Kary w Supercupie
ZSS rundy Porsche Mobil 1 Supercup na Valencia Street Circuit ukarał po wyścigu pięciu kierowców.
Kevinowi Estre (4 miejsce), Kubie Giermaziakowi (5), Norbertowi Siedlerowi (6) i Christianowi Engelhartowi (8) doliczono 30 sekund za falstart. Alessandro Zampedri otrzymał 5 sekund kary za spowodowanie kolizji z Patrykiem Szczerbińskim.- Po problemach w piątek, piątą pozycję w wyścigu brałbym w ciemno, ale jak jechało się już na trzecim miejscu, to piąte musi być rozczarowaniem. A potem dostałem jeszcze karę za błąd na starcie - mówi Kuba Giermaziak. - Wyścig ewidentnie nie ułożył się po mojej myśli. Starałem się jechać tak dobrze, jak potrafię i do pewnego momentu szczęście było po naszej stronie, bo rywale z przodu eliminowali się sami. Byłem już trzeci i miałem sporą przewagę. Jechałem trochę szybciej od rywala za mną i ciut wolniej od Seana Edwardsa, który był przede mną. Jechałem na 95 procent, ale w pewnym momencie podbiło mnie na tarce, postawiło bokiem i nie dało się już wyratować auta. Co tu dużo mówić. Popełniłem błąd. Chyba pierwszy raz w życiu obróciłem się w samochodzie Porsche. Szczęście wciąż nam nie sprzyja. Po pechowym treningu mieliśmy przyzwoite kwalifikacje i szansę na bardzo dobry wynik w wyścigu, ale niestety, nie udało się. Ale cóż, takie są wyścigi. Do końca sezonu mamy jeszcze kilka rund. Presja będzie jeszcze większa. Regularnie jeździmy w pierwszej szóstce, ale to za mało. Musimy przyspieszyć.- Był to bardzo ciekawy wyścig, w którym miałem sporo przygód - powiedział Patryk Szczerbiński. - Start był bardzo dobry i obroniłem swoją pozycję. Co prawda, przede mną znalazł się Nicki Thiim, ale mogłem to jakoś przeżyć, bo czułem, że mam lepsze tempo wyścigowe i będę miał szansę odzyskać lokatę. Doganiałem go, aż razem znaleźliśmy się za Alessandro Zampedrim. Oni się chyba lekko zderzyli, więc chciałem wykorzystać tę sytuację i zaatakowałem Włocha. Niestety na moście, gdy już się z nim zrównywałem, on przyciął zakręt, a ja – choć próbowałem zahamować ciut wcześniej – nie byłem w stanie uniknąć kontaktu, bo byłem po wewnętrznej. Jego obróciło, a ja jechałem dalej i samochód wciąż się dobrze sprawował. Doganiałem Thiima, ale dostałem karę przejazdu przez depo. Poczekałem jedno okrążenie i zastosowałem się do kary. Niestety, po drodze najechałem na kawałki splitera, który leżał na środku toru, bo odpadł od jednego z samochodów. To zerwało mój spliter, przez co znacznie zwolniłem. Samochód zrobił się bardzo podsterowny i nie chciał skręcać. Zrobiło się bardzo ciężko i traciłem dużo czasu szczególnie w szybkich zakrętach. Pod koniec zostałem niestety dwukrotnie uderzony przez Zampedriego. Raz mnie obróciło. Nie było to fair z jego strony, ale tak to już bywa w wyścigach.
- Miałem bardzo dobry wyścig aż do momentu, gdy najechałem na spoiler, który odpadł Bleekemolenowi - komentuje Mateusz Lisowski. - Starałem się hamować, ale nie byłem w stanie go ominąć. Przy 270 km/godz. nie można wykonywać żadnych nagłych ruchów, bo sytuacja może się skończyć znacznie gorzej. Złapałem kapcia i musiałem zjechać do depo, gdyż wibracje w oponie były bardzo silne. Co więcej, spoiler ten rozbił mi lampę, a potem uderzył w przednią szybę Isaaca Tutumlu. To wręcz nieprawdopodobne. W dalszej części wyścigu miałem tempo na granicy pierwszej szóstki, co dobrze rokuje na przyszłość. Jednocześnie trzeba pamiętać, że nadal nie wyczuwam tego auta tak, jakbym sobie tego życzył. Komuś, kto nigdy takim samochodem nie jechał po torze, może być trudno zrozumieć, jak niełatwy jest on w prowadzeniu. Opanowanie hamulca, międzygazu czy balans całym autem wymagają doświadczenia. Przykładowo podczas hamowania trzeba uważać, by ciśnienie w systemie nie wzrastało, ale jednocześnie utrzymywało się na właściwym poziomie. Wychowywałem się na autach przednionapędowych, stąd przyzwyczajenie się do tylnonapędówki zajmuje mi trochę czasu. Jest to jednak dla mnie świetne wyzwanie. W wyścigu pokazałem, że umiem walczyć, a gdyby nie ten pech, to na pewno przyjechałbym w pierwszej dziesiątce. Z pewnością to wielki dzień dla ekipy Förch Racing. Robert Lukas, z którym jeżdżę w tym samym teamie, zajął znakomite trzecie miejsce. Korzystając z okazji chciałbym podziękować Volkswagen Motorsport za objęcie mnie programem juniorskim, bez którego mój start w Porsche Mobil 1 Supercup nie doszedłby do skutku. Drugi występ w tym cyklu, tym razem na torze Silverstone również traktuję treningowo. Zupełnie nie znam tego obiektu. Co innego Hockenheim - tam będę liczył na dobry na wynik.
WYNIKI WYŚCIGU (14 okrążeń)
1. Rene Rast (Lechner Racing) 30:40,893
2. Sean Edwards (Konrad Motorsport) +11,539
3. Robert Lukas (Förch Racing) +17,649
4. Nicki Thiim (Hermes Attempto Racing) +26,975
5. Philipp Eng (MRS GT-Racing) +30,511
6. Sebastiaan Bleekemolen (Team Bleekemolen) +35,350
7. Andreas Mayerl (Lechner Racing) +50,049
8. Kevin Estre (Hermes Attempto Racing) +20,373
9. Isaac Tutumlu (Förch Racing by Lukas MS) +50,431
10. Kuba Giermaziak (Verva Racing) +51,734
11. Norbert Siedler (Veltins Lechner Racing) +52,633
12. Florian Scholze (Förch Racing by Lukas MS) +54,518
13. Patryk Szczerbiński (Verva Racing) +55,833
14. Alessandro Zampedri (Team Bleekemolen) +56,138
15. Christian Engelhart (Konrad Motorsport) +57,185
16. Richard Hein (MRS GT-Racing) +1.28,089
17. Jeroen Mul (Team Bleekemolen) +1.34,436
18. Mateusz Lisowski (Förch Racing) -1 okr.
PUNKTACJA PMSC
1. Edwards 61, 2. Siedler 59, 3. Rast 58, 4. Engelhart 49, 5. Estre 47, 6. Giermaziak 36, 7. Thiim 33, 8. Lukas 32, 9. Ammermüller 28, 10. Bleekemolen 28, 11. Szczerbiński 21.
Fot. racecam.de
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.