Faworyci Dakaru
Po dublecie w 2009 i zajęciu całego podium w 2010, zespół Volkswagena rozpoczyna dzisiaj 33 Dakar Rally w roli faworyta.
Carlos Sainz i Lucas Cruz, posiadacze numeru 300, jako pierwsza z załóg samochodowych staną na rampie startowej, usytuowanej po południowej stronie Obelisco na Avenida del 9 de Julio w Buenos Aires. Program dnia obejmuje 377-kilometrową dojazdówkę do Victorii, 30-tysięcznego miasta położonego w południowo-zachodniej części prowincji Entre Rios. Na liście startowej znalazło się 407 pojazdów - 170 motocykli, 30 quadów, 140 samochodów i 67 ciężarówek.
- Rozpoczęcie Dakaru w roli urzędującego mistrza przede wszystkim zmienia jedną rzecz - powiedział Carlos Sainz. - Mogę podejść do startu trochę bardziej zrelaksowany, bo w ubiegłym roku osiągnąłem już wielki cel - wygrałem Dakar. Nasze podejście jest jednak identyczne, jak w 2010. Zamierzam zastosować tę samą taktykę i utrzymać szacunek do tego niezwykle trudnego rajdu. Pojadę tempem, które mi odpowiada. Zobaczymy, czy to wystarczy do kolejnego zwycięstwa i czy dopisze nam niezbędne szczęście. W tym roku konkurencja jest ponownie bardzo mocna.
- Zespół i ja, nigdy nie byliśmy tak dobrze przygotowani do Rajdu Dakar - mówił Nasser al-Attiyah. - Mam przeczucie, że w 2011 Volkswagen znowu będzie walczył o zwycięstwo. Timo i ja zrobimy wszystko, żeby się do tego przyczynić. Oczywiście, moim celem jest wygranie Dakaru. Co do taktyki, nie będzie łatwo zaatakować we właściwym czasie, żeby uzyskać przewagę.
- Po dwóch podiach, w 2009 i 2010, moim osobistym celem w 2011 jest oczywiście, czołowa trójka - stwierdził Mark Miller. - Jednak jeszcze bardziej chciałbym stanąć na najwyższym stopniu podium. W poprzednich latach jechaliśmy wystarczająco szybko, jednak w paru miejscach zabrakło nam szczęścia i podejmowaliśmy błędne decyzje odnośnie nawigacji lub "czytania" wydm. Zamiast tracić minuty z powodu błędów, mój pilot Ralph i ja, zamierzamy poczekać parę sekund z decyzją w sytuacjach zdradliwych nawigacyjnie, mimo presji spowodowanej ostrą rywalizacją. To powinno sprawić różnicę w 2011.
- W 2009, wraz z Dirkiem cieszyliśmy się słodkim zwycięstwem w Dakarze - wspomina Giniel de Villiers. - Dla kontrastu, w 2010 rajd nie poszedł nam tak dobrze. Nie można zaplanować sukcesu w tak ciężkim rajdzie terenowym. Zamierzamy jechać naszym tempem i zrobimy wszystko, by wygrać. Wiemy również, że walczyć trzeba aż do końca. Dobrze przygotowaliśmy się i zaliczyliśmy niemal 6000 km na testach. Nowy samochód stanowi duży krok naprzód. Chociażby z tego powodu, czekam na start i jestem pewny, że Race Touareg 3 zapewni nam czołową lokatę.
Fot. VW
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.