Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Na mecie trzeciego etapu na swojej Husqvarnie był 26. W klasyfikacji rajdu mieści się w pięćdziesiątce.- Zaczął się prawdziwy Dakar - przyznał zawodnik z RPA. - Przeszliśmy przez piekło, ale tu jesteśmy. Kiedy zaczynaliśmy etap, pogoda była idealna, niebieskie niebo. Krajobraz był wspaniały i było świetnie. Trasa była techniczna, kręta, a nawigacja była trudna. Kilku czołowych zawodników miało trudności na pierwszych kilometrach, ale jak dla mnie było w porządku.Sprawy przybrały gorszy obrót po strefie neutralnej.- Zerwałem road book i musiałem dojechać bez niego - tłumaczył. - Potem pojawiła się duża burza i spadłem z motocykla. Wszędzie był lód. Na szczęście nic mi się nie stało i zdołałem ukończyć odcinek.Swój drugi Dakar na motocyklu jedzie Christian Espana. W zeszłym roku musiał wycofać się na dwa dni przed metą. W tym sezonie jest zdeterminowany, aby dojechać do końca.- Tak, było bardzo ciężko, ponieważ odcinek był bardzo długi - mówił na mecie trzeciego etapu. - Ale tak naprawdę poszło bardzo dobrze. W pierwszej części był fesz fesz, a niebezpieczeństwo czaiło się wszędzie. Po strefie neutralnej nie było tak trudno, ale potem zaczął padać deszcz, a nawet grad, więc zwolniłem. W rzeczywistości to pomogło mi w nawigacji. Przejazd na wysokości 4900 m n. p. m. dał o sobie znać, bardzo bolała mnie głowa. Uporałem się z tym i to najważniejsze.Deszcz, grad, problemy z książka drogową, wczoraj wszystko było przeciwko Oscarowi Romero. Hiszpan, jadący Yamahą, jest w gronie debiutantów. O starcie w tej imprezie marzył już od dawna, a trzeci etap zaserwował mu dokładnie to, co sprawia, że Dakar jest tak wyjątkowy.- Było naprawdę ciężko. Sekcja off-roadowa była pełna niebezpieczeństw. Na koniec miałem szczęście, w pewnym sensie, ponieważ mój road-book nie przewijał się automatycznie. Musiałem uruchamiać go ręcznie, po zaledwie dwudziestu kilometrach od startu - opowiadał. - Potem najtrudniejszy był zacinający deszcz i grad. Zdarzało się, że nic nie widziałem. Przewróciłem się kilka razy, ale bez żadnych konsystencji. Jestem zachwycony. Jestem na mecie i to był dla mnie wspaniały etap.

Poprzedni artykuł Kamaz kontra Tatra
Następny artykuł Robert Kubica w polskich barwach

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry