaliśmy za teoretycznie mocniejszą ciężarówką, która pomimo systemu informującego o wyprzedzaniu, nie chciała nas puścić. Dopiero po 100 km siedliśmy jej tak mocno na ogonie, że nie miała wyjścia i nam ustąpiła.

ALES LOPRAIS: - Hamulce zawsze mają ciężko, szczególnie jak jest tak gorąco. Kiedy się atakuje jedzie się na limicie. Udało się jednak dojechać do mety. To był dobry dzień. Strata, którą ponieśliśmy mając techniczne problemy nadal jest spora, więc musimy cały czas atakować. Widziałem, że Gerard de Rooy stanął, ale nie wiem co się dokładnie stało. W każdym razie podczas pierwszego tygodnia straciliśmy dwie godziny. Nadal wierzę w podium.

Peter Versluis

PETER VERSLUIS: - Przegrałem odcinek o siedem sekund. Startowałem jako czwarty, tuż za Kamazami i spędziłem cały dzień za nimi. Byłem szybszy, ale było ciężko z wyprzedzaniem. Myślę, że mogliśmy dogonić Lopraisa i wyprzedzić go, ponieważ byłem szybszy. W każdym razie cieszę się z drugiego miejsca. Jutro startujemy za Lopraisem i musimy go dogonić.

Eduard Nikolaev

EDUARD NIKOLAEV: - To był interesujący odcinek i kręty, ale nie taki jaki można znaleźć w WRC. Był dość ciężki dla hamulców. Musieliśmy uporać się z szybki partiami i z wolnymi sekcjami. To był dla nas dobry etap. Jechaliśmy naszym tempem, choć widzieliśmy De Rooy’a, który stał obok trasy.

 

Gerard De Rooy

GERARD DE ROOY: - Mieliśmy awarię turbo i musieliśmy to naprawić. Czekaliśmy na ciężarówkę assistance. Straciliśmy 45 minut, potem znów atakowaliśmy, ale pojawiły się problemy z układem kierowniczym i znów stanęliśmy. Potem mieliśmy kapcia, ale na szczęście był Jan Lammers, który nas zaholował. Ostatecznie straciliśmy półtorej godziny. Oczywiście będziemy dalej atakowali, ale będzie ciężko.



…aktualizowane na bieżąco
 

Poprzedni artykuł Awaria de Rooya
Następny artykuł Lider wpadł na krowę

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry