Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Dogonili Schlessera

Polska załoga Łukasz Komornicki-Rafał Marton z Diverse Extreme Team pokonała szósty etap rajdu Tunezji, Nekrif - Matmata, na doskonałej 4 pozycji i awansowała w klasyfikacji generalnej maratonu na 14 miejsce.

Zwycięzcą etapu został jak dotąd niepokonany Jean-Louis Schlesser. Dzisiejszy odcinek był niezwykle emocjonujący. Czołówka tasowała się, było wiele awarii i wiele problemów z nawigacją. Załoga Diverse Extreme Team pomimo przeciwności losu, wyszła z rywalizacji obronną ręką. Na mecie Polacy odebrali gratulacje od samego Jean-Louisa Schlessera, którego dogonili na odcinku.

Łukasz Komornicki z Rafałem Martonem wystartowali dziś w ścisłej czołówce, jako piąta załoga. Na bardzo szybkiej pierwszej części odcinka dogonili i wyprzedzili dwóch konkurentów. Potem zaczęły się ponowne problemy z elektryką w ich buggy.

„Dzisiaj działo się wiele. Na początku odcinka była bardzo trudna nawigacja. Gdy szukaliśmy drogi, dogonił nas Monterde. Po chwili, gdy już byliśmy pewni kierunku jazdy, wyprzedziliśmy go i zostawiliśmy z tyłu. Potem dogoniliśmy najpierw Lavieille'a, a potem Schlessera. To był bardzo trudny fragment nawigacyjnie i wszyscy razem szukaliśmy właściwych dróg. Po 20 kilometrach wspólnej jazdy, gdy byliśmy już pewni drogi, przyspieszyliśmy. Następne 30 km utrzymywaliśmy się tuż za Schlesserem, bardzo odchodząc od Lavieille'a. Dopiero gdy wyjechaliśmy na bardzo szybką partię, Schlesser nam odjechał. My jechaliśmy wtedy maksymalną prędkością wynoszącą 187 km/godz., a szybkość z jaką zaczął nas zostawiać z tyłu, wskazywałaby, że jego buggy musi jechać powyżej 200 km/godz. Wtedy odnowił się problem z elektryką. Co chwilę wszystko w aucie gasło. Im było więcej nierówności, tym problem występował coraz częściej, aż w końcu silnik całkiem zgasł. Wtedy wyprzedzili nas Lavieille i Monterde. Gdy udało się odpalić silnik, zaczęliśmy odrabiać straty. Znów ich wyprzedziliśmy, a także minęliśmy stojącego Vigourouxa i Nobre. Na 16 km przed metą zatrzymaliśmy się, żeby pomóc motocykliście, który miał wypadek. Na metę dotarliśmy z przerywającym silnikiem, a mimo to okazało się, że mamy bardzo dobry czas” - powiedział Rafał Marton, pilot Diverse Extreme Team

W efekcie 4 czas odcinka pozwolił Polakom przesunąć się na 14 miejsce w klasyfikacji rajdu. Na mecie odcinka do Polaków podszedł Jean-Louis Schlesser, który pogratulował im szybkiej jazdy i dopytywał się o przyczyny, dla których w pewnym momencie Polacy zostali z tyłu. Tłumaczył się również, że nie przepuszczał Komornickiego przez około 20 kilometrów, gdyż trasa była trudna nawigacyjnie i chciał poprowadzić peleton w tych warunkach.

„Schlessera dogoniliśmy na fragmencie bardzo trudnym nawigacyjnie. Natomiast, gdy znaleźliśmy właściwą drogę i wszyscy przyspieszyliśmy, okazało się, że udaje nam się utrzymywać jego tempo, zostawiając pozostałych konkurentów z tyłu. Niestety wtedy znów zaczęły się problemy z elektryką. Cały odcinek był pod kątem naprawy i niestety przez to nie mogliśmy utrzymać równego i szybkiego tempa. Dziś było bardzo ślisko z powodu drobnych kamyczków, które pokrywały górskie drogi, po których się ścigaliśmy. Kilka razy było gorąco, ale przyjemność z jazdy, gdy auto jechało sprawnie, była duża” - powiedział Łukasz Komornicki, kierowca Diverse Extreme Team.

Dziś wszystkie załogi skarżyły się na problemy nawigacyjne, wynikające z błędów w książce drogowej. Wielokrotnie odległości między zmianami kierunków jazdy były źle opisane. Organizator nie spisał się jeśli chodzi o przygotowanie dzisiejszego opisu trasy. W takich warunkach znów najlepszy był Schlesser, który przyjechał na metę ponad minutę szybciej od Lavieille'a. Trzeci był Thomasse. Taka też jest kolejność w klasyfikacji generalnej rajdu, która utrzymuje się już od kilku dni. Awarie nie oszczędziły dziś kilku załóg z czołówki. Bardzo szybko jadący przez większość odcinka Vigouroux, znów stanął kilka kilometrów przed metą z powodu awarii. Nobre uszkodził zawieszenie i wciąż nie ma go na mecie. Monterde dojechał dopiero na 15 pozycji.

Dwuosobowy zespół polskich motocyklistów kontynuował dziś wspólne działania. Czachorowi udało się w klasie 450 odrobić do drugiego w klasie, Pollego, prawie osiem minut. Szanse na dogonienie go są wciąż realne. Czachor zajął 9 miejsce na odcinku i przesunął się na taką samą pozycję w klasyfikacji generalnej. Marek Dąbrowski miał dziś problemy z GPS. Najpierw urwała się antena, którą naprawiono na strefie serwisowej w połowie odcinka. Potem urwało się mocowanie odbiornika. 12 czas na odcinku zepchnął go w klasyfikacji rajdu na 11 pozycję.

Jutro siódmy etap rajdu i ósmy odcinek specjalny o długości 273 km, w formie pętli wokół miejscowości Matmata. Odcinek będzie w większości kamienisto-szutrowy.

Poprzedni artykuł Komornicki w czwórce
Następny artykuł Gasenko przed Marinescu

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry