Mówią po Dubaju
TEODOR MYSZKOWSKI: - To był bardzo trudny i wymagający weekend z uwagi na bardzo nietypowe warunki.
Choć obaj dobrze znamy tor w Dubaju, to jednak nigdy nie ścigaliśmy się tam w burzy piaskowej, ani na przesychającej nawierzchni. Wszystko to sprawiło, że asfalt był bardzo mało przyczepny, szczególnie poza optymalnym torem jazdy, a wyprzedzanie wyjątkowo trudne. Mimo wszystko walki nie brakowało! W obu wyścigach znów nasze zmiany były jednymi z najszybszych w stawce, a my obaj jechaliśmy szybkim tempem i unikaliśmy błędów, które w takich warunkach popełniło wielu rywali. W drugim wyścigu pokonaliśmy także wszystkie ekipy PRO-AM i jedną z klasy PRO, co zapowiada bardzo ciekawą rywalizację za dwa tygodnie. Dziękuję całemu zespołowi za świetną pracę i polskim kibicom za jak zwykle gorący doping.ANDRZEJ LEWANDOWSKI: - Nie spodziewaliśmy się aż tak trudnych warunków, ale mimo wszystko przejechaliśmy niemal idealny weekend. W pierwszym wyścigu dość szybko doszło do małego zamieszania, po którym na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Zmieniliśmy strategię i po wznowieniu rywalizacji zjechałem na pit-stop wcześniej niż planowaliśmy, co okazało się słuszną decyzją. W sobotę wsiadłem do auta gdy tor był już niemal całkowicie suchy, ale nadal trzeba było jechać bardzo ostrożnie i uważać m.in. na mokre krawężniki, przez które tuż przed metą na bandach rozbił się lider wyścigu. Zachowałem jednak zimną krew i dowiozłem do mety trzecie podium w tym sezonie, które bardzo nas cieszy. Nie możemy już doczekać się powrotu do Dubaju na ostatnią rundę.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.