Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po etapie

NANI ROMA: - Wczoraj przytrafił się nam etap, jaki zdarza się w maratonach.

Zawsze masz tego typu historie na takim rajdzie jak Dakar. Dzisiaj mogłem szybko jechać. Samochód dobrze się sprawował. To etapowe zwycięstwo daje wiele satysfakcji całemu zespołowi. Teraz wracamy do Buenos Aires bez podejmowania ryzyka. Nie będę odczuwał rozczarowania na mecie Dakaru.

GINIEL DE VILLIERS: - Myślę, że możemy nazwać to etapem zespołowym. Najważniejsze jest dotarcie do mety - szczególnie, że wczoraj straciliśmy jeden samochód. Nasz szef chciał, żebyśmy dzisiaj tak pojechali, a my postąpiliśmy zgodnie z życzeniem teamu. To ważne dla Volkswagena, żeby ukończyć Dakar na pierwszym i drugim miejscu. Nie chcemy już niczego ryzykować. To byłoby bez sensu. Ciężko pracowaliśmy na ten wynik i utrata wszystkiego na końcowych dwóch odcinkach nie byłaby mądra. Jak na razie jestem zadowolony z mojego Dakaru. Mogło być lepiej, ale tak to już bywa w Dakarze.

CYRIL DESPRES: - Było szybko i fajnie! Odcinek dokładnie taki, jakie oglądamy w WRC, ale tym razem na motocyklu i stojąc na podnóżkach. Oczywiście, jeżeli masz stratę, chcesz tylko jednego - atakować, żeby odrobić stracony czas. Jednak dzisiaj pogoda uniemożliwiła szybką jazdę w pierwszej części oesu. Szkoda, ale to również element Dakaru.

MARC COMA: - Dosyć ciężki odcinek. Niezbyt wiele nawigacji, za to dużo jechania. Przyczepność nie była zbyt dobra, więc przez cały czas musiałem jechać na stojąco. To było bardzo męczące, ale interesujące w końcowym fragmencie. Miałem dużo frajdy. Kolejny wyjątkowy odcinek w Dakarze. Jutro czeka nas długi oes. W poprzednich edycjach rajdu byliśmy przyzwyczajeni do krótkiego odcinka wokół Lac Rose, a tu mamy 220 kilometrów ścigania. To dużo - i wiele może się jeszcze wydarzyć.

DAVID FRETIGNE: - Naprawdę się cieszę, że ten odcinek się skończył, bo nie spodziewałem się, że będzie tak szybko. Było trochę pułapek, małych wąskich zakrętów. Przez 30 kilometrów było bardzo kręto, a poza tym mieliśmy dużo szybkich sekcji. Wnet przekonałem się, że niewiele mogę zrobić, więc próbowałem jechać bezbłędnie, atakując, żeby nie stracić zbyt dużo czasu. Jestem trzeci, więc było ładnie. Yamaha 450 znów dała z siebie wszystko. Został już tylko jeden dzień - muszę kontrolować sytuację i doprowadzić ją na podium. Na dzisiejszym odcinku mogliśmy zyskać przewagę lub wszystko stracić, a zatem starałem się ograniczać ryzyko na zakrętach i hamowaniach.

Poprzedni artykuł Podium blisko!
Następny artykuł Hołowczyc drugi!

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry