Jeden z faworytów

Po miniteście rozmawialiśmy z byłym zdobywcą Pucharu Alfy. Kuba Golec szykował się do podróży wyścigowym Golfem do Poznania.

- Testowałeś Golfa już jesienią na torze Poznań. Czy teraz stwierdziłeś jakieś różnice?

- Jedyna różnica jest taka, że samochody, którymi jeździłem w Poznaniu, nie były moje. A to już jest egzemplarz, którym będę startował w VW Castrol Cup. Auto jest bardzo profesjonalnie przygotowane. Istnieje możliwość regulacji ustawień. To da nam okazję do dobrej zabawy już w czasie wyścigów. Myślę, że widowisko które stworzymy, będzie też atrakcyjne dla naszych sponsorów i kibiców.

- Próbowałeś przed chwilą Golfa na drodze publicznej. Jak na takiej drodze po zimie, spisuje się samochód wyścigowy z niskim zawieszeniem?

- Dziury są podobne, jak w innych częściach naszego kraju. Dzięki szybkim zabiegom ekipy pana Janusza Gładysza, w ciągu dwóch minut dostosowano auto do jazdy po normalnej drodze. Samochód oczywiście jest niższy, trzeba uważać na dziury, ale komfort jazdy pozostaje na tyle duży, że jadę tym autem do Poznania. Mam nadzieję, że plomby pozostaną w zębach. Na lawecie pojedzie drugi Golf - dla Zbyszka Szwagierczaka.

- Trasa z Tarnowa do Poznania to około 500 kilometrów.

- Myślę, że dobrze to wpłynie na kondycję silnika, a zawieszenie przetrwa tę drogę.

- Chwalisz Golfa, ale po dzisiejszej jeździe nie byłeś do końca zadowolony.

- W samochodzie brakuje mi dwóch rzeczy. Pierwsza to uchwyt na komórkę, a druga - popielniczka! Cała reszta jest wręcz perfekcyjna.