Kłopoty Komornickiego

Rajdowa karawana promem „Carthage" przeprawia się do Tunisu, gdzie na dobre rozpocznie się ściganie. Pustynne zmagania rozegrają się na terenie Tunezji i Libii podczas dziewięciu afrykańskich etapów o łącznej długości 4123 km, w tym 2883 km odcinków specjalnych.

Na inaugurację pustynnego klasyka, wczoraj późnym wieczorem odbył się widowiskowy, 2,5-kilometrowy prolog dla kibiców, rozegrany obok centrum handlowego Grand Littoral w Marsylii. Jeszcze przed startem do odcinka, Łukasz Komornicki i Rafał Marton z Diverse Extreme Team, narzekali na skrzynię biegów swojego buggy.

- Na testach wszystko było w porządku - mówił Łukasz Komornicki. - Teraz skrzynia nie chce ze mną współpracować. Mam duże problemy z redukowaniem biegów. Właśnie kłopoty przy redukcji na jednym z ostatnich zakrętów wąskiego i krętego odcinka, spowodowały zgaszenie silnika naszego buggy.

W tym samym miejscu, taką samą przygodę miał jadący buggy Schlesser, Dominique Housieaux, ale niewielka to pociecha dla załogi Diverse Extreme Team, która w konsekwencji uplasowali się na 17 pozycji.

- Mamy problem ze sterowaniem skrzyni biegów - dodaje Rafał Marton. - Nie możemy redukować biegów. Na jednym z ostatnich nawrotów wąskiego i krętego prologu nie weszła jedynka i auto zgasło. Obróciło nas. Zanim uruchomiliśmy auto, minęło kilka sekund. Zajęliśmy 17 miejsce, ale różnice w czasach są sekundowe i nie mają znaczenia w całym rajdzie. Niestety, pierwszy OS w Afryce pojedziemy jeszcze uszkodzonym autem. Usterka zostanie usunięta dopiero na biwaku w Matmata. Na szczęście, decydujące odcinki rozegrają się dopiero za trzy dni, więc tam planujemy odrobić ewentualne straty.