Miękoś po raz pierwszy
Niedzielną rywalizację na obiekcie wyścigowym w Poznaniu reprezentujący barwy Fastline Advertising Mariusz Miękoś rozpoczął od zwycięstwa w sprincie Dywizji 4 pow.
3500 ccm IX rundy WSMP. Zawodnik jadący samochodem Porsche należącym do zespołu Lukas Motorsport startował z trzeciego pola. Miękoś od samego początku wyścigu pojechał bardzo dobrze. Przed pierwszym lewym zakrętem znajdował się już na prowadzeniu przed Maciejem Stańco, który po wczorajszym wypadku zmuszony był dzisiaj do zamiany swojego Porsche 997 GT3 Cup na Ferrari 360. Przez piętnaście okrążeń biegu Dywizji 4 Stańco deptał Mariuszowi po piętach, jednak kierowca Fastline Advertising nie popełnił żadnego błędu i dowiózł swoje pierwsze zwycięstwo w sprincie do mety. Jego przewaga nad drugim na mecie Stańco wyniosła 0,346 sekundy. W efekcie Miękoś zainkasował komplet punktów, wykręcając przy tym bardzo dobry czas pojedynczego okrążenia - 1:38.807. Mariusz Miękoś pojedzie jeszcze dzisiaj w wyścigu IV rundy DSMP, który rozpocznie się o godzinie 14.00.
Mariusz Miękoś: - Myślę, że smak pierwszego tryumfu nad Maćkiem Stańco jest chyba nawet dużo większy niż smak pierwszego zwycięstwa w sprincie. Nasza rywalizacja jest oczywiście tylko sportowa. Maciek Stańco to bardzo utytułowany zawodnik, Mistrz Polski i zazwyczaj nie daje mi żadnych szans w sprincie, jadąc swoim Porsche. Tym razem popełnił jednak dwa błędy w treningach i musiał wystąpić w innym samochodzie, co dało mi okazję do walki, którą chciałem wykorzystać. Miałem taktykę, wiedziałem, że mam bardzo dobre, lotne starty i to był kolejny taki start. Praktycznie na trzecim biegu byłem już przed Maćkiem i musiałem zbudować jak największą przewagę. Nie było to jednak wcale takie łatwe, bo sporo traciłem na odhamowaniach w stosunku do Maćka. Był to więc bardzo trudny wyścig. Maciek czyhał na najmniejszy mój błąd i jakakolwiek popełniona pomyłka wyeliminowałaby mnie z tej rywalizacji. Przytrafiło mi się tylko jedno poważne i chyba nawet widoczne z zewnątrz potknięcie - na którymś dohamowaniu lekko zblokowałem koła i trochę splackowałem opony, wtedy warunki ścigania nieco mi się pogorszyły, bo biła mi kierownica. Dwa czy trzy razy nie wszedł mi bieg na hamowaniu, ale na szczęście nie wpłynęło to na moją jazdę. Walka trwała do ostatniej chwili i chyba najbardziej gorące było przedostatnie okrążenie, kiedy Maciek próbował mnie wyprzedzić po wewnętrznej któregoś zakrętu. Nauczony jednak wcześniejszym doświadczeniem, zamknąłem mu tę drogę i na ostatnim kółku było już spokojnie. Opanowałem umiejętność trzymania emocji na wodzy i utrzymania koncentracji przed startem. Trening psychiczny i oddechowy bardzo mi w tym pomagają. Dzięki temu wszystkie starty lotne w tym sezonie miałem bardzo dobre. Jestem bardzo zadowolony z tej wygranej, bo choć Maciek próbował różnych manewrów i musiałem pilnować rytmu, to jednak udało mi się opanować sytuację i zwyciężyć. Bardzo dziękuję zespołowi Lukas Motorsport za świetnie przygotowany samochód, Robertowi Lukasowi za ciągłą naukę, Wieśkowi Lukasowi za wsparcie, no i oczywiście Tomkowi, szefowi mechaników Lukas Motorsport - well done, well done!!!
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.