Le Mans 2000 - co nam przyniesie?
Już w najbliższy weekend odbędzie się koronna impreza wyścigów samochodowych na świecie - 24-godzinny wyścig w Le Mans.
Kim są faworyci i kto im może zagrozić?
Tegoroczny wyścig zapowiada się na walkę bogatych zespołów fabrycznych z biedniejszymi, ale równie konkurencyjnymi teamami prywatnymi.
Wśród zespołów fabrycznych w porównaniu z zeszłym rokiem stawka się przerzedziła - w tym roku udziału nie wezmą Mercedes, TOYOTA i BMW. Na placu boju pozostali Audi i Panoz, którzy w zeszłym roku przewijali się w czołówce wyścigu, a w tym brali już udział w serialu ALMS wykazując niezłą formę, więc zapowiada się ostra walka, jak zwykle zresztą w Le Mans. Do tychże dwóch dołącza w tym roku powracający po 50 latach do Le Mans zespół Cadillaca. Do grona tych, który mogą zagrozić faworytom fabrycznym należy zaliczyć przede wszystkim prywatny zespół Rafanelli Lola, ale o tym później... Audi w Le Mans pojawia się po raz drugi po zakończeniu na pudle w ubiegłym roku. Kombinacja olbrzymiego rozwoju i dopracowywania samochodu oraz utrata potencjalnych zeszłorocznych konkurentów, stawia zespół Audi na pozycji faworyta imprezy. Chociaż to nie zawsze wystarcza, o czym przekonała się wcześniej TOYOTA. Audi R8 pokazało się w tym roku jedynie raz - podczas 12 godzin w Sebring - i wygrało ten wyścig, ale konkurencja w Le Mans będzie większa i mocniejsza. Zespół z Ingolstadt ma chyba najmocniejszy skład, w którym jest aż pięciu triumfatorów poprzednich edycji Le Mans. Należą do nich: Allan McNish, Stephan Ortelli i Laurent Aiello (zwycięzcy z 1998r.) w jednym R8, a w drugim Frank Biela, Rinaldo Capello (zwycięzcy z Sebring) oraz Michele Alboreto (zwycięzca Le Mans z 1996r.), w drugim samochodzie, których szefem będzie Reinhold Joest (poprowadził Alboreto do zwycięstwa w 1996r.). Sam Audi R8 jest szybki, ale i fantastycznie niezawodny, więc wygląda na to, że tylko wypadek może odebrać Audi zwycięstwo. A o wypadek przy zmęczonych kierowcach i dużych różnicach prędkości między samochodami poszczególnych klas, nie jest trudno. Jednak prawdziwa forma Audi nie jest do końca znana, gdyż pomiędzy Sebring i treningami w Le Mans niemiecki zespół testował samochód w samotności i na uboczu.
Konkurentem Audi, choć nie związanym z dużym koncernem samochodowym, będzie Panoz.
Panoz będzie startował w Le Mans po raz czwarty, ale po raz pierwszy sam pracował i nad samochodem i silnikiem. Szokujący Panoz LMP ze swoją niebotycznie długą maską i przeraźliwym odgłosem silnika, zawdzięcza swe powstanie ambitnemu Donowi Panozowi, a swe zwycięstwo uzależnia od rąk utalentowanych kierowców jak Jan Magnussen (znany z starych DTM i ITC, czasami F1 lub CART), David Brabham oraz sam Mario Andretti, który chce jak Graham Hill wygrać potrójną koronę (Indianpolis 500, mistrzostwo F1 i zwycięstwo w Le Mans). W Le Mans wystartuje 5 Panozów z trzech teamów. Panozy LMP chyba w tym roku będą miały największą szansę na zwycięstwo od czasu ich pojawienia się w Le Mans w 1997r.. W treningach pokazały świetną formę, a mający dotychczas za mało mocy i za dużo palący silnik V8 Forda dopracowano - stał się szybki i wytrzymały.
No i w końcu ostatni fabryczny zespół, czyli Cadillac. Znana marka wraca po 50 latach z samochodem opracowanym przez Riley & Scott, do którego koncern General Motors włożył silnik Cadillaca - Northstar. Fabryczny zespół będzie wspierany przez dodatkowe 2 samochody wystawione przez zespół DAMS. Cadillac Northstar może okazać się dobrym konkurentem dzięki olbrzymiemu wieloletniemu doświadczeniu firmy Riley & Scott. Może, gdyż do tej pory cadillac nie osiągnął w tym roku jakiś spektakularnych wyników. Jednak zespół wierzy w swój turbodoładowany V8 i świetne zawieszenie, które ma się okazać tajną bronią Cadillaca.
Tak więc poza fabrycznymi samochodami zostali nam jeszcze "prywaciarze". Do najsilniejszych zaliczyć trzeba zespół Olive Garden Rafanelli z ich Lolą-Judd B2K/10. Zespół osiągnął w tym roku, jak sami przyznają, wyniki wykraczająca ponad oczekiwania - pole position, najszybsze okrążenie i miejsce na podium w serii ALMS. Jak na nowy model całkiem nieźle. Ponadto zespół dostał nową specyfikację nadwozia na tor w Le Mans i na testach w Magny Cours obok Audi kręcił całkiem dobre czasy. Pewną niewiadomą pozostaje wytrzymałość silnika Judd V10, który jest chyba trochę za bardzo wyżyłowany na tak długi dystans, ale zobaczymy... Lola Rafanelli powinna prowadzić w którymś momencie wyścigu wraz z całkiem dobrą stawką doświadczonych kierowców (Schiatarella, Pierluigi Martini i de Radigues). Innymi liczącymi się wśród prywatnych będzie zespół Konrad Lola i Courage Judd C60 Phillip'a Gache'a, który był zbudowany właśnie z myślą o długich prostych Le Mans, choć wycofanie się zespołu fabrycznego może coś oznaczać...
Pozostały jeszcze trzy niższe klasy. W LMP675 dla lżejszych i słabszych prototypów rządzić powinien ROC team ze swoim przerobionym Reynardem LMP900, który ma częściowe wsparcie ze strony VW, który przygotowuje się do wejścia do Le Mans w nadchodzących latach. Zagrozić może im jedynie zespół Canadiac Multimatic na Loli. W klasie GTS odbędzie się walka pomiędzy królującymi w niej od dawna Chryslerami Viperami, a nowymi Corvettami. Team ORECA jest faworytem ,ale Corvetty w Daytonie były już blisko, tak więc Vipery po raz pierwszy od 3 lat będą miały prawdziwą konkurencję. W ostatniej klasie GT panuje Porsche 911 GT3R, więc szanse dla wszystkich są mniej więcej wyrównane. Jak widać zapowiadają się kolejne emocjonujące 24 godziny w Le Mans.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.