Giermaziak drugi wśród rookies
Verva Racing Team zakończył debiutancki sezon w Porsche Mobil 1 Supercup dziesiątym miejscem Kuby Giermaziaka, siedemnastym Roberta Lukasa, ósmym w klasyfikacji zespołów.
Kuba finiszował jako drugi w rankingu debiutantów - za Nickiem Tandym. Robert Lukas zajął piątą lokatę wśród rookies.
- Start do wyścigu był przeciętny - mówił Kuba Giermaziak, dzisiaj dziesiąty na Autodromo Nazionale di Monza. - Straciłem jedno miejsce, ale dzięki zamieszaniu w pierwszej szykanie udało się je odzyskać. Potem, w drugiej szykanie jechałem po wewnętrznej, lecz w drugim zakręcie wyjechałem na zewnętrznej stronie i trafiłem na dwóch Włochów po swojej prawej, którzy wypchnęli mnie na piasek. Przez to straciłem kilkanaście pozycji i wylądowałem na 24. miejscu. Od tego momentu zaczął się pościg i wyścig był naprawdę ciekawy. Trochę pomogło mi szczęście, a trochę to, że samochód był naprawdę świetnie przygotowany. Dzięki temu byliśmy przez cały czas najszybsi w całej stawce. Przez cały wyścig regularnie notowałem najlepsze czasy, więc jest się z czego cieszyć. Z drugiej strony pozostaje też niedosyt, bo gdybyśmy startowali bardziej z przodu, to z pewnością mój wynik byłby lepszy. Cieszymy się z tego, co mamy, bo dzięki dziesiątemu miejscu udało mi się awansować w rankingu debiutantów na drugą lokatę, a w klasyfikacji generalnej na dziesiątą.
Szkoda, że nie udało nam się w tym roku załapać na podium, ale niestety na torach, na których mieliśmy szanse po udanych kwalifikacjach, w wyścigu brakowało tempa. Chodzi jednak o to, aby cele stawiać sobie wyżej. Ogólnie uważam, że jak na pierwszy rok w tak prestiżowej kategorii, nasze wyniki były zadowalające. Sezon był bardzo wymagający, ale wyniki przyszły wtedy, kiedy ich oczekiwaliśmy. Gdzieś od połowy roku zaczęliśmy się regularnie meldować w pierwszej dziesiątce-ósemce. To zaprocentowało. Mimo wszystko uważam, że te pierwsze wyścigi powinny być trochę lepsze w naszym wykonaniu, ale zabrakło nam doświadczenia oraz testów. Trochę szkoda punktów straconych na Hockenheim i w Barcelonie, ale ostatecznie mamy się z czego cieszyć, a w przyszłość możemy patrzeć z optymizmem. Pragnę podziękować firmie Orlen oraz całemu zespołowi VERVA Racing Team, bo samochód naprawdę spisywał się rewelacyjnie. Były wzloty i upadki, ale tak naprawdę wszyscy tutaj się trochę uczyliśmy. Auta były nowe, a my najlepsze ustawienia znaleźliśmy tak naprawdę dopiero przed ostatnim wyścigiem. Na ten wynik pracowaliśmy bardzo ciężko.
- Start nie był za bardzo udany, ale w pierwszej szykanie udało mi się odrobić około pięciu pozycji. Ktoś się tam obrócił i z tego właśnie skorzystałem - komentoeał Robert Lukas. - Przez pierwszych pięć kółek jechałem za Rosiną i byłem dużo szybszy od niego, ale nie chciałem robić zamieszania jakimś nieprzemyślanym atakiem. Niestety, na początku szóstego okrążenia któryś z Włochów zahamował za późno. Odbił się ode mnie i wpadł na Rosinę, a we mnie wjechało jeszcze dwóch innych zawodników. Trochę mnie tam poobracało, a samochód był cały poobijany i to był koniec mojego wyścigu. Chciałem jechać dalej, ale moje Porsche wyraźnie nie skręcało już tak, jak powinno. Na pewno coś się złamało w układzie kierowniczym, a po trzeciej kolizji w tym jednym zakręcie uszkodzeniu uległa też chłodnica. Bez wody to auto nie jedzie, więc zaparkowałem z boku i skończyłem swój udział. Szkoda, bo było widać, że tempo mamy niezłe. Dało się utrzymać za czołówką, ale jeśli ktoś z tyłu hamuje dwadzieścia metrów za późno i chce wyprzedzić dziesięć samochodów naraz to ściganiem tego nie można nazwać.
Ten sezon był trudny i ciężko było mierzyć się z zawodnikami, którzy w tym pucharze ścigają się od kilku lat. Potrzebne jest doświadczenie. Ja w tym roku na pewno go nabrałem i będę mógł je wykorzystać w przyszłych startach. W tym wyścigu jechałem za czołówką i z nie swojej winy odpadłem. Podobnie było na przykład na Hockenheim, gdzie byłem jeszcze wyżej i mogłem zgarnąć dużo punktów, ale też ktoś mi wjechał w tył. Najlepsze momenty to te, kiedy dojeżdżałem do mety. Pragnę podziękować firmie Orlen, która umożliwiła mi i Kubie starty w Porsche Supercup i wspierała nas przez cały sezon.
- Obaj nasi kierowcy mogą być zadowoleni ze swojego pierwszego sezonu w Porsche Supercup - oenił szef zespołu Timo Rumpfkeil. - Ważne, aby teraz wyciągnęli wnioski i zobaczymy, co się stanie w przyszłym roku. Dla nas i dla nich był to pierwszy rok startów w tej kategorii. Patrząc na wyniki widać, że stale się poprawialiśmy. Już początek w Bahrajnie był dobry i mogliśmy zobaczyć, że mamy tempo na pierwszą dziesiątkę. Zapłaciliśmy też za kilka lekcji, które zawsze mają miejsce, gdy w samochodach zasiadają dwaj debiutanci. Były pomyłki i nieudane kwalifikacje, co w tej sytuacji jest normalne. Mieliśmy też udane wyścigi i przebiliśmy się do pierwszej piątki, a nasze tempo począwszy od środkowej fazy sezonu zawsze dawało nam możliwość znalezienia się w czołowej ósemce. To bardzo dobrze. Obaj kierowcy spisywali się dobrze w swoim pierwszym sezonie, choć Robert miał więcej pecha. Musimy pamiętać, że w Niemczech jechał na przykład w pierwszej dziesiątce, ale stracił szansę na dobry wynik po incydencie z Rastem. Teraz musimy przygotować dobry program przygotowań do kolejnego sezonu, ponieważ musimy się poprawić i regularnie jeździć w pierwszej piątce.
Fot. vervaracingteam.pl
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.