Giermaziak piąty na Hungaroringu

Polski kierowca długo utrzymywał się w ścisłej czołówce, jednak w końcu musiał uznać wyższość Alberto Costy i Mikiego Monrasa.

- Trudno ustawić dobrze samochód na drugi wyścig, jeśli pierwszy kończy się na początku. Po starcie udało się utrzymać trzecie miejsce, jednak gdy opony zaczęły się zużywać, mój bolid stawał się coraz bardziej nadsterowny - opowiada Kuba. - Zacząłem tracić dystans na wyjściu z zakrętów, przez co nie udało się utrzymać czwartego miejsca. Ogólnie jestem jednak zadowolony z powrotu do serii i dziękuje sponsorowi, że dzięki jego wsparciu było to możliwe. Widać, że nie zapomniałem jak jeździ się bolidami i mam nadzieję, że w następny weekend będę mógł powalczyć o lepsze miejsca.

Cały wyścig był niezwykle emocjonujący. Wystarczy powiedzieć, że po 8 okrążeniach różnica między pierwszym, a szóstym kierowcą wynosiła zaledwie 2,3 sekundy, a na mecie Marco Sørensen był zaledwie o 0,312 s przed Adrianem Quaife-Hobbsem i 0,828 s przed Alberto Costą.

- Myślę, że biorąc po uwagę jaką przerwę miał Kuba w startach w FR 2.0, można być zadowolonym z jego wyników. Szkoda, że wczoraj nie miał więcej szczęścia, bo myślę, że dzisiaj mogłoby być jeszcze lepiej - skomentował inżynier Kuby, Hagen Pischel.

 WYŚCIG 2 (16 okrążeń)
1. Marco Sørensen (Motopark) 28.21,654
2. Adrian Quaife-Hobbs (Motopark) +0,312
3. Albert Costa (Epsilon Euskadi) +0,828
4. Miki Monras (SG Formula) +1,381
5. Kuba Giermaziak (Motopark) +5,021
6. Antonio Felix da Costa (Motopark) +5,208
7. Nigel Melker (MP Motorsport) +6,631
8. Patrick Kronenberger (iQuick) +7,757
9. Jean-Eric Vergne (SG Formula) +8,714
10. Daniel de Jong (MP Motorsport) +14,515

PUNKTACJA EUROCUPU
1. da Costa 59, 2. Costa 57, 3. Monras 40, 4. Quaife-Hobbs 37, 5. Berthon 36, 6. Vergne 30, 7. Sørensen 22, 8. Müller 16, 9. Magnussen 14, 10. Kronenberger 12, 17. Giemaziak 6.