Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Już w treningach pokazywałem szybkie tempo i byłem w czołówce. Kwalifikacje zakończyłem na trzecim miejscu. Liczyłem na więcej po wygranym Q2, ale z trzeciego pola także można atakować podium. W pierwszym wyścigu trzymałem się ścisłej czołówki, jednak popełniłem błąd i spadłem na siódmą lokatę. Udało mi się zakończyć pierwszy wyścig na szóstym miejscu, po drodze zaliczając najszybsze okrążenie wyścigu, w wyniku czego mogłem odebrać swój pierwszy puchar w sporcie samochodowym. Cel na drugi wyścigu był jasny: skoro startuję z pole position, trzeba jak najszybciej uciekać do przodu, co też mi się udało. Wygrałem swój pierwszy wyścig w debiutanckim sezonie. Z tego miejsca chciałbym bardzo podziękować mojemu zespołowi BM Racing Team za perfekcyjne przygotowanie samochodu. Z Czech wyjeżdżam szczęśliwy, teraz czas ochłonąć i przygotować się na już ostatnią tegoroczną rundę Kia Lotos Race w belgijskim Zolder.KAROL URBANIAK: - Piąta runda Kia Lotos Race w Moście za nami. Po zawodach mam pewien niedosyt. Mimo, że w obydwu wyścigach stanąłem na podium, znów uciekły mi punkty za pole position i najszybsze okrążenie w wyścigach. Przez cały weekend mieliśmy spore problemy. Na początku moje zdrowotne, a później z samochodem. Gdy usunęliśmy jedną usterkę, zaraz pojawiła się kolejna. Nic nie jest jeszcze stracone i pomimo 3. miejsca w generalce nadal mam szanse nawet na tytuł mistrzowski. Tor w Belgii w zeszłym roku bardzo mi spasował i lubię go, więc jestem pozytywnie nastawiony. Chciałbym podziękować przede wszystkim panu Piotrowi Humańskiemu, który pomógł mi stanąć na starcie drugiego wyścigu pożyczając mi koło zamachowe ze swojej zapasowej Kijanki! Myślę, że gdyby nie doktor Humański, drugi wyścig oglądałbym z Pit Lane! Dziękuję także moim rodzicom, całemu BM Racing Team za przygotowanie samochodu oraz moim partnerom: Jakra Corporaton Sp.z.o.o., Padilla Fire Doors oraz Rotax Max Challenge Poland. Jeszcze raz wielkie dzięki za wsparcie! Widzimy się za trzy tygodnie w Zolder na ostatniej rundzie Kia Lotos Race.PAWEŁ WYSMYK: - W kwalifikacjach na torze Most poprawiałem swoją pozycję z każdą sesją. Q3 zakończyłem na 11. miejscu, Q2 na 8. pozycji, a w ostatniej, decydującej części Q3 wykręciłem piąty czas, co oznaczało start z trzeciej linii tuż za kolegą z zespołu, Albertem Legutko. Zaraz po starcie wyprzedził mnie kolega walczący o tytuł mistrzowski, Karol Urbaniak, który z kolei startował z 6. pozycji. Następnie walczyłem o zachowanie 6. miejsca z Mike’m Beckhusenem, gdzie doszło nawet do chwilowego kontaktu pomiędzy naszymi samochodami. Ostatecznie udało mi się obronić przed nim pozycję. Na ostatnich kółkach zbliżyłem się do Konrada Wróbla, ale dogonił nas Albert Legutko, który wcześniej wyleciał z toru i spadł na 7. lokatę. Na ostatnim okrążeniu wszyscy trzej weszliśmy w pierwszą szykanę niemal w tym samym momencie, jednak ostatecznie musiałem uznać wyższość obu rywali i ukończyłem wyścig jako siódmy. Do drugiego wyścigu startowałem z siódmej pozycji i poza krótką walką z Filipem Tokarem, jechałem samotnie na tej pozycji aż do samej mety. Podwójne siódme miejsce uważam za dobry wynik, co pozwoliło mi przesunąć się w klasyfikacji generalnej na 7. miejsce. Serdecznie gratuluje Albertowi pierwszego zwycięstwa oraz najlepszego czasu okrążenia w pierwszym wyścigu, a Karolowi podwójnej wizyty na podium!

Dominik Kotarba-Majkutewicz

DOMINIK KOTARBA-MAJKUTEWICZ: - W pierwszym wyścigu popełniłem błąd i dlatego straciłem czwarte miejsce. Chłopaki bardzo dobrze jeżdżą i ciężko ich było dogonić. W drugim wyścigu stałem na torze przez jakieś 30 sekund, bo straciłem moc. Później udało się ruszyć, jednak byłem już daleko z tyłu, więc można powiedzieć, że jechałem już treningowo.

Marcin Jedliński | Fot. Grzegorz Kozera

MARCIN JEDLIŃSKI: - Mogę powiedzieć, że to był najbardziej dramatyczny wyścigowy weekend, w jakim brałem udział. Pierwsze treningowe dni to dobre tempo, ale także potężny dzwon w bariery, gdzie odczyt z Moteca pokazał 160 km/h w chwili uderzenia. Bardzo szkoda mi Jarka, którego spotkał podobny los i musiał zakończyć udział w wyścigach nie mając innej alternatywy. Czasówka niestety, bardzo pechowa. Po wyjechaniu na tor pożyczonym samochodem, kontakt z innym zawodnikiem na pierwszym zakręcie, szybki zjazd do boksów i wymiana uszkodzonych elementów, ustawianie geometrii. Po powrocie na tor zabrakło jednak zdecydowanie czasu oraz szczęścia do ukończenia szybkich kółek, które pozwoliłyby startować z pierwszych pozycji. Była szansa, ponieważ jak się później okazało na telemetrii, jedno z kółek kiedy musiałem odpuścić, widząc inny samochód na kolizyjnym torze jazdy, pokazało najlepszy czas z pucharowej stawki. Jazda w wyścigu nr 1, jak i drugim z dalszych pozycji to zamierzone dowiezienie punktów do mety bez zbędnego ryzyka, mając na uwadze, że auto jest pożyczone, a sam tor dość trudny do wyprzedzania. Drugi wyścig oceniam jako bardzo ciekawy, pełen dynamicznych akcji. Start z P5 i meta na drugim miejscu, najlepszy czas okrążenia. Reasumując, punkty dowiezione, a cały weekend gdzie odbywała się równolegle runda Mistrzostw Europy Trucków i na trybunach zasiadło kilkanaście tysięcy osób, był bardzo ciekawy. Gratulacje dla Wszystkich wygranych oraz serdeczne podziękowania dla Szefa zespołu Lukas Motorsport, Wiesława Lukasa za udostępnienie samochodu. Fot. Grzegorz Kozera.

Rafał Mikrut | Fot. Grzegorz Kozera

RAFAŁ MIKRUT: - To był wyjątkowo trudny weekend. W porannym wyścigu na starcie objąłem prowadzenie i od tego momentu trzymałem już tempo. Za sobą miałem mocno naciskającego Grzegorza Moczulskiego, który wyprzedził mnie tuż przed metą po tym jak straciłem przewagę przed dublowaniem zawodnika. Drugi wyścig rozgrywany był w wyjątkowo wysokich temperaturach. Na starcie był duży kocioł. Do pierwszego zakrętu dojechaliśmy drzwi w drzwi. Później odskoczyłem od stawki, wyprzedziłem Eisemanna i trzymałem tempo wyścigowe aż do mety. Na pewno to był ciężki wyścig, ale udało się wygrać i umocnić na drugim miejscu.

Poprzedni artykuł Wypowiedzi po Sachsenringu
Następny artykuł Porsche zgarnęło wszystko

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry