Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

A jednak Lisowski

Na torze Poznań dobiegł końca drugi sezon startów Seatów Leon Supercopa w cyklu WSMP.

W porównaniu z rokiem ubiegłym, w wyścigach o Grand Prix Polski oglądaliśmy już pięć Leonów. Nie ulega wątpliwości, że w tym sezonie samochody w barwach SEAT Sport Polska wyraźnie przyspieszyły i podczas ostatniej tegorocznej rundy WSMP Seaty Supercopa uzyskiwały już czasy okrążenia poniżej 1.40.

Przed sezonem mało osób spodziewało się, iż Mateusz Lisowski zdoła zdobyć tytuł mistrzowski w swoim pierwszym roku startów w wyścigach samochodowych. Pierwsze w tym roku zawody na torze Poznań pokazały jednak, iż były kartingowiec będzie groźnym rywalem w walce o tytuł dla bardziej doświadczonych zawodników w Seatach Leon Supercopa.

Przed ostatnimi tegorocznymi zawodami utalentowany reprezentant zespołu SEAT Sport Polska posiadał w klasyfikacji H-3500 dwa punkty przewagi nad zajmującymi ex aequo drugą lokatę, Robertem Kisielem i Adamem Gładyszem.

W piątkowych treningach najlepszy czas uzyskał Lisowski. Kolejne lokaty w czasówce do GPP uzyskali bracia Gładyszowie. Różnica między pierwszym, a trzecim zawodnikiem w klasie H-3500 wyniosła tylko 0,113 sekundy. Poza pierwszą trójką sklasyfikowany został ubiegłoroczny Mistrz Polski w klasie H-3500, Robert Kisiel.

Bardzo dobrym startem w pierwszym wyścigu popisał się Kisiel, który objął prowadzenie w klasie H-3500. Pierwszego Mistrza Polski w barwach SEAT Sport Polska dopadł jednak pech. Awaria układu kierowniczego zakończyła się dla tego zawodnika uderzeniem w barierę i przekreśleniem szans na tytuł.

- Samochód od początku wyścigu jechał bardzo dobrze i naprawdę, aż byłem zaskoczony, że po starcie udało mi się tak odjechać rywalom - powiedział po wyścigu Kisiel. - Niestety w drugiej fazie wyścigu awaria, a dokładniej ścięty sworzeń spowodował, iż wypadłem z toru. Szkoda, że w taki sposób przegrałem walkę o tytuł. Z drugiej strony mam satysfakcję, że z całym zespołem udało mi się tak perfekcyjnie przygotować samochód.

Walka o tytuł rozgrywała się pod nieobecność Kisiela. Pierwszy wyścig przebiegał pod dyktando braci Gładyszów. W momencie, kiedy Adam Gładysz stanął przed szansą odrobienia straty punktowej do Lisowskiego, w jego Leonie wybuchła opona i zawodnik z Tarnowa musiał zjechać do depo. Tym samym liderem wyścigu pozostał Marcin Gładysz, który dowiózł do mety drugie w tym sezonie zwycięstwo. Za Marcinem wyścig ukończył Lisowski, który przybliżył się do swojego pierwszego w karierze tytułu Mistrza Polski w wyścigach samochodowych. Aby zapewnić sobie szarfę Mistrza Polski, były kartingowiec musiał ukończyć drugi bieg na czwartym miejscu. Po bardzo spokojnej jeździe, Lisowski ostatecznie dowiózł potrzebne cztery oczka do mety.

- W debiucie zdobyłem tytuł Mistrza Polski. Lepiej być nie mogło. Mimo, że dwa niedzielne wyścigi o Grand Prix Polski nie poszły po mojej myśli, to udało się utrzymać prowadzenie w klasyfikacji - stwierdził Lisowski. - W pierwszym biegu mogło być lepiej, ale przeszkodziło mi uderzenie, jakie otrzymałem z tyłu od któregoś z zawodników. W ostatnim wyścigu sezonu doszły drobne problemy techniczne i mój Leon wyścig ukończył w trybie awaryjnym. Jestem naprawdę szczęśliwy i dziękuję zespołowi Seata za starty w tym sezonie.

Drugi bieg zakończył się zwycięstwem Adama Gładysza, który tak jak jego brat, zanotował drugi w tym sezonie triumf.

- Naprawdę mało brakło, abym zdobył tytuł Mistrza Polski. O pierwszej pozycji w klasie H-3500 zadecydowała liczba odniesionych zwycięstw w sezonie. Mimo takiej samej ilości punktów, Mateusz Lisowski więcej razy wygrywał w tym roku wyścigi. Sprawa tytułu rozstrzygnęła się tak na dobrą sprawę w pierwszym biegu - powiedział Adam Gładysz. - Jechałem na drugim miejscu za swoim bratem, co otwierało mi szanse na tytuł. Niestety wybuch lewej przedniej opony spowodował, iż musiałem zjechać do depo. To przekreśliło walkę o tytuł Mistrza Polski. Bardzo szkoda, bo cały sezon ciężko pracowaliśmy z całym zespołem na ten tytuł i kosztowało nas to dużo wysiłku. Taki jednak jest sport i nie wszystko można przewidzieć. Z drugiej strony po raz kolejny w swojej karierze ukończyłem sezon na medalowej pozycji, co cieszy mnie oraz cały mój zespół.

Dla Marcina Gładysza zawody w Poznaniu były bardzo udanym zakończeniem tego sezonu. Biało-czerwony Leon Marcina w dwóch niedzielnych wyścigach kończył rywalizację kolejno na pierwszym i drugim miejscu. Dodatkowo pechowe zakończenie sezonu w wykonaniu Kisiela spowodowało, iż starszy z braci Gładyszów dość niespodziewanie zakończył tegoroczne zmagania na trzecim miejscu w klasie.

- Niespodziewanie udało mi się zdobyć tytuł drugiego Wicemistrza Polski w klasie H-3500 - komentował po wyścigu Marcin Gładysz. - Po drugim miejscu w czasówce, w niedzielę byłem chyba najszybszym kierowcą Seata. Wszystkie elementy zagrały idealnie, a ja po prostu miałem swój dzień. W tamtym roku walkę w VWCC ukończyłem na czwartym miejscu. W sezonie 2005 też uplasowałem się tuż poza podium i teraz dopiero wreszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście. Przed startem nie sądziłem, że może się to tak potoczyć. Motorsport jest jednak nieobliczalny i aż do przejechania linii mety wszystko może się wydarzyć. Tak też było teraz w Poznaniu. Pech spotkał Roberta Kisiela, a ja to wykorzystałem. Naprawdę cieszę się z trzeciego miejsca w klasie H-3500.

O ile przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Polski sprawa tytułu była otwarta i szansę na pierwsze miejsce zachowało trzech zawodników, to w wyścigu długodystansowym prawie wszystkie karty zostały rozdane podczas sierpniowej eliminacji DSMP. Mimo nieukończenia trzygodzinnego biegu, tytuł Mistrza Polski w klasie H-3500 zapewniła sobie załoga Robert Kisiel/Jean-Claude Laruelle/Mariusz Miękoś. SEAT Leon w tym samym zestawieniu zajął również bardzo wartościowe drugie miejsce w klasyfikacji generalnej DSMP.

Drugi Leon, w którym od początku sezonu oglądaliśmy Mateusza Lisowskiego, Jakuba Marcinkiewicza i Patryka Pachurę, w klasie H-3500 został sklasyfikowany na koniec sezonu na trzecim miejscu. W klasyfikacji generalnej DSMP załoga to zamknęła pierwszą piątkę. Finałowy wyścig załoga Lisowski/Marcinkiewicz/Pachura ukończyła na najniższym stopniu podium w H-3500

Niezwykle zaciętą walkę kierowców Seatów Leon Supercopa, w niedzielę na torze Poznań oglądała Miss Polski 2007 Barbara Tatara oraz Miss Wielkopolski 2007. Tor w Przeźmierowie zaszczyciła swoją obecnością także popularna aktorka filmowa i teatralna - Ewa Gawryluk, znana chociażby z serialu „Na wspólnej” czy filmu „Sztos”. Również ona przyjechał, by kibicować zespołowi SEAT Sport Polska podczas finałowej eliminacji.

Poprzedni artykuł Trwa seria Gila
Następny artykuł Prządki ze Stecem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry